Nier: Automata – Gracz przypadkiem odnalazł tajemniczy pokój o którym nikt nie wiedział


Twórcy nie raz prześcigają się w celu ukrycia coraz ciekawszych smaczków oraz sekretów. Pytanie jednak gdzie jest granica oraz jak wiele takich nieodkrytych sekretów znajdziemy w całkiem starych grach. Weźmy na przykład ponad pięcioletnie Nier: Automata, gdzie pewnie gracz przez całkowity przypadek odkrył nieznany wszystkim pokój.

Odkrycie to sprawiło w konsternację całą (niemałą) społeczność graczy i fanów serii Nier oraz gry Nier: Automata. Bo jak inaczej można nazwać sytuację, kiedy to całkowitym przypadkiem podczas walki gracz wchodzi do pokoju, którego nikt wcześniej nie widział na oczy. Pikanterii dodaje fakt, że sadfutago, bo tak pseudonim ma nasz dzisiejszy bohater na reddicie, nie do końca wie jakim cudem otworzył te drzwi. Chciał wprowadzić tam swojego kolegę, który natomiast nie może ich otworzyć i nikt nie wie co należy zrobić by mieć do nich dostęp. W środku nie znajdziemy żadnych potężnych przedmiotów czy też sekretów zmieniających spojrzenie na całą fabułę gry, a jedynie parę znajdziek oraz całkiem ciekawą scenerię.

Hello here is the video for the clip i recorded on my ps4 that i put on my usb of the door for the church hallway i uploaded for the discord server. I got a space error because i recorded too long i think. from nier

Wszystko dzieje się w coppied city, jednej z ostatnich lokacji w grze, dlatego największą atrakcją w tej lokacji jest zjazd na drabinie w zdeformowanym dziwnym świecie. Czytając komentarze w poście możemy wykluczyć działanie modów, ponieważ twórca (o ile nie kłamie) grał na PS4, więc mody nie wchodzą za bardzo w grę, a po drugie mody w Nier: Automata nie pozwalają na tego typu zmiany w grze. Jednym słowem, całe community skupione wokół społeczności gry jest mocno skonsternowane i próbuje znaleźć powód i sposób otwarcia tych drzwi. Pikanterii dodaje fakt, że nawet data minerzy nie do końca wiedzą, gdzie znajduje się dana lokacja w grze.

Ile jeszcze sekretów czeka na odkrycie w grach? Przedstawiciel CD Projekt Red już jakiś czas temu powiedział, że nie wszystkie sekrety gry zostały już odkryte, a jeszcze nie tak dawno świat obiegła informacja o odkryciu ostatecznej tajemnicy w grze Shadow of Colossus. I pytanie też, czemu twórcy decydują się na ukrywanie tak drastycznych sekretów, które tak naprawdę nie wiele wnoszą do samej gry oraz nie dają większej satysfakcji – gdybym przez przypadek sam trafił na taki pokój przy pierwszym przejściu gry, potraktowałbym go jako integralną część rozgrywki. To raczej smaczek dla absolutnych i największych fanów gry, który jednak jak mówiłem nie wnosi wiele do rozgrywki i raczej rozpatrywałbym go w roli easter egga, a nie czegoś naprawdę ważnego.

I teraz warto się zastanowić, czy dosyć świeży remaster Nier: Replicant także nie posiada jakiś naprawdę szalonych sekretów?

Poprzednio Jak urządzić sypialnie geeka? Plakaty i inne dodatki aranżacyjne
Następny Za duży na bajki – recenzja komedii o niezwykłym e-sportowcu