Lego Super Mario – recenzja – tradycja i nowoczesność


Co otrzymamy z połączenia nieśmiertelnego hydraulika ze świata Nintendo oraz najsławniejszych klocków na świecie rodem z Danii? Odpowiedź jest prosta: wiele godzin wspaniałej zabawy przy składaniu, łączeniu i graniu z LEGO Super Mario.

LEGO Super Mario to ani zwykłe klocki, ani zwykła gra. Klocki są interaktywne, zawierają różnego rodzaju czujniki, które pozwalają rozegrać rundę gry za pomocą dowolnie złożonego toru przeszkód. Zupełnie jakby Mario wyszedł z ekranu, wskoczył na dywan i tam rozpoczął swoje przygody. Figurka włoskiego hydraulika wyposażona jest w mały ekran LCD, dzięki czemu widzimy kiedy zdobyte zostaną monety, ile czasu do końca rozgrywki zostało, jakie pola specjalne odwiedziliśmy. Figurka reaguje również na klocki stanowiące podłoże. Przykładowo gdy staniemy na czerwonych klockach, na ekranie pokazują się płomienie, na niebieskich – woda, na żółtych – pustynia, itd. Dodatkowo usłyszymy z niej znane wszystkim „tu du du tudududum” oraz wszystkie efekty dźwiękowe, które towarzyszyły pokoleniom graczy Super Mario, a także coś, co mnie dosłownie zauroczyło – wyłączając figurkę, nasz bohater wyciśnie w włoskim akcentem radosne „See you later!”.

Jest Mario muszą więc też znaleźć się jego przeciwnicy. W zestawie startowym znajdują się elementy pozwalające złożyć Bowsera Jr. oraz Goombę, natomiast zestawy rozszerzające zawierają całą paletę pozostałych antagonistów (Piranha Plant, Bonzai Bill, Koopa) a także przyjaciół głównego bohatera (Yoshi), jak i stroje na zmianę dla głównego bohatera (jest Ognisty Mario, Helikopterowy Mario, Mario Kot, Mario Budowniczy).

Zestawy nie zawierają tradycyjnej „książeczkowej” instrukcji składania. Aby poprawnie wszystko złożyć, potrzebna jest darmowa aplikacja, która zawiera kolejne instrukcje, a także może wzbogacić grę! Łączy się ona za pośrednictwem Bluetooth z figurką, dzięki czemu jest w stanie gromadzić nasze wyniki, a za pomocą połączenia z aparatem fotograficznym – zapisywać jak wyglądały stworzone tory przeszkód.

LEGO Super Mario to doskonały przykład na połączenie tradycji, jakiej przedstawicielem bezsprzecznie są klocki LEGO (firma powstała w 1932 r.) jak i – choć o wiele młodsza – postać Mario (Super Mario Bros wydano w 1983 r. – tak, Mario ma już 37 lat!) z nowoczesnością poprzez interaktywność zabawek z nowoczesnymi technologiami. Dodatkowym atutem jest możliwość bawienia się bez połączenia z aplikacją, czyli w wersji dla osób o bardziej konserwatywnym nastawieniu do klocków.

Nie wiem czy też tak macie, że dostając zestaw LEGO czujecie podekscytowanie i radość z nadchodzącego składania, natomiast po złożeniu, patrzycie na efekt, jesteście z niego dumni, ale zabawa trwa krótko i zestaw zostaje odstawiony na półkę lub czeka aż jego części zostaną wykorzystane do zbudowania czegoś innego. Nie można tego powiedzieć w tym przypadku, ponieważ zestawy z serii LEGO Super Mario nie są tylko klockami, ale również polem do gry. To właśnie czyni wyjątkową tę serię. Nierozmontowane zestawy stoją u mnie już jakiś czas i przynajmniej raz dziennie są używane do zabawy, więc o kurzeniu się nie ma mowy.

Czy są jakieś wady? Pierwsza, którą zauważyłam, to właśnie brak standardowej instrukcji składania. Aplikacja, która ma nam pomóc w grze jest dość duża, więc przy ograniczonych zasobach pamięci na smartfonie trzeba się nieźle nagłówkować co można usunąć, aby w ogóle ją zainstalować. Poza tym, z własnej praktyki widzę, że zdecydowanie częściej moje dziecko bawi się zestawem właśnie bez użycia aplikacji na telefon, co daje mi sygnał, że w sumie potrzebna ona mi była tylko do złożenia zestawu. Nie wiem czy do wad można dopisać, że nadepnęłam już kilka razy na klocek z tego zestawu, co przyprawiło mnie o niesamowity ból przeszywający do głębi duszy, ale kto ani razu nie klął pod niebiosa po nastąpieniu na LEGO niech pierwszy rzuci kamieniem.

Moim, ale zapewne nie tylko, zdaniem gry interaktywne, skonstruowane właśnie w taki sposób, aby wyciągać postaci znane nam z monitorów komputerowych do świata realnego to doskonała metoda odciągnięcia w jakiś sposób zapalonych graczy od nieruchomych ekranów i pokazanie im, że można bawić się w to samo, grać tymi samymi postaciami, ale w częściowo chociaż realnym świecie, uczestnicząc w rozgrywce również fizycznie, a nie jedynie wirtualnie. (Pierwszy taki zachwyt przeżyłam widząc tłumy dzieciaków, ale i tych starszych graczy w parkach, poszukujących pokemonów zaraz po premierze Pokemon Go.)

Jako osoba, która dzieciństwo dosłownie przegrała w Mario na otrzymanym od wujka z Niemiec Pegasusie, a klocki LEGO widziała głównie podczas reklam w telewizji, ponieważ w tamtych czasach były astronomicznie drogie jak na realia moich rodziców (co nie przeszkadzało pojawiać się im na każdym liście do Świętego Mikołaja), cieszę się niesamowicie, że mam możliwość bawić się razem z córką właśnie takim zestawem łączącym dwie rzeczy, które są dla mnie w jakiś sposób symbolami dzieciństwa. Jest to super miły i sentymentalny flashback dla starszych użytkowników oraz wspaniała rozrywka dla młodszych, a także cudowna okazja do integracji rodziców z dziećmi. Jednym słowem, doskonała zabawa niezależnie od wieku.

Jeśli chcesz zobaczyć zestawy z tej serii, możesz zajrzeć na stronę noweklocki.pl/lego-super-mario.

Poprzednio Hellpoint - Recenzja - Kolejny niepotrzebny klon Dark Souls
Następny Destiny 2 - Najlepsze bronie egzotyczne w Sezonie Nadejścia