Tokyo Ghoul:RE – Recenzja – Słodkie Steki


Podsumowanie

Może być, ale wyraźnie odstaje od poprzednich części. Szkoda.
Ocena Końcowa 60%

Tokyo Ghoul to jedno z tych anime, których nie pokazujemy dzieciom. Opowiada historie o relacjach między ludźmi, a tytułowymi Ghoulami. Tak naprawdę są oni prawie ludźmi, ale w tym przypadku prawie robi olbrzymią różnicę.

Bo Ghoule muszą jeść ludzi żeby przeżyć. Tokyo Ghoul:RE to trzeci sezon anime o tym samym tytule. Kontynuuje on wątek głównego bohatera – chłopaka który przez przypadek został czymś pomiędzy zwykłym Ghoulem, a człowiekiem. Kaneki Ken, bo on jest głównym bohaterem serii, przez dziwny splot wydarzeń traci pamięć, co skutkuje tym że zostaje inspektorem. Gołębie specjalizują się w polowaniach na Ghoule, więc można powiedzieć że Kaneki zmienia stronę. Tak mniej więcej stoi fabuła Tokyo Ghoul.

Recenzja jest wolna od istotnych spoilerów fabularnych. Musiały jednak się znaleźć nawiązania do poprzednich części. Miłej lektury 🙂

Tokyo Ghoul był niczym Czarna Kawa

Poprzednie oba sezony cechowały się olbrzymią brutalnością oraz obrazami prosto z umysłu szaleńca. Anime było brutalne nie tylko w kwestii krwistego obrazu oraz scen zjadania ludzi oraz fantastycznych walk obfitych w krew oraz części. Było też brutalne przez fabułę pełną przemocy i poruszającą różne tematy takie jak niewolnictwo w cywilizowanych krajach czy porwania. Tokyo Ghoul był fantastycznym widowiskiem dla dorosłych odbiorców. Jak jest teraz? Inaczej.

Zacznijmy od początku, Kaneki w szatach gołębia, czytaj inspektora do spraw eksterminacji ghouli (chyba tak się ich nazywa) ma do swojego towarzystwa inne jednookie ghoule. Zostały one jednak stworzone sztucznie, więc nie potrzebują jedzenia ludzi (przynajmniej nie było o tym wzmianki w Anime). Jako skuteczna broń przeciwko innym Ghoulom, Kaneki wraz z drużyną zajmuje się eksterminacją co bardziej skomplikowanych przeciwników. Spotyka też starych znajomych, jednak mam wrażenie że jakby stary wątek poszedł trochę na bok i Tokyo Ghoul:Re tworzy nową historię absolutnie od zera. To był błąd.

Tokyo Ghoul:Re to kawa bezkofeinowa z mlekiem sojowym

Nowy Tokyo Ghoul wyraźnie odchodzi od mrocznego klimatu. Ma znacznie większy nacisk na aspekty bardziej miękkie, jak przyjaźń i zaufanie do towarzyszy oraz przełożonych. Przez to właśnie, anime jest znacznie mniej brutalne niż poprzednie dwa sezony. Powiem otwarcie – nudziłem się. Między fajnymi scenami walk, chociaż i tak słabszymi i mniej emocjonującymi niż w poprzedniej części. Brakowało epickich momentów, ciekawych postaci z poprzednich części.

Tokyo Ghoul stracił swoje emocje, swój klimat i stał się czymś bardziej klimatycznie jak Sword Art Online, niż Berserk. Nie chodzi mi o to że stało się słabe. Stało się innym anime niż miało być. Mimo że brutalnych scen też parę znajdziemy i także mogą być atrakcyjne, to powiem szczerze – nie są one godne obrazu przedstawionego w poprzednich częściach.

Fabularnie także odczuwać można było bardzo dużo irytujących dziur. Widać było skoki fabularne i nawiązania do postaci których po prostu wcześniej nie widzieliśmy. Nowi bohaterowie pojawi się jakby w połowie wątku, bez wyjaśnienia kim oni są i dlaczego są tacy interesujący. Między trzecim sezonem Tokyo Ghoul, a drugim, ma miejsce jeszcze film i chyba jakaś OVA. Myślę że bez obejrzenia tych dwóch pozycji, to nie zrozumiemy wszystkiego co jest ważne w anime. Szkoda, bo na przykład takie postacie jak Anima, spadły z nieba i wydawały się bardzo ciekawe, ale z drugiej strony anime było skonstruowane w taki sposób, że powinniśmy już doskonale znać osiągnięcia potężnego inspektora.

Wątek z Kanekim także został pominięty – co się stało że posiada dziurę w pamięci oraz dlaczego został inspektorem, a nie został eksterminowany jak inne ghoule albo chociaż uwięziony w przeznaczonym dla nich więzieniu. Na te pytania otrzymamy odpowiedź tylko połowicznie.

Podsumowanie

Nie podobało mi się. Po prostu było nudniej i słabiej. Dziury fabularne dodatkowo potęgowały uczucie, że coś jest nie tak. Twórcy niepotrzebnie odeszli od starej konwencji i zrobili anime jako bardziej neutralne, proste, nudne i mniej brutalne. Szkoda, bo Tokyo Ghoul był jednym z tych anime które najbardziej mnie zachwycało przez swój wyraźny i brutalny świat. Prawdopodobnie nie będę oglądać kolejnego sezonu tej serii, chyba że naprawdę nie będzie nic ciekawego.

Poprzednio Hero Realms - Unboxing Gry - Star Realms w świecie fantasy
Następny Hero Realms - Recenzja - Bohaterskie Światy