Brett Peter V – Otchłań Księga 1 – Recenzja


 

Cykl demoniczny przyjął się dla mnie bardzo dobrze, a to jest olbrzymi sukces, z uwagi na to że mam bardzo wysokie wymagania co do książek fantastycznych. Jest to gatunek zdecydowanie najbliższy memu sercu i tylko przypadkiem rozpocząłem swoją przygodę z Malowanym Człowiekiem. Pierwszy tom nie porwał mnie od razu, ale zaciekawił na tyle, aby zainteresować się serią. Potem było z górki, gdyż autor serii – Peter Brett, w iście Netflixowym stylu zakańczał swoje kolejne części. W ten sposób sprytnie utrzymywał zainteresowanie czytelników oraz ich mocną irytację. Czekanie na kolejne tomy tych arcydzieł gatunku fantasy było dla wielu męką.

Na wasze pocieszenie powiem, że tekst nie zawiera żadnych spoilerów dotyczących omawianego tomu cyklu demonicznego. Jednak, aby tekst miał sens będą nawiązania do poprzednich części, więc znajdą się informacje dotyczące przygód bohaterów poprzednich tomów. Myślę że fanom cyklu nie będzie to przeszkadzać.

A wszystko zaczęło się skromnie

Jak zapewne pamiętacie, Malowany Człowiek, czyli Arlen Bales, oraz jego były towarzysz, przyjaciel oraz zdrajca który chciał zabić Arlena, Jadrid Ahmann, złapali jednego z książąt demonów. Potężna istota, o wątłym ciele, ale potężnych zdolnościach magicznych była torturowana przez dwójkę głównych bohaterów oraz towarzyszących im postacie. Ze zdobytych informacji, Arlen oraz Jadrid ustalają bardzo ryzykowny i jednocześnie odważny plan, który może na zawsze zakończyć Sharak Ka, odwieczną i cykliczną wojnę między ludźmi oraz demonami.

Cała fabuła książki skupia się na przygotowaniach Arlena oraz Jadrida do wykonania swoich misji. Zamykają swoje sprawy oraz zostawiają ostatnie wskazówki dla swoich przyjaciół oraz rodziny. Występuje także kilka wątków pobocznych (jak na przykład kwestia Abbana), jednak są one raczej drugim planem historii dwójki wyzwolicieli.

Kolejność nieobowiązkowa

Gdy pierwsze dwa tomy opowiadały historie jednego z bohaterów i kolejne dwa skupiły się na kolejnym z nich, można je było czytać niezależnie od siebie. Moje drugie podejście do serii właśnie takie było – rozpocząłem czytanie od Pustynnej Włóczni i bawiłem się równie dobrze, nie mając jednocześnie problemów ze zrozumieniem fabuły. Oczywiście, gdzieś z tyłu głowy pojawiały się stare powiązania fabularne, jednak upłynęło dużo czasu między pierwszym i drugim maratonem.

Kolejne dwa tomy, o wdzięcznym tytule Tron z Czaszek opowiadają historie wojny w blasku dnia, czyli między zwaśnionymi frakcjami ludzi, odbudową Zakątka oraz dalszych relacjach Jadrida i Arlena, które kończą się pojedynkiem oraz domniemaną śmiercią obu Wyzwolicieli. Wszyscy wiemy, że tak się nie stało i fortel Arlena się udał. Te tomy trzeba przeczytać przed Otchłanią, ponieważ książka zaczyna się praktycznie w tym samym momencie kiedy kończy się drugi tom Tronu z Czaszek.

Różnice kulturowe

Ciekawy manewr wykonał autor w sprawie opisania kultur obu zwaśnionych cywilizacji. Ta dotycząca ludu z zielonych krain, bezpośrednio nawiązuje do feudalnych królestw lat średniowiecznych naszych czasów, podczas gdy Krasjanie to muzułmanie w szczycie rozwoju kulturowego. Chodzi głównie tutaj o rolę kobiety i mężczyzny, kiedy to Krasjańskie kobiety także zakrywają twarz, ale ze swojego wyboru i nie potrafią zrozumieć dlaczego Chin (ludzie nie będący Krasjanami) chcą je wyzwalać. Autor nie ocenia jednej i drugiej kultury, jedynie przedstawia je wspólnie, pokazując ich cechy.

Ocena obu z nich należy do czytelnika. Łatwo oceniać brutalną kulturę Krasjan, ale to oni nie przerwali wojny z demonami i musieli wykształcić taki a nie inny wzorzec społeczeństwa. Chodzi o to że praktycznie każdy z mężczyzn zostaje tam wojownikiem i jest to praktycznie najwyżej usytuowana kasta społeczna. Od dziecka, kiedy są zabierani od matki, są szkoleni na wojowników i inicjacja kończy się próbą zabicia demona. Jest jakieś drobne nawiązanie do sposobu wychowania dzieci przez Spartan.

W porównaniu do Krasjan, to właśnie Chin zaprzestali walki z demonami. Stąd też olbrzymia pogarda Krasjan wobec ludu z zielonych krain. I stąd też wynikła paranoja Arlena by pokonać wszystkie demony. Dlatego też Arlen walczył w labiryncie (obiekcie zbudowanym przez Krasjan, dzięki któremu mogli walczyć z demonami mimo braku run bojowych).

Podsumowanie

To jest dobra książka, którą na pewno przeczytają fani serii. Cała reszta i tak musi wrócić do poprzednich tomów, bo czytanie Otchłani bez znajomości poprzednich części serii jest absolutnie bez sensu. Bardzo mnie cieszy, że autor nie traci rezonu i szykuje nas na coś wielkiego, epicką walkę z Alagai Ka. Cały tom jest jednym wielkim przygotowaniem, tak samo będzie prawdopodobnie z następnym. Wątpię że otchłań będzie ostatnią książką serii. Bohaterowie nie zamkną wszystkich swoich spraw przed rozpoczęciem samobójczej misji w jednym tomie, ale tempo i zakończenie pierwszego tomu Otchłani, wprost sugeruje że zakończenie przygotowań skończy się potężną wojną z demonami.


Książka Otchłań Tom 1 najtaniej na CENEO.PL – kupując przez link wspierasz Big Bad Dice

 

Poprzednio MS Batory - Recenzja Gry - Zbrodnia doskonała
Następny Warhammer Underworlds: Shadespire - Unboxing na śmierć i życie