Gry legacy na dobre zagościły w planszówkowym krajobrazie. Tym razem to Lucky Duck Games przedstawia nam swój najnowszy pomysł na taki tytuł – Divinus, który niebawem trafi na platformę Gamefound aby zawalczyć o wasze portfele.

Divinus to gra, gdzie od 2 do 4 uczestników wcieli się w role półbogów starających się zyskać przychylność stałych mieszkańców panteonu greckiego i nordyckiego, aby na końcu kampanii składającej się z 12 scenariuszy najlepszy zasiadł pośród nich. Dlaczego aż dwa panteony? Bo Odyn z ekipą namieszali u siebie i teraz szukają nowych lądów do zamieszkania i padło na okolice Grecji. I tak Ares ściera się z Thorem o dominacje nad skrawkiem ziemi i obecnymi na nim ludźmi.

Mechanicznie Divinus to zarządzanie kostkami, budowanie prywatnego świata z kafelków i wypełnianie celów narzuconych przez bogów i misję. Aha, no i jest jeszcze coś – aplikacja. Nie, stój, nie uciekaj, nie jest ona na pierwszym planie, a jedynie prowadzi narracje i pamięta nasze wybory. Całość kościano-kafelkowej zabawy dzieje się w realnym świecie.

Divinus mapka

Skrót zasad

Każdy gracz rozpoczyna grę ze swoim pudełkiem zawierającym 6 kości. Na planszy głównej układamy 12 kafli zaczerpniętych z dwóch stosów – greckiego i nordyckiego. Kafle lądują na polach o wartościach od 1 do 12. Otwieramy pudełko z aktualnym numerem scenariusza – w nim znajdziemy różne komponenty związane z rozgrywaną partią. W pierwszej będą to tylko dwie karty bogów i 3 misje do spełnienia. Bogowie i misje trafiają na odpowiednie miejsca na mapie i już możemy rozpocząć zabawę.

Rzucamy kośćmi, zachowujemy wyniki, gracz z najniższą sumą jest pierwszy. Bacznym okiem ocenia kafle oraz posiadane kości. Wybiera dowolną ilość tych drugich w taki sposób, aby ich suma, lub różnica dawały łącznie numer pola, na którym leży upatrzony kafel. Innymi słowy posiadając na kościach 3 i 1 mamy dostęp do 4 pól, nr 3, 1, 4 (3+1) oraz 2 (3-1). Pozyskany w ten sposób kafel trafia do naszego świata, którego wielkość jest określona na 4×4 pola, a kości użyte do pobrania go zostają na planszy głównej.

Divinus Kości

Każdy kafel posiada nadrukowane do 3 rodzajów terenu oraz różne ikonki – na start będą to Grecy, Wikingowie, Barbarzyńcy oraz miejsca mocy. Podczas gry będziemy doklejali coraz więcej nowych znaczków, jednych związanych z nacjami, innych z elementem narracyjnym gry.  Dokładając kafel do naszej mapy musimy go dopasować tak, aby tereny się zgadzały.

Gracze wykonują po jednej akcji dobierając kafle, dopóki mają kości na to im pozwalające. Gdy ich zabraknie, nie zostaje nic innego jak zebranie ich z planszy głównej oraz uzupełnienie powstałych w ten sposób pustych miejsc nowymi kaflami.

Gra kończy się, gdy jeden z graczy położy 16 kafel na swojej mapie.  W tym momencie następuje podliczanie końcowe, gdzie sprawdzamy wymogi postawione przez bogów ze stanem faktycznym naszej mapki. I tak porównujemy kto ma najwięcej łąk, gór albo mórz, po czym sprawdzamy które są największe i odpowiednio zaznaczamy na pudełku zdobyte punkty łaski danego panteonu. Podczas przebiegu gry będziemy też spełniali misje, takie jak posiadaj 4 Greków na swojej mapie, aby uruchomić zdarzenie narracyjne, pozyskać łaskę oraz dodać naklejki na kafle.

Pierwsze dwa scenariusze Divinusa

W prototypie dostarczono nam dwa scenariusze do rozegrania. Pierwszy jest bardzo prosty i wprowadza jedynie podstawowe zasady gry i odrobinę narracji, drugi jest już mocniej doładowany elementami legacy, naklejkami i nowymi mechanikami. Bardzo przypadło mi do gustu wymienianie kości na kafle. Proste w swojej naturze rozwiązanie daje do pomyślenia, wymusza uważne wybieranie kości oraz nie przyczynia się do paraliżu decyzyjnego. Tury idą gładko, gra płynie wartko, a same mapki rosną w oczach. Nigdy nie jesteśmy zablokowani niefortunnie położonym kaflem, bo możemy nadbudować już istniejące tereny i naprawić błędy młodości. Decyzja należy do nas – czy staramy się szybko wykonać jednorazowe misje, czy grać długoterminowo budując największy łańcuch górski, aby zapunktować u jednego z bogów.

Divinus mapka

Kości to tak właściwie robotnicy, których umieszczanie daje nam kafle terenu i blokuje pola innym. Cykle wykładania i zbierania kości też nie będą takiej samej długości dla każdego. Wszystko zależy od tego, ile ich przeznaczymy na zdobycie kafli o większych nominałach. Taką 12 można zdobyć już dwoma sześcianami, ale gdy wyniki na to nie pozwalają, nic nie stoi na przeszkodzie zsumowania trzech.

Gra nie należy do skomplikowanych, nie pali zwojów mózgowych i daje taki miłe poczucie rozwoju i budowania czegoś swojego. Oczywiście mówię tylko o dwóch pierwszych scenariuszach, potem może być inaczej.

Legacy i aplikacja

Gry legacy w swoim założeniu są skonstruowane tak, aby decyzje podjęte w jednej rozgrywce przechodziły na następne. Tradycyjnie rozwiązane jest to naklejkami oraz dodawaniem lub usuwaniem komponentów gry. W Divinus będziemy naklejali znaczki na kafle, zmieniali ścianki kości oraz rozwijali swoje postacie poprzez pozyskiwanie zdolności specjalnych mocno naginających zasady gry. Te ostatnie mogłem zdobywać w warsztacie doklejonym do planszy już od drugiego scenariusza lub jako nagrody za ukończenie niektórych misji.

Naklejki na kaflach dotyczą albo frakcji, zmieniając balans sił na mapkach, albo wydarzeń narracyjnych. Te drugie po umieszczeniu na kaflu w jednym scenariuszu mogą być dopiero odczytane w kolejnym. Tutaj mam problem, bo rozbija to spójność opowieści. Powiedzmy, że zakończyłem misję, która pozwoliła nakleić 3 nowe znaczki na wybrane kafle. Jeśli nie mogę tego zrobić u siebie, trafiają na mapy przeciwników. W tym scenariuszu nie będziemy mogli wchodzić z nimi w interakcje, bo aplikacja na to nie pozwoli. Kończymy grę, tasujemy kafle, rozpoczynamy kolejną i teraz czatujemy, kiedy i czy wyjdą właśnie te z naklejkami. Mogą być na dnie stosu, mogą być gdzieś w środku, więc moment ich wypłynięcia nie jest znany. Gdy ujrzą światło dnia, pierwszy lepszy gracz zgarnia kafel dla siebie i rozpatruje wydarzenie. I w tym momencie ja czuję się odrobinę oszukany, bo pomimo faktu uzyskania nagrody za misję, to nie mnie było pisane posunięcie historii naprzód. Oczywiście wraz z rozwojem gry pojawiać się będzie coraz więcej naklejek na kaflach, więc każdy będzie miał okazje zapoznać się z jakimś fragmentem opowieści.

Aplikacja w Divinus jest odrobinę z boku, nie pcha się do głównych mechanik gry, a jedynie urozmaica niektórej jej elementy. Pozwala uniknąć posiadania wielkich talii kart, usuwa konieczność przeszukiwania ich w celu odnalezienia tej właściwej. Jest elegancka i minimalistyczna. Poza dawkowaniem nam narracji, pamięta nasze punkty oraz odwiedzone przez nas pola. Podoba mi się.

Jako minus muszę zaznaczyć, że w obecnej wersji nie można usunąć graczy z kampanii. W moim przypadku grę rozpoczęliśmy we 4, ale po pierwszym scenariuszu jedna osoba musiała nagle się urwać, a aplikacja nie pozwoliła na usunięcie jej spośród aktywnych graczy. Mam nadzieje, że będzie to rozwiązane w ostatecznej wersji gry.

Narracja

Opowieść w Divinus jest dostarczana przez aplikacje, kiedy kończymy misje lub skanujemy naklejki na planszy. Wydaje się być dobrze napisana i dostarczyła nam kilku zwrotów akcji. Po odczytaniu tekstu zawsze dostajemy jakąś nagrodę albo polecenie dodania nowych elementów na planszę. Więc jeśli ktoś jest zainteresowany historią, to czyta wszystko, jeśli jednak bardziej zależy mu na zmianach, wystarczy przewinąć do końca, aby je poznać.

Wykonanie

Divinus graficznie prezentuje się bardzo ładnie. Przez większość gry będziemy mieli do czynienia z mapą, a ta jest przejrzysta i dobrze zaprojektowana.  Można by jedynie mocniej zaakcentować miejsca mocy, bo niekiedy umykają uwadze. Grafiki na kartach bogów są śliczne, turlane kości masywne i miłe w użytkowaniu. Oczywiście moje zdanie powstało w oparciu o prototyp, ale jeśli ukończona gra będzie co najmniej tak dobrze wydana, to nie ma się o co martwić.

Divinus Duże kości

Podsumowanie

Divinus to sprytna gra legacy o zarządzaniu kośćmi i budowaniu mapy z kafli. Posiada aplikację niezbędną do gry, jednak nie jest ona natarczywa i zmuszająca to ciągłego wpatrywania się w telefon. Podstawowe zasady są proste, rozwój podczas scenariuszy ciekawy, a opowieści znalezione w aplikacji intrygujące. Z przyjemnością wesprę tę grę, aby przekonać się co nowego autorzy gry mają nam do zaoferowania.

Kampania Divinus startuje już 27 Lipsa, a jej szkic można obejrzeć tutaj.

 

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Po 8 latach zapowiedziano Company of Heroes 3
Następny Monster Hunter Stories 2: Wings of Ruin - Recenzja - Na skrzydłach Pikachu!