Roll Player – Recenzja – Kiedy los wybiera twoje statystyki


Podsumowanie

Myślę że gra dopasuje zwłaszcza fanom takich pozycji jak Roll for the Galaxy lub nawet Splendor i 7 Cudów Świata.
Przyjemność z rozgrywki 80%
Regrywalność 90%
Interakcja 40%
Wykonanie 80%
Cena 80%
Pros
Fantastycznie skaluje się bez względu na liczbę graczy
Bardzo dobrze wykonana
Niesamowita regrywalność
Uwielbia nowych graczy, łatwo przekazuje się zasady oraz nie faworyzuje weteranów
Jednocześnie wykonywane tury
Cons
Prawie całkowity brak interakcji
To jednak tak naprawdę euros z kośćmi

Wierzycie że ludzie rodzą się z pewnymi predyspozycjami do pewnych rzeczy? Ja raczej sądzę, że rodzimy się jako czyste kartki i nasze wychowanie oraz czynniki zewnętrzne warunkują nasze przyszłe mocne i słabe strony. Roll Player to taka gra, w której kości decydują o naszych statystykach, a nie siłownia, książki oraz imprezy w celu podbicia charyzmy. Bo w życiu tak jest, że codziennie turlamy kości, ale nie zawsze wypadnie wynik który nas zadowoli i zostawi w głowie tyle ile byśmy chcieli.

Po tym filozoficznym wstępie, zaczynamy już właściwą recenzję gry Roll Player.

Roll Player – założenia rozgrywki

Roll Player to gra planszowa dla od dwóch do czterech graczy, w której od podstaw budujemy naszą fantastyczną postać rodem z Balldur’s Gate lub bardzo przeze mnie lubianego Tyranny (jedyna gra komputerowa, którą przeszedłem dwa razy pod rząd). Wybieramy rasę naszej postaci oraz płeć oraz losujemy odpowiednie karty początkowe – pochodzenia, charakteru oraz historii. Są to nasze pierwsze plansze, które sugerują sposób gry oraz wyznaczają cele końcowe. Gracz który najlepiej wpasuje się w wylosowane wcześniej stereotypy wygrywa.

Cała zabawa polega na rzucaniu co turę kości oraz wyborze jednej z kilku dostępnych (zależy to od liczby graczy). Używając specjalnych cech na planszy naszej rasy, w jakiś sposób możemy sterować naszym rzutem i obrócić nawet słabe rzuty, na takie które są nam potrzebne. Przykładowo, zwiększając siłę, możemy podnieść lub obniżyć jeden wynik dowolnej kości na planszy o jeden. Po co obniżać? To proste – Każdy archetyp rasy którą wybierzemy, ma pewne klamerki cech i za dopasowanie się do nich dostajemy na koniec punkty zwycięstwa. Analogicznie, ważny jest też kolor kości który dobieramy. Kości w kolorze naszej klasy dają na koniec gry punkty zwycięstwa, a odpowiedni ich układ na planszy pozwala zdobyć kolejne punkty.

Oprócz tego w trakcie gry kupujemy za zbierane pieniądze przedmioty oraz cechy i umiejętności. Dzięki zbieraniu odpowiednich układów zakupionych elementów, możemy zdobywać kolejne punkty zwycięstwa. Cała zabawa polega na tym, aby wykorzystać to co przyniesie nam los, aby uciułać jak najwięcej punktów zwycięstwa. Dzięki takiej konstrukcji gry, mimo rzucania kośćmi, mamy wiele możliwości sterowania losowością oraz wyboru tych sposobów zdobycia punktów zwycięstwa, które nas najbardziej interesują.

Na ilu graczy?

Z uwagi na prawie całkowity brak interakcji (o tym za chwilę) oraz potrzebę podejmowania decyzji (paraliż decyzyjny), zdecydowanie najlepiej grać w Roll Player we dwóch graczy. Dobierając więcej osób do stołu, pierwszy gracz ma możliwość dobrania większej liczby kości na początku rundy oraz gracz który dobierze kość z większą inicjatywą, może wybierać między większą liczbą kart na rynku do zakupu. Właściwie gra jest bardzo dobrze skalowalna i jeżeli nie poszukujecie gry z dużą interakcją, to Roll Player sprawdzi się w każdej konfiguracji. Jest tryb solo, ale mi nie przypadł do gustu. Gramy w pasjansa i próbujemy zrobić jak najlepszą postać. Kto co lubi.

Niby wszyscy wykonujemy tury jednocześnie, jednak możemy w tym momencie podjąć kilka decyzji. Jeżeli gracie z ogarniętymi osobami, przestoje nie będą długie. Jeżeli jednak traficie na kogoś z paraliżem decyzyjnym, to tak naprawdę po wykonaniu swoich akcji, czekamy na ostatnią osobę. Jednak nie oszukujmy się, jest to lepsza opcja niż gdyby tury były wykonywane jeden gracz za drugim.

Regrywalność

Z uwagi na fakt, że losujemy praktycznie wszystkie warunki początkowe z bardzo pokaźnej liczby kart charakteru, klas oraz historii, gra jest niesamowicie niepowtarzalna. Właściwie ciężko przyjąć jedyną słuszną taktykę i grać według niej, więc gra bardzo lubi nowych graczy, a zasady tłumaczy się szybko. Musimy dostosowywać się na bieżąco do aktualnych warunków i dostępnych kości i osoba która to zrobi lepiej wygrywa. Ciężko opracować dobrą taktykę, a dzięki bardzo transparentnym i łatwym zasadom, nowy gracz łatwo może pobić weteranów.

Za to Roll Player cenię najbardziej – bardzo niski próg wejścia oraz to, że nowi gracze nie dostaną wycisku od weteranów. Wszystko zależy od naszych umiejętności łączenia faktów, planowania oraz w niewielkim stopniu od szczęścia.

Interakcja w Roll Player

Tutaj niestety nie jest najlepiej i gra daje miejsce do popisu dla dodatku. Właściwie tylko kart z rynku może w jakikolwiek sposób wpłynąć na innych graczy i nie są to karty na których by nam zależało. Są po prostu lepsze opcje. Jedynie gdzie możemy wpływać na swoje wzajemne decyzje, to moment doboru kości i inicjatywy oraz moment kupna kart z rynku. I to w zasadzie tyle. Każdy skrobie swoją rzepkę i nie zwraca większej uwagi na to co robi przeciwnik.

Co ciekawe, ciężko jest przeanalizować kto prowadzi przed podliczeniem końcowym. Po prostu mamy możliwość zdobywania punktów na wiele różnych sposób i przed samym końcem gry ciężko wyczuć komu idzie najlepiej, a komu kości nie sprzyjają. To jest zdecydowany plus, ponieważ nie gra nie demotywuje kiedy jedna osoba ma znaczną przewagę nad innymi. Oczywiście możemy próbować liczyć punkty w pamięci u każdego gracza, zwłaszcza jeżeli gramy w więcej niż dwie osoby i czekamy na kolejną turę. Jednak w naszych grach każdy był skupiony na analizie swojej sytuacji oraz cichej modlitwie o odpowiedni kolor kości oraz dobry rzut.

Wykonanie

Wykonanie Roll Player jest bardzo fajne. Przede wszystkim, gra słynie z kości. Jest ich kilkadziesiąt w kilku kolorach i są bardzo konkretne, ładne i czytelne. Karty rynku oraz wszystkie te które opisują naszą postać są nadrukowane na zwykłym papierze jaki spotykamy w innych planszówkach. Będą się ścierać, więc przy dużej eksploatacji gry, po prostu potrzebujecie koszulek w dwóch rozmiarach.

Instrukcja jest dobra, nie miałem problemów ze zrozumieniem zasad. W grze znajdują się karty ściąg, jednak gra jest tak intuicyjnie zaprojektowana, że prawie ich nie używamy. Bardzo mi się podobają oznaczenia na planszach gracza oraz kartach. Są bardzo klarowne i nie zostawiają wielu pytań. Ogólnie, jak już wcześniej wspomniałem, gra kocha nowych graczy i z chęcią biorę ją dla nowych planszówkowiczów. Zasady tłumaczy się szybko i nie ma zbyt wielu pytań na koniec.

Cena

Cena Roll Player to około 150 zł. Jest to cena, bym powiedział, średnia. Spodziewałem się troszkę niższej jak na taką zawartość. Jednak jak na grę z taką regrywalnością oraz z tak niskim progiem wejścia, nie uważam że zakup tej gry w tej cenie mógłby rozczarować osoby które szukają tytułu w tym stylu. Wszystko zależy czego szukacie.

Podsumowanie

Nie polecam tej gry fanom Warhammerów, Star Wars: Rebelii czy innych Wojen o Pierścień. Nie ma w niej za grosz klimatu, ale od początku było to wiadome. Polecam natomiast osobom, którym nie przeszkadza brak interakcji i lubią turlać kośćmi. Myślę że gra dopasuje zwłaszcza fanom takich pozycji jak Roll for the Galaxy lub nawet Splendor i 7 Cudów Świata. Myślę że gracze tych gier z przyjemnością postawią egzemplarz Roll Player na swojej półce.


Przetoczyliśmy setki kości dzięki udostępnieniu gry do recenzji przez Ogry Games. Bardzo dziękujemy!

Poprzednio Destiny 2: Klątwa Ozyrysa - Recenzja - Dodatek dla fana
Następny Relic: Komnaty Terry - Unboxing Gry - Zawartość