Druidstone: The Secret of the Menhir Forest to pierwsza gra niezależnego studia Ctrl Alt Ninja Ltd. Studia, pod którego dachem znalazło swoje miejsce kilku z twórców obu części gry Legend of Grimrock. Tym razem jednak nie mamy do czynienia z uwspółcześnioną wersją klasycznego dungeon crawlera, a turowym RPG-iem w fantastycznym świecie zwanym Elo Sphaera.

Fabuła, czyli kto z kim i dlaczego

Jak przystało na grę RPG trzonem rozgrywki jest kampania fabularna. Podzielona jest ona na kilkadziesiąt misji podczas których kierujemy grupką bohaterów podczas ich przygód i perypetii. Wszystko zaczyna się na leśnej łące, na której akolita czerwonych magów zostaje zaatakowany przez agresywne robaki i inne leśne tałatajstwo. Na ratunek akolicie nadciąga para bohaterów, mężczyzna w zielonym płaszczu i zwiadowczyni, I właśnie ta trójka bohaterów będzie tworzyć trzon ekipy, której poczynaniami będziemy przewodzić.
Początkowo o postaciach nie wiemy nic, nie znamy ich imion ani do końca nie wiemy kim są. Dopiero później dowiemy się, że mężczyzna w zielonym płaszczu ma na imię Leonhard. Gra daje tu nam możliwość wybrania innego imienia dla niego i reszty postaci. Jest on mitycznym obrońcą lasu, istota, którą rzeczony las tworzy, gdy coś mu zagraża i potrzebuje pomocy. Uratowany akolita to Oiko a zwiadowczyni ma na imię Aava i to ona informuje drużynę o tym, że las został zaatakowany przez magiczny Rak, którego manifestacje trzeba za wszelką cenę powstrzymać.


Tak zaczyna się historia opowiadana przez Druidstone. Wszystko na początku wydaje się mocno schematyczne, ale to tylko pozory. Grając dalej odkrywamy ciekawą i zawiłą fabułę, z wątkami pobocznymi, bardzo fajnie poprowadzonymi głównymi i drugoplanowymi bohaterami. Chociaż nadal jest to historyjka o dobrych bohaterach walczących o uratowanie świata przed super złym to jest ona naprawdę ciekawa i wciągająca. Sam pomimo tego, że zainteresowałem się grą dla jej mechaniki po kilku godzinach byłem w pełni wciągnięty w historię i z niecierpliwością chciałem poznać losy świata i postaci w nim żyjących.


Fabułę w grze głównie poznajemy poprzez dialogi postaci i prezentowane na silniku gry animacje. Dialogi są napisane bardzo dobrze. Postacie wymieniają się docinkami i żarcikami. Sporo jest rozmów o wewnętrznych rozterkach postaci, ich słabościach i wątpliwościach co dodaje im głębi i charakteru. Historia serwuje nam sporo nieoczekiwanych zwrotów akcji i zagrywek fabularnych.
Wszystko to odkrywamy podczas szeregu misji, które sukcesywnie są odkrywane na głównej mapie świata. Ciąg fabularny jest dosyć liniowy, czasami będziemy jednak mogli wybrać kolejność wykonywanych zadań, ale i tak wszystko prowadzi do jednego zakończenia. Które nastąpi po kilkunastu godzinach rozgrywki.

Mechanika, czyli jak i czym

Rozgrywki, która w większości składa się z widzianych z rzutu izometrycznego turowych potyczek. Podstawowy schemat jest dość prosty. Na początku nasi bohaterowie wykonują swoje akcje a następnie aktywują się wszyscy przeciwnicy i tak w kółko.
Każdy bohater na swoją turę otrzymuje kilka punktów ruchu, zależnie od jego szybkości. Postacie poruszają się po kwadratowej siatce, wydając jeden punkt ruchu na przejście z jednego kwadratu na drugi. Przeszkadzać im w tym mogą różne rodzaje terenu, dla przykładu woda spowolna, a pułapki zadają obrażenia. Postacie zasięg poruszania mają raczej niewielki, więc często musimy dobrze przemyśleć jak obrać trasę.


Poza punktami ruchu postacie mają do wykorzystania jeden punkt akcji, którego służy do atakowania wrogów, aktywowania zdolności i interakcji z otoczeniem. I tutaj właśnie znajduje się trzon mechaniki Druidstone. Przeciwnicy w większości wypadków mają przewagę liczebną i często co turę są wspierani przez nowych antagonistów. Dodatkowo większość misji, które rozgrywamy ma jakieś wbudowane ograniczenie czasowe, dlatego dobra decyzja na temat wydania dostępnych akcji jest bardzo ważna.
Każda postać ma zależny od wyekwipowanej broni zwykły atak, kilka podstawowych umiejętności i kilkanaście zdolności unikatowych, z których tylko one mogą korzystać. Obrońca jest walczącym w zwarciu wojownikiem, który może zaszarżować na wroga, albo ustawić się w postawie obronnej chroniąc towarzyszy. Zwiadowczyni to połączenie łuczniczki z medykiem, jest w stanie zadać obrażenia na odległość i znacząco wyleczyć członków drużyny. Adept czerwonych magów specjalizuje się w zadawaniu dużych obrażeń i to kilku przeciwnikom na raz używając magii różnych żywiołów. Dodatkowo podczas rozgrywki dołączą do nas inni sojusznicy, którzy też zaoferują unikatowy zestaw umiejętności do wykorzystania w walce.


Bohaterowie jak i przeciwnicy mają określoną ilość zdrowia, prezentowaną w formie serduszek. Wiedza o tym, ile zdrowia ma dana istota i ile obrażeń zada jest zawsze pełna. W grze praktycznie nie ma losowości. Wartości, obrażeń są stałe, nie są w widełkach, nie ma szans na trafienie ani uników. Jest to zrobione bardzo dobrze i sprawia, że trzeba sporo się na kalkulować podczas planowania ruchów. Dodatkowo zdolności mogą podpalać, zatruwać, zamrażać i tak dalej. Przeciwnicy mają pancerz, który trzeba przebić a niektóre ataki mogą przesuwać wrogów uderzając nimi w przeszkody. Trafimy też na starcia z bossami, które stawiają przed nami spore wyzwanie, które na pierwszy rzut oka, zanim nie wymyślimy na nie sposobu wydają się nie możliwe.Wszystko to sprawia, że misje w grze są turowymi łamigłówkami.
Podczas misji zawsze mamy do wykonania zadanie, musimy coś zebrać, coś przełączyć, odeskortować więźnia i różne inne wariacje tych motywów. Zadanie to zawsze jest ograniczone czasowo, czy to przez limit tur na jego wykonanie czy też przez nieustanny napór niekończących się wrogów, którzy raczej wcześniej niż później pokonają nas samą liczebnością. Po dodaniu do tego ograniczonego ruchu i niski limit akcji naszych postaci wychodzi nam bardzo ciekawa zagadka, w której musimy dokładnie planować każdą turę i każdy ruch. Każde zadanie ma też cele specjalne, których zrealizowanie nie jest konieczne, ale warto na nie poświęcać czas bo oferują bardzo dobre nagrody.


Nasze postacie podczas wykonywania zadań i pokonywania przeciwników zdobywają punkty doświadczenia i złoto. Te pierwsze pozwalają na podnoszenie poziomów bohaterów, co odblokowuje nowe, coraz to silniejsze umiejętności specjalne i pasywne bonusy. Tych jest więcej niż postać może wybrać na pojedynczą misję i to od gracza zależy w jakie zdolności zdecyduje się on wyposażyć postać. Bohaterowie mają też bronie, zbroje i przedmioty specjalne, które kupujemy za zdobyte złoto. Podnoszą one podstawowe statystyki jak zdrowie i obrażenia, oraz posiadają różne unikatowe zdolności dające jeszcze więcej możliwości dostosowywania postaci.
Dodatkowo umiejętności i ekwipunek postaci można wzmacniać poprzez kamienie mocy. Te zdobywamy za wykonywanie głównych i pobocznych zadań. Kamieni tych jest znacznie mniej niż możliwości ich wykorzystania, przez co gra oferuje nam kolejną warstwę decyzji jak rozwijać swoich bohaterów.


Twórcy dają możliwość wyboru poziomu trudności gry, między łatwym, normalnym i trudnym. Grając na normalnym poziomie trudności praktycznie od pierwszego starcia do ostatecznej konfrontacji czułem napięcie i presję czasu. Nie ma sytuacji, że nasza drużyna jest miażdżona przez wrogów, albo takiej w której to my bez problemu anihilujemy wszelki opór. Większość potyczek kończyłem na styk, w ostatniej turze lub na granicy śmierci. Każde zadanie wymaga myślenia i planowania, a jego realizacja przynosi bardzo dużą satysfakcję.

Grafika i dźwięk, czyli co tu widać i słychać

Poza bardzo kolorowym światem gra graficznie nie wyróżnia się niczym specjalnym. Rozgrywka jest przedstawiona w trójwymiarze, w rzucie izometrycznym. Lokacje, postacie i przeciwnicy, wszystko jest starannie wykonane i prezentuje się ładnie. Z animacjami jest gorzej, wszystko porusza się raczej drętwo, co jednak w żaden sposób nie przeszkadza w rozgrywce. Animacje umiejętności i czarów też niczym specjalnym się nie wyróżniają.


Dźwięk jest i w sumie nic więcej o nim nie można napisać. Wszystko brzmi poprawnie, ale warto zaznaczyć, że postacie nie mają głosów, wszystkie ich kwestie musimy czytać z dymków dialogowych. Za to za muzykę należy twórców pochwalić, ta jest klimatyczna i nawet po kilkunastu godzinach nadal nie nudzi i słucha się jej bardzo przyjemnie. Przez większość czasu przygrywa spokojnie w tle, ale podczas ważniejszych wydarzeń, ciekawszych akcji gwałtownie się zmienia. Te wstawki muzyczne są bardzo zróżnicowane, czasem jest to jakiś wokal, instrumenty smyczkowe, a czasem ostre gitarowe brzmienia. Zabieg ten znacznie podnosi efektowność wydarzeń oglądanych na ekranie i wywołuje takie przyjemne uczucie naładowania energią do stawienia czoła kolejnemu wyzwaniu. Wyszło to twórcom bardzo dobrze i aż ciężko uwierzyć jak tak prostym pomysłem można zwiększyć radość płynącą z rozgrywki.

Podsumowanie, czyli czy warto

Druidstone: The Secret of the Menhir Forest jest grą bardzo dobrą. Nie jest niczym odkrywczym, nie znajdziemy tu niczego czego ktoś wcześniej w grach nie zrobił. Wszystkie elementy gry są jednak tak fajnie zaprojektowane i dobrane do siebie, że w produkt końcowy gra się po prostu świetnie. Twórcy wykonali kawał dobrej roboty dopracowując swój produkt, brawa im za to. Jeśli ktoś szuka gry, w której może się trochę po zastanawiać i pokombinować, przy tym poznając ciekawą historyjkę to gorąco polecam Druidstone.

 

Autor: Piotr Oksentiuk

 

Podsumowanie

Druidstone: The Secret of the Menhir Forest to dobra gra, chociaż nie odkrywa nic nowego. Fani fantasy będą jednak zadowoleni.
Ocena Końcowa 8.0
Pros
- fabuła i postacie
- rozbudowana mechanika
- rozwijanie postaci
- muzyka
Cons
- animacje postaci i przeciwników
- brak udźwiękowienia dialogów
Poprzednio Czy istnieje coś lepszego niż Tetris? Fits - RECENZJA
Następny Total War: Three Kingdoms - Poradnik - Wu Xing