Wyobraźcie sobie, jesień, piękna pogoda, słońce, może delikatny wiatr, przechadzacie się swoją alejką wzdłuż której rosną co raz to większe, majestatyczne drzewa. Myślicie, wow, gdybym wystawił ten fragment do konkursu, to na pewno jurorzy doceniliby urok tego miejsca. Tak też robisz, i tak robi twój sąsiad, ten co ma jedno karłowate drzewko niby tego samego gatunku, ale jakieś takie zmarnowane. I kto wygrywa? No oczywiście, że ta karykatura nadająca się jedynie na rozpałkę, bo kiedy ty sadziłeś co mogłeś, sąsiad ogrodnik zachomikował 6 i 7, przez co ty nawet nie możesz zapunktować. W życiu bym nie podejrzewał, że gra o drzewach może być tak bezwzględna.

 

Arboretum to gra autorstwa Dana Cassera wydana na polskim rynku przez Rebel’a. Do 4 graczy wciela się w niej w drzewolubnych sadowników, których celem jest posadzenie najlepszego arboretum po tej stronie ogródków działkowych. Będą to czynić poprzez dobranie dwóch kart, zagranie jednej i odrzucenie jednej. Ot niby tylko tyle, ale które karty dobrać, jaką zagrać, no i co odrzucić to często decyzje na miarę ciężkiego Euro, a nie małej karcianki.

Zasady

W grze jest dostępne 10 gatunków drzew, każdy po 8 kart o nominałach od 1 do 8. W partii na dwóch graczy tasujemy sześć gatunków, na trzech – osiem, a na czterech całość kart w talii. Każdy gracz otrzymuje po 7 kart oraz dodatkowo po jednej jawnej karcie do swojej talii kart odrzuconych (discard).

Podczas gry dobieramy dwie karty z dowolnej talli kart odrzuconych (jawnych) albo z tali głównej (w ciemno). Zagrywamy dokładnie jedno drzewo w taki sposób, aby zawsze układały się rosnąco, nie powtarzały numery, oraz aby te samy gatunki rosły w miarę obok siebie, przez co potencjalnie zapunktujemy. Potencjalnie to ważny wyraz!

Kiedy już zagramy swoją kartę, musimy odrzucić jedno dowolne drzewo na nasz discard.

Tak postępuje każdy gracz do momentu kiedy skończy się talia główna, wtedy sprawdzamy kto może punktować jakie drzewa i po sprawie. Do tej pory wszystko szło gładko, to teraz zaczynamy mieszać.

Świerki 5 pkt, wierzby 3, strączyniec 4

Jak punktują drzewa?

Alejka jest warta tyle punktów ile ma w sobie drzew, o ile rozpoczyna się i kończy takim samym gatunkiem.

Jeśli mamy co najmniej 4 drzewa jednego gatunku to potencjalnie są one warte po 2 punkty każde.

Jeśli wyłożyliśmy jedynkę albo ósemkę w potencjalnie punktującej alejce to mamy odpowiednio +1 i + 2 punkty na koniec.

Ale o co chodzi z tym potencjalnym punktowaniem? Śpieszę z odpowiedzią.

Mianowicie możesz zapunktować tylko te gatunki drzew, których karty o największej sumie zostaną u ciebie na ręku po zakończeniu gry. Przykład – Masz piękną alejkę wierzby płaczącej z nominałami 2, 3, 4, 5, 6 – to jest 5 kart, ten sam gatunek więc 10 punktów, nieźle. ALE!!!! Na ręku masz siódemkę, a leśny dziadek obok ciebie przytrzymał jedynkę i ósemkę, czyli 7 do 9 więc to on ma prawo punktować wierzby. Co tam ze w jego arboretum nie ma ani jednej, ważne że TY nie zdobędziesz tych 10 punktów. Dodatkowo, jedynka w ręce jednego gracza, kasuje ósemkę tego samego gatunku w ręce innego. Napisze jeszcze raz bo to ważne – jeśli masz alejkę z numerkami od 2 do 7 na stole, w ręku masz 8 aby wygrać punktowanie, a jakiś sadowy kłusownik wyskoczy z 1 tego samego gatunku, to twoje 8 jest równe 0 i nie punktujesz.

I tutaj jest sedno całej gry – walka o możliwość punktownia swojej alejki niekiedy przeistacza się w cichy pojedynek mocy Jedi i odgadywanie co ci inni działkowi nasadzacze mają na ręku.

Wykonanie

Gra jest piękna! Dziesięć gatunków drzew aż chce wyskoczyć z kart na stół, a my chcemy zamieszkać w dziupli tego dębu szypułkowatego. Numeracja jest czytelna, kolory mocne i żywe. Strączyniec cewiasty czy wianowsłostka królweska przywodzą na myśl bukiety róż czy innych stokrotek. Grafika pudełka jest też mega – symbole drzew i nazwa gry pociągnięte są odblaskowym lakierem co polepsza tylko prezentacje. Dodam też, że polskie wydanie wygląda o wiele lepiej niż zachodnia wersja. BRAWO REBEL!!!

Zawartość już mniej powala, ale nie jest źle. Dostaniemy 80 dobrej jakości kart, zeszycik do punktownia oraz rozkładaną instrukcję. W pudełku jest miejsce na 2 talie, dostarczono jedna – więc drugie jest albo na dodatek, albo do powiększenia pudełka w celach marketingowych. Mam nadzieje, że to pierwsze.

Posadź syna, zrób dom i zbuduj drzewo – Przemyślenia o rozgrywce

Arboretum to mała gra karciana, która trwa do 30 min, jednak decyzje jakie przyjdzie nam podejmować są konkretne. Wina to, czy raczej zasługa, niesztampowego systemu punktownia, który zbacza od utartych szlaków całkiem mocno. Rozpiętość wyników jakie udało się nam osiągnąć zaczyna się od zera, gdzie wszyscy, mniej lub bardziej świadomie blokowali alejki kolegi, do 30, gdzie sam posiadałem wszystkie 1 i 8 do moich drzewek. W samej grze fajne jest dobieranie z kilku discaródw dokładnie tego, co może ci się przydać, albo ciche przeklinanie pod nosem, kiedy samemu odrzuciło się jakąś 7 na początku, a teraz dokopanie się do niej jest prawie niemożliwe. Kiedy pozbywam się jednej karty muszę sprawdzić, czy komuś za bardzo nie pomagam, czy ktoś nie zbiera tego gatunku, więc czasem zaczynam rozmontowywać swoje przyszłe ruchy tylko po to, aby nie dać innym przewagi. Zamiast zamierzonych 3 typów, skupie się na 2, a trzeci będę powoli odrzucał, bo inni i tak go nie wezmą – do momentu kiedy nie odrzuciło się tyle, że już im się opłaca i wezmę, i może nawet zapunktują.


Podczas dociągu w ciemno trafiła się 8 albo 1 innego koloru? Ha, teraz, jak jakiś ekoterrorysta, będę to trzymał aby wysadzić komuś cały plan na koniec gry! Tylko nie pomyślałem, że on może 5 i 4 trzymać dla pewności i moja 8 zapychała mi tylko rękę, a on miał 4 i 7 z mojego gatunku więc ja nie zapunktuje. Tyle dobrych decyzji, tak mało czasu, właśnie, czasu – bo jeśli dobieram w ciemno to przyśpieszam grę, mogę poniekąd przyczynić się do regulacji jej długości. Super.

Mały sadownik kontra mafia drzewna – dla kogo jest ta gra?

Arboretum nie jest grą dla każdego. To jedna z tych pozycji, która nagradza wielokrotne rozgrywki. Uczymy się kilku taktyk, lepiej rozumiemy wagę rozmieszenia kart. Niestety Arboretum jest też grą nieintuicyjną. Kiedy układanie drzewek według numerków i typów ludzie łapią w lot, to już system punktacji i prawa do punktownia poszczególnych gatunków skutecznie podcina skrzydła. Na 30 min gry nie raz musiałem poświęcić dodatkowe 10 do 15 na wytłumaczenie tylko tego aspektu. Miałem osoby, które po jednej rozgrywce dalej nie wiedziały dlaczego sosna zdobyła punkty, a wierzba już nie. Były też osoby, które to szybko zrozumiały, ale tych było znaczniej mniej. Po kilku partiach każdy by na pewno załapał, co ma robić i w jaki sposób do tego dążyć, ale obecnie takie małe gry rzadko doczekują się kilku partii szczególnie po tym jak masz 0 punktów pomimo faktu zbudowania super alejki.

No i co teraz taki Wojtek z zerem na arkuszu ma do powiedzenia o grze? Jedni mówią „Posadził co trzeba, ale nie dopilnował przewagi na koniec”. Można też powiedzieć, że inni specjalnie trzymali karty gwarantujące mu punkty. Nigdy się nie dowiemy. Wiem jedno. Wojtek już ze mną w Arboretum więcej grać nie chciał.

Jestem zdania, że Arboretum to dobra gra, ponadprzeciętna, jednakże skierowana do ludzi lubiących negatywną interakcję, wielokrotne rozgrywki oraz zawiłe zasady. Nie polecę jej ludziom z mniej krwiożerczą naturą oraz mniej elastycznym podejściem do gier.

Podsumowanie

Niewinna gra o sadzeniu drzew z zaskakującą dozą negatywnej interakcji.
Przyjemność z rozgrywki ( 8.5 po kilku partiach) 6.0
Interakcja 8.0
Regrywalność 7.0
Wykonanie 9.0
Cena 8.0
Pros
- Jest piękna
- Lepsza z każdą kolejną rozgrywką
- Pełna ciekawych decyzji
- Szybka
Cons
- Nieintuicyjne punktowanie
- Może zniechęcić po pierwszej rozgrywce
- "Ukryta" negatywna interakcja
Poprzednio War Party - Recenzja - Dinozaury, Zombie i RTS
Następny Sekiro: Shadows die Twice - Poradnik strategii na wszystkich bossów