Sekretne życie zwierzaków domowych – recenzja


Kocica

Witajcie 🙂 dzisiaj będzie recenzja inna niż zwykle a to za sprawą tymczasowej zmiany gatunku filmowego. Wczoraj zatęskniliśmy za dzieciństwem i wybraliśmy się do kina na animowaną komedię „Sekretne życie zwierzaków domowych”. Nie wiem do końca co kierowało nami przy wyborze filmu. W każdym razie bajka bardzo nam się podobała (no, Adrianowi trochę mniej bardziej), tylko czuliśmy się nieco dziwnie siedząc w sali pełnej dzieciaków. Ale co tam, przecież kino jest dla wszystkich. Jeśli Wasze pociechy ciągną do kina, macie pretekst żeby obejrzeć tą bajkę, która była (jak dla mnie) wzruszająca. Ale cii 🙂 sprawdzicie sami.

Gdy właściciel nie widzi, Budek urządza sobie psie SPA.
Gdy właściciel nie widzi, Budek urządza sobie psie SPA.

Sekretne życie zwierzaków to komedia animowana niewątpliwie nadająca się dla małych i trochę większych dzieci. Wyreżyserowana została przez Chrisa Renauda i Yarrowa Cheneya. Film odkąd pojawiły się zwiastuny i zapowiedzi stał się bardzo wyczekiwaną pozycją w kinematografii dla dzieci. Chociażby dlatego, że twórcy Sekretnego życia są twórcami słynnych bajek o żółtych, bananowych stworkach zwanych Minionkami. Bajka o zwierzakach jest kinowym odzwierciedleniem tego co pupile mogą robić w domu, gdy właściciele wychodzą do pracy, lub innych swoich obowiązków.

Opowieść o bohaterstwie i przyjaźni

Nie chodzi tu wyłącznie o przyjaźni psio – ludzkiej ale również o przyjaźń między zwierzętami, dzięki której wszystko kończy się dobrze. Mimo, że recenzje dotyczące tej bajki nie są do końca pochlebne, ja jednak mam o niej jak najbardziej pozytywne zdanie mimo paru niedociągnięć, które rzeczywiście były gdzieś tam obecne. Na dużym ekranie mieliśmy praktycznie ogród zoologiczny, przewijało się wszystko zaczynając na psach, kotach, śwince morskiej, poprzez króliki, kończąc na jastrzębiu, krokodylu i świni. Głównym bohaterem bajki jest łaciate, domowe psisko o imieniu Max, mające swój domek, ciepłe posłanie i pełną miskę. W pewnym momencie świat psa legł w gruzach ponieważ dołączył do niego drugi psi lokator, wielkie bydle wyglądające jak mop. Nie pałali do siebie miłością, lecz póżniej wydarzenia diametralnie zmieniły bieg i psiaki trzymały się razem. Więcej szczegółów Wam nie zdradzę.

Królik Tuptuś, z początku czarny charakter filmu.
Królik Tuptuś, z początku czarny charakter filmu.

Kopia Toy Story

Twórcy filmu mieli bardzo dobry pomysł na niego, i ten pomysł miałby niezły potencjał, żeby nie pewien haczyk. Właściciele wychodzą z domów, zwierzaki zostają i jeśli myślicie, że podczas nieobecności swoich państwa one siedzą pod drzwiami pogrążone w rozpaczy to się mylicie i to głęboko. Zwierzęta wtedy żyją własnym życiem, pudliczka, która przy swoim panu zwykła słuchać muzyki klasycznej przybierając dumną pozę, godną cesarzowej po wyjściu właściciela do pracy zmienia płytę na ciężki metal. Ptaszek wyfruwa z gniazda a świnka morska penetruje tunele wentylacyjne. Nie przypomina to Wam czegoś? Fabuła jest bardzo podobna jak w znanej bajce Toy Story, kiedy to podczas nieobecności chłopca w pokoju zabawki ożywają. Jedynym słowem Sekretne życie zwierzaków domowych byłoby jeszcze lepsze, żeby nie zabrakło mu szczypty oryginalności w tej kwestii.

Polski dubbing jak zwykle zwycięża

Mimo wyżej wymienionych niedociągnięć bajka  jednak spełnia  resztę wymagań co do dobrego filmu animowanego, i ma jeszcze swoją szansę by odnieść sukces. Chociaż myślę, że dzieciakom zgromadzonym na wypełnionej po brzegi sali kinowej i tak bardzo przypadł do gustu. No ale do sedna. Animacje były świetnie wykonane, zarówno Nowy Jork jak i zwierzaki były przedstawione w jak najlepszym świetle. Naprawdę przyjemnie było wgapiać się w tą bajkę. Polska wersja językowa filmu i strona dubbingu też była niezwykle udaną kwestią. Aktorzy i głosy były bardzo dobrze dobrane pod postaci.

YouTube player

Podsumowanie

Na koniec dodam, że mimo istniejących zapożyczeń i kopii z innych filmów animowanych, bajka była naprawdę niezła. Na bank spodoba się dzieciom i osobom kochającym zwierzęta. Bajka zakończyła się happy endem, Nawet bezdomne zwierzaki znalazły swoich opiekunów mimo wcześniejszej niechęci do ludzi. Cała bajka zrobiona jest z sensem a i pośmiać się było można. Chociażby z kotki Cloe, której zachowanie było przedstawione trochę stereotypowo, ponieważ była grubą, ociężałą i leniwą kocicą 🙂

Musisz odwiedzić kino, jeżeli:

  • oglądanie bajek sprawia Ci przyjemność
  • chcesz obejrzeć coś lekkiego z dziećmi
  • lubisz zwierzęta

Nie idź do kina jeśli:

  • ta tematyka wydaje Ci się nudna
  • nie masz zamiaru patrzeć na trochę inną kopię Toy Story

Big Bad Dice ocenia „Sekretne życie zwierzaków domowych” na 7 punktów na 10!

1 komentarz

Poprzednio Terraformacja Marsa - Recenzja
Następny Cry Havoc - Recenzja