Byłem na Sorbonie, wykładałem w Paryżu, Uniwersytet Jagielloński nie jest mi obcy i oczywiście Cambridge, który powitał mnie z otwartymi ramionami. Co? Że nie byłem? Ale gdzie? Cambridge? Przecież doskonale pamiętam jak z prof….. Że 3 mikstury wypiłem jedna po drugiej? No dobra, Cambridge może sobie wyobraziłem, ale i tak o tym napiszę. Mam takie wyraźne wspomnienia!

Newton od wydawnictwa Lucrum Games to nowa gra euro gdzie 4 graczy wcieli się w postać profesorów z gromadką studentów, którzy podróżują po Europie i starają się zapełnić swoją osobistą szafkę najprzeróżniejszymi publikacjami, aby zdobyć więcej punktów ministerialnych niż pozostali uczeni.

W swojej istocie, Newton to gra zarządzania ręką kart i przesuwania się po 3 różnych torach w taki sposób, aby odpalić znajdujące się na nich bonusy, zbudować silnik i wykonywać coraz to silniejsze akcje.

Zasady

Newton toczy się przez 6 rund, a w każdej z nich wykładamy na biurko po kolei 6 kart odpalających różne akcje.

Praca – pozwala nam na przesuniecie znacznika na torze pracy. Dostajemy tyle złota ile pól uda nam się pokonać.

Technologia – wysyłamy jednego z naszych studentów na wspinaczkę po drzewie technologi, gdzie będzie zdobywał bonusy i docelowo odblokuje jeden z końcowych celów punktowania gry. Na drzewie technologii można poruszać się tylko do przodu, więc należy uważnie się zastanowić gdzie uczniaka wysłać i do czego chcemy dążyć. Nie da się zrobić wszystkiego. No, chyba że wyślesz więcej magistrów.

Podróż – nasz profesor wsiada w dyliżans i przemierza Europę odwiedzając sławne uniwersytety, miejsca badań i zwykłe mieściny. Te ostatnie dają jednorazowy bonus, a obecność naszego znacznika w tych pierwszych jest warunkiem do wydania publikacji. Niekiedy podróż może kosztować nas nieco grosza, więc warto się przygotować.

Wykłady – albo jak to zwykliśmy mówić czapki. Za czapki kupujemy inne czapki, czyli nowe lepsze karty akcji, które będziemy mogli zagrać w przyszłości. Po 3 z każdego poziomu są wykładane co rundę. Są to ulepszone wersje tego, z czym startujemy i nierzadko zagrywanie ich będzie tworzyć ciekawy silniczek. Tutaj wpadnie monetka, tam jakiś punkcik ministerialny, a jeszcze indziej miksturka, która świetnie działa na wyobraźnie

Badania – Pozwalają nam na wykonanie publikacji do naszej osobistej biblioteczki. Im więcej symboli badań tym głębiej w biblioteczkę będziemy mogli sięgać. Jedna taka ikona daje dostęp tylko do górnego rzędu, ale już 3 pozwalają na publikowanie w dowolnym miejscu – o ile spełniamy warunki. Warunkami badań może być posiadanie znacznika w wybranym uniwersytecie lub miejscu starożytnym na mapie, posiadanie na biurku wyznaczonych książek ALBO wypicie tylu miksturek aby sobie powyższe rzeczy wyobrazić. Nie jest tak napisane dosłownie w instrukcji, ale jak można nazwać wymianę jednej miksturki za dowolną księgę lub trzech nalewek aby nieodwiedzony uniwersytet czy ruiny stały się na chwilę „odwiedzone”. Myślisz – napisałbym artykuł, ale czytałem tylko dwa z trzech tomów, to walnę miksa, na pewno coś mi przyjdzie do głowy. Ha, dawno tak się przy grze euro nie śmiałem. Nie wykładałeś na UJ’ocie? Po trzech dawkach wymyślisz przekonywującą opowieść do publikacji. Zamierzone czy nie, jestem niezmiernie wdzięczny autorom gry za umożliwienie mi dopisania takiej interpretacji tej mechaniki.

Joker – ostatnią kartą jest joker – odpala dowolną akcję kiedy go zagramy, jednak potem nie liczy się jako symbol do żadnej z akcji.

Wymienione tutaj akcje znajdują się na kartach posiadanych przez graczy. Dolna cześć karty to właśnie wspomniany symbol, a górna może posiadać księgę w jednym z 3 kolorów, natychmiastowy bonus, akcje dodatkową bądź zupełnie nic. I to tymi kartami napędzamy całą rozgrywkę wykładając je na biurko na planszy gracza. Każdy gracz ma trochę inny zestaw ksiąg startowych widniejący na swoich kartach, oraz inny symbol nadrukowany na swoim biurku. Pozwala to na drobną dywersyfikacje prac i odrobinę łatwiejszą drogę w jednym z wybranych kierunków. Można to oczywiście zignorować i grać po swojemu.

Istnieją jeszcze akcje natychmiastowe, takie jak wymiana złota na miksturę, zatrudnienie studenta, wzmocnienie akcji głównej czy dołożenie kart czapek. Mądre ich stosowanie powiększy nasze szanse na zwycięstwo.

Ostatnim elementem obecnym w grze są karty mistrzów – wielkich uczonych, którzy zagrani dają nam ciekawe bonusy i punkty na koniec gry. Każdy startuje z 4 losowymi, albo draftuje swoją czwórkę w wariancie zaawansowanym. Nazwiska takie jak Kopernik, Galileo Galilei czy tytułowy Newton dodają smaczku rozgrywce.

Gdzie jest silnik pogrzebany?

Otóż jak zagramy jedną kartę np. podróżny, to możemy przesunąć się o jedno pole na mapie Europy. Kiedy zagramy drugą taką kartę, to już liczba symboli podróży na naszym biurko jest wiesza o jeden, ten z poprzedniej karty – więc mamy dwa ruchy. Kolejnym ważnym elementem silniczka jest konieczność schowania jednej akcji z biurka pod planszę, tak aby widoczny był tylko symbol. Tracimy co prawda możliwość odpalenia tej akcji daną kartą, ale mamy przez to wmontowany dodatkowy symbol w stół. Więcej symboli to silniejsze akcje pojedynczych kart. Można również znaleźć bonusy na drzewie technologii dające nam szufladę z daną ikoną, a to dodatkowo wzmocni nasze przyszłe działania. SUPER. Tyle możliwości, a to dopiero karty.

Gdzie szukać punktów?

Newton to sałatka punktowa gdzie sam wybierasz jak chcesz ją przyrządzić. Każdorazowo na drzewo technologii trafia inny zestaw warunków punktowania końcowego i to ty będziesz musiał wysłać tam swoich studentów, aby móc z nich skorzystać. Zestaw kilku dobrze dobranych warunków końcowych może mocno pomóc, nawet jeśli przez całą grę tylko szwendało się na ostatnich pozycjach. Innym kranikiem z punktami ministerialnymi jest nasza biblioteczka. Jeśli zapełnimy publikacjami wskazany rząd lub kolumnę, to co rundę, więc max 6 razy będzie ona popychać nasz znacznik ku wygranej. Małe silniczki punktowe można też zorganizować na zagrywanych kartach. Jedna może produkować miksturki, a druga zamieniać je na złoto i PZty. Do wyboru do kolory. Pozwala to skupić się na wybranej strategii, albo próbować każdej po trochu.

Wykonanie

Plansze gracza są duże, kolorowe, z piękną biblioteczką i wielkim biurkiem do zagrywania kart. Wielki plus.

 

Plansze główne są brunatne, stonowane i z filtrem sepii. Wyglądają trochę jak stare mapy, ale nie mają tej patyny czasu, a jedynie efekt fotoshopa. Minus.

Śliczne graficzki rękopisów i płaskorzeźb okraszają i wskazują miejsca położenia celów końcowych i kafli bonusów. Czyli nie widzimy ich przez 99.9% czasu gry. A szkoda, zmarnowana okazja. Dokładnie tak samo mają się obszary miast, uniwersytetów i ruin.

Karty są dobrej jakości z mega czytelnymi ikonami. Już po pierwszych kilku turach wszystko rozumiemy, a jeśli nie, to odnośniki do wszystkiego są w bardzo dobrej instrukcji. Ta posiada serie przykładów i bardzo jasne opisy każdej z akcji. Drewniane ludziki studentów i profesora są łatwo odróżnialne i na poziomie. Reszta drewienek też. Wydawać by się mogło ze całość super. Jednak nie. Nie wiem czy to mój egzemplarz, czy to coś większego, ale tektura do niektórych komponentów takich jak książki czy miksturki jest dwóch grubości. Przeważająca jest cieńsza, super sprasowana tektura o wysokiej jakości, ale jeden arkusz wyraźnie od tego odstaje, tektura jest widocznie gorzej sprasowana i rozwarstwiona. Kupka ksiąg niebieskiego gracza jest widocznie niższa niż czerwonego, tak o 5 mm.

A zielony gracz dostał żetony i takie i takie. Na rozgrywkę to nie wpływa w żaden sposób, ale pozostawia dyskomfort niejednolitości wykonania. Nie ma znacznika przekroczenia 50 i 100 punktów. Wyniki mają rozpiętość od 40 do prawie 200, najczęściej oscylując w przedziale 50-120. Nie ma jak tego oznaczyć, ja podkładam monetkę pod pionek, ale brak to brak.

Regrywalność

Newton jest bardzo regrywalny. Drzewo technologii jest za każdym razem inne. Bonusów jest prawie dwa raty tyle co miejsc na nie, więc każda rozgrywka może inaczej się potoczyć. Celów końcowych jest też o kilka więcej, a ich rozmieszczenie może wpłynąć na nasze decyzje. Rozstawienie miast, ruin i uniwersytetów też jest za każdym razem inne. Będziemy musieli obmyślać inne trasy, aby je najlepiej wykorzystać. Mam mały problem z tym, że zawsze będą to te same bonusy miast tylko w innych miejscach, ale to pewnie naprawi dodatek. Kart mistrzów też trochę zostaje i rzadko zagrywa się całą czwórkę. Karty akcji głównych wychodzą w różnej kolejności, jednak nie ma ich tyle aby części nie zobaczyć. Trzeba tasować. Tutaj można by ich trochę dorzucić, ale i bez tego jest wiele opcji zapewniających regrywalność Newtona.

Podsumowanie

Newton to gra euro ze średniej półki złożoności. Ma mega rozwiązania mechaniczne które szybko się tłumaczy i dają do pomyślenia. Regrywalność jest wysoka, grafiki lepsze niż przeciętne, ale coś z tą tekturą u mnie nie tak. Jestem przekonany ze Newton to mocna pozycja dla ludzi którzy już trochę grali i szukają większej złożoności w rozgrywce, ale bez palenia zwojów mózgowych.

Podsumowanie

Świetna szybka gra euro średniego szczebla z prostymi zasadami i dużą regrywalnością.
Przyjemność z rozgrywki 9.0
Regrywalność 8.5
Wykonanie 7.0
Cena 8.0
Pros
-Fajna średnio-zaawansowana gra euro
-Szybka rozgrywka
-Bardzo ciekawa mechanika
-Regrywalność
Cons
- tektura różnej grubości
- brak żetonów 50 i 100 punktów
Poprzednio Days Gone - Recenzja - Zombie, motor i ja
Następny Infecter Shelter - recenzja - urwę Ci rękę i Cię nią zatłukę