Mandalorianin S01E01 – Recenzja ze spoilerami


Jestem po pierwszym odcinku serialu Mandalorianin, który jest dostępny na nowej platformie tworzonej przez Disney. Muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej nie chciałem napisać recenzji pojedynczego odcinka.

Jest to pierwszy raz, kiedy podjąłem decyzję o recenzji jednego odcinka serialu. Może zrobimy z tego serię tekstów i zrecenzuje wszystkie odcinki. Oczywiście dany tekst będzie zawierać masę spoilerów i moich przemyśleń. Dlatego też polecam przeczytać tekst dopiero po obejrzeniu pierwszego odcinka lub też w momencie, kiedy to spoilery wam nie szkodzą (bo i takich czytelników mam). W każdym bądź razie, będziemy zaczynać recenzję.

Serial Mandalorianin opowiada historię najemnika społeczności Mandalorian. Jeżeli Gwiezdne Wojny nie są wam obce, to doskonale wiecie, że Mandalorianie są społeczeństwem świetnie wyszkolonych najemników oraz wojowników. Są pożądani przez kartele, a ich wynajęcie kosztuje swoje. Społeczeństwo jest podzielone na klany oraz określone ścisłą hierarchią, gdzie żeby awansować trzeba będzie wykonywać różne czynności ku chwale swojego klanu takie jak wykonywanie zleceń czy odzyskiwanie artefaktów należących do danego klanu. Zapachniało troszkę Warhammerem, prawda?

W takich właśnie warunkach poznajemy naszego bezimiennego głównego bohatera. Nie wiemy jeszcze kim on jest, nie zarejestrowałem jego imienia. Akcja dzieje się po wydarzeniach z oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen. Imperator prawdopodobnie nie żyje, imperium jest w rozsypce, a niedobitki są ścigane przez powstającą właśnie od nowa republikę. W takich to czasach zawód łowcy głów nie jest wcale opłacalny. Ceny za pojmanie poszukiwanego są niewielkie, na rynku pojawiło się wielu nowych łowców głów, a główny dostawca zleceń, imperium, już nie istnieje. Ciężki kawał chleba najemnika. Nasz bohater więc podejmie się ryzykownego zlecenia od byłych imperialnych żołnierzy.

Akcja pierwszego odcinka będzie nas zabierać w różne lokacje. Zacznie się na zimowej planecie, gdzie główny bohater będzie próbował pojmać swój cel. Kolorystyka jest lekko brudna, trochę widać nałożonej na obraz sepii, co ma pewnie dodawać powagi dla odcinka. To nie jest kolejna disneyowa bajka, szybko dochodzi do wymiany ognia, a jeden z bandytów z którymi mierzy się na samym początku nasz bohater zostaje przepołowiony przez drzwi. Oczywiście jednak, to dalej jest Disney, więc kamera sprytnie zmienia swoje położenie, byśmy nie musieli patrzeć na zbyt dużo krwi. W sumie to dobrze, ale takie numery żeby załapać się na odpowiednią klasyfikację wiekową są wyjątkowo mierne i mnie irytują.

Nie jest to jednak ważne, bo w ciągu 40 minut pierwszego odcinka mieliśmy do czynienia z dwoma klimatycznymi (piu piu) strzelaninami lub scenami akcji które zajęły prawdopodobnie połowę pierwszego epizodu. Podoba mi się taki nacisk, jest czas na wyjaśnienie fabuły w scenach dialogowych i jest czas na typową dla gwiezdnych wojen akcję. Dzięki temu możemy posłuchać naprawdę przyjemnych dialogów oraz poobserwować znane i nowe elementy Gwiezdnych Wojen. Spotkamy między innymi robota najemnika, który wykaże się w akcji pokazując naprawdę niesamowity kunszt strzelniczy i pokonując solidną grupę bandziorów bez większych problemów. Dopiero ciężka broń oraz duża przewaga przeciwnika sprawi …. że będzie chciał dokonać samozniszczenia czym solidnie wkurzy współpracującego z nim Mandalorianina.

Tak, w serialu znalazło się także trochę miejsca na poczucie humoru, typowego dla Disneyowych realizacji. Gagi nie są wybitnie mocne, ale powodowały mój uśmiech na twarzy. Powoduje to trochę niepasującą do siebie mieszankę, gdzie z jednej strony są tematy takie jak handel ludźmi czy działalność fikcyjnego bandyckiego świata, a z drugiej śmieszkowanie o samozniszczeniu. Podobny problem był z The Outer Worlds, kiedy czujesz że robi się poważnie, aż ktoś nie wyskoczy z dziwnym tekstem i nie do końca wiesz czy to żart, czy to na serio.

Ogólnie jednak nie mogę się doczekać na premierę kolejnych odcinków i je też bardzo chętnie obejrzę. Myślę, że Disney wykonał solidną robotę, ale sobaczymy jak będzie dalej.

Poprzednio Death Stranding - Recenzja - Trudna praca kuriera
Następny Najciekawsze premiery gier niezależnych - Październik 2019