Podsumowanie

Nie horror, a mroczna baśń opowiadająca nieznaną w naszych stronach legendę. Bawiłem się bardzo dobrze.
Ocena Końcowa 8.0

Errementari w języku baskijskim oznacza słowo Kuźnia. I to ona jest głównym bohaterem interesującego filmu który od paru dni krzyczy na mnie obejrz mnie, obejrz! na mojej głównej stronie Netflix.

No to się skusiłem, akurat wczoraj przed Halloween i świeżo po streamie Call of Cthulhu (dajcie suba!) miałem niewiarygodną ochotę na tajemniczy, klimatyczny film. Specjalnie nie mówię słowa horror, bo w przeciągu ostatnich kilkunastu lat 9/10 horrorów to albo średniaki albo zwykła chała. Ale Errementari to nie jest zwykły horror. I nie należy go traktować jak filmu tego typu, bardziej jak baśń lub fantastykę z lekkim dreszczykiem. Bo jako mroczna baśń sprawuje się wyśmienicie.

Errementari – kuźnia szatana? Kto jest prawdziwym diabłem?

Errementari to mroczna baśń (i nie szukajcie w niej horroru) oparta na baskijskich wierzeniach i legendach. Film opowiada o pewnym kowalu który schwytał diabła z którym zawarł pakt. Kowal czuje się oszukany, więc torturuje demona w celu zerwania paktu. Cała historia toczy się od wielu wielu lat i Kowal posiadł przez ten czas wiedzę, przy której inkwizytorzy Piekary zdają się zwykłymi nowicjuszami.

Historię zaburza pewna dziewczynka, sierota, która poznaje tajemnice kowala oraz doprowadza do ciągu niefortunnych zdarzeń skutkujących nie do końca wesołymi efektami. Tak w skrócie prezentuje się fabuła Errementari. Film zaczyna się dosyć poważnie, bo w trakcie wojny i egzekucji pokonanych. Jest to ważny moment, ale tak naprawdę troszkę zakłamuje to co potem będzie się działo. Obraz Kowala zmienia się w trakcie filmu i jest to postać która przechodzi ewolucję w oczach widza. Nie tak, że on się zmienia, to nasza percepcja wobec niego ciągle się zmienia.

Chodzi o różne informacje które film prezentuje na temat kowala. Będzie dużym spoilerem, jeżeli powiem jak ta zmiana przebiegała, jednak chodzi mi głównie o to, że twórcy mistrzowsko zaprezentowali zachowanie oraz opinie różnych osób w celu manipulacji naszym postrzeganiem kowala. I nawet jak go już poznamy, to dalej nie wiemy co jest prawdą a co fałszem.

Ten dreszczyk niepewności i niezrozumienia idzie za nami przez cały film, bardzo fajnie budując nastrój, jednocześnie nie będąc durnym horrorem. Film ma raczej prostą i liniową fabułę oraz wydaje mi się, że spokojnie można go pokazać dla dzieci. Nie ma tutaj zbędnej brutalności oraz krwi, na pewno nie więcej niż w dzisiejszych grach komputerowych w które grają dzieciaki. Diabły pokazane w filmie są raczej groteskowe, a nie straszne, a parę brutalnych obrazów zostało specjalnie złagodzonych (chociaż jeden został w mojej głowie).

Wizualnie Prosty

Scenografia i okoliczna wioska była przedstawiona wspaniale. Czuć było sielankowy, wiejski klimat oraz nastrój izolacji od świata. Film wspominał o paru problemach z którymi borykali się mieszkańcy, ale była to tylko niewielka wzmianka i nawet ciężko było określić te tematy wątkami pobocznymi. Z drugiej jednak strony, sama Kuźnia będąca chyba najważniejszym bohaterem tej baśni, zaprojektowana została przez twórców filmu pieczołowicie oraz z dużym naciskiem na szczegóły.

Kuźnia miała dwa powody istnienia. Po pierwsze, miała chronić to co było w środku przed ludźmi na zewnątrz. Dlatego też pierwsze wrażenie kuźnia pozostawia raczej przerażające. Wejście do niej to potężna brama strzeżona przez tajemnicze totemy oraz okuta żelaznymi kolcami. Śmiałków przed wejściem ostrzegają różnego rodzaju teksty wywieszone przed bramą. Chyba tylko głupiec chciałby tutaj wejść.

Z drugiej jednak strony, kuźnia miała też chronić świat przed tym co jest uwięzione w środku. Dlatego też, cały obiekt był wypełniony różnymi pułapkami oraz trikami egzorcystów mających na celu utrudnić życie dla diabła który jakimś cudem mógłby uciec z miejsca swej kaźni. Sam diabeł natomiast to był zwykły gość w gumowym kostiumie i raczej nie przerażał, chyba że swoją groteskowością. Moje pierwsze spojrzenie na niego skończyło się prychnięciem, potem sam się zganiłem wiedząc że film został specjalnie tak zaprojektowany by jak najlepiej odzwierciedlać stereotypy. Dlatego też bardzo szybko przyzwyczaiłem się do groteskowej wizualizacji diabła.

Podsumowanie

Bardzo miło spędziłem wieczór przy seansie Errementari. Twórcy spełnili swoje zadanie i stworzyli naprawdę ciekawy, chociaż nie przejmujący film. Postacie są ciekawe, scenografia intrygująca, a sama sytuacja w której przedstawieni są bohaterowie jest bardzo niecodzienna i baśniowa. Cieszę się na koniec, że ten film nie był kolejnym durnym horrorem jakich wiele powstało w ciągu ostatnich lat. Jako mroczna baśń i filmowa ekranizacja Baskijskiej legendy film jest fantastyczny. I bardzo polecam obejrzenie go właśnie w tej kategorii.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Soulcalibur VI - Recenzja - Do tanga trzeba dwojga
Następny Zew Cthulhu 7 Edycja - Relacja z sesji - Czy warto wesprzeć?