Kto lubi polować na potwory, obcinać im skrawki i robić z nich ekwipunek, aby polować na większe potwory, wycinać im skrawki i …. sami wiecie. Ja uwielbiam i zagrywam się od wielu lat w Monster Hunter’a a obecnie w Monster Hunter World na PC. Teraz studio Steamforged Games porywa się na przedstawienie nam świata MH:W w formacie planszowym.

Gra będzie kooperacyjna, drużyna śmiałków wybierać będzie długość ekspedycji, podczas której będzie zbierać znajdźki z krzaków i polować na wielgachne maszkarony. Określona liczba dni musi zostać mądrze wykorzystana na przygotowania do głównego wydarzenia – walki z potworem. Jednak przed tym faktem rozsądnie będzie zorganizować wyprawę zwiadowczą, aby poznać słabe strony celu, potem, poświęcić trochę czasu na przygotowanie ekwipunku no i nareszcie zmierzyć się z wrogiem.

Po udanym polowaniu nasza myśliwska banda wróci do obozu z kawałkami ubitego zwierza, zrobi z nich nowy ekwipunek i będzie mogła udać się na dalsze polowanie z ulepszonym sprzętem, aby zmierzyć się z trudniejszymi przeciwnikami lub zakończyć przygodę i wybrać nową ekipę z innymi startowymi zdolnościami. Nie wiem, dlaczego ktoś miałby wybierać tę drugą opcję, ale jest.

Każda ekspedycja to kilka sesji przy grze, każda sesja ma kilka faz – przygotowania, tropienia i walki.

Walka jest napędzana kartami. Każda broń to tak naprawdę klasa postaci ze swoją własną talią specjalnych kart. Broń trzeba będzie ulepszać, oraz podczas walki ostrzyć, czyli podnosić karty z odrzuconych, ale w tej turze potwór może nam zrobić niezłe kuku.  Gracze potrafią też nieźle napsuć potworowi krwi, poprzez ciągłe atakowanie jednego elementu można go odciąć i zdobyć dodatkowe znajdźki po polowaniu. Aby jednak wróg nie zdeptał twego asa w pierwszej turze, ważnym aspektem gry będzie przyciąganie uwagi potwora na różnych członków drużyny, aby boleść się równo rozchodziła i nikt nie został zjedzony.

Gra ma trafić na Kickstartera w przyszłym roku i kosztować około 100 dolarów. W podstawce ma być 4 potwory i jedno środowisko (biom) walki plus odpowiednia liczba broni i kart ulepszeń. Aby grać w innych miejscach oraz przeciw trudniejszym wyzwaniom, trzeba będzie wysupłać więcej kasy na dodatki.

Jestem umiarkowanie optymistyczny i odrobinę podjarany tym tematem. Bardzo pasuje mi świat Monster Hunter’a, podobają mi się modele, ale mam obawy co do studia Steamforged Games, ich gry do najlepszych nie należą, ale fanów swoich mają. Ja wsparłem tylko fiasko, jakim był Dark Souls, ciekawe czy MH:W będzie wart swojej ceny. Gra zostaje na radarze!

źródło : KLIK

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Obrazy Paryża - recenzja - choć, pomaluj moją siatkę 9x9
Następny Tenet - Recenzja - Wyszedłem z kina w szoku