Turysta w Rzymie – Recenzja Gry – Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu


Witajcie:) za oknami zimno, bez kurtek i rękawiczek się nie obejdzie a człowiek myśli tylko o jednym. O wakacjach oczywiście. Gdzie by tu wyjechać, jak fajnie byłoby pozwiedzać i zobaczyć nowe ciekawe miejsca. Ehh…

A w Rzymie byliście? Jeśli nie to jeszcze nic straconego, a póki co możecie cieszyć się kieszonkową wersją tego miasta, która daje Wam szansę na pochodzenie po urokliwych uliczkach oraz nacieszenie się niezapomnianymi widokami. Tak, tak dzisiaj przygotowałam Wam recenzję gry Turysta  w Rzymie, której to kampania trwa na polskim portalu crowdfundingowym wspieram.to.

Jak zwiedzać Rzym?

Turysta w Rzymie to gra planszowa autorstwa Moniki Baron, która rozwija skrzydła pod czujnym okiem wydawnictwa Haraka Paka. Zwiedzać może każdy gracz, ale warunkiem jest ukończone 8 lat, poruszanie się po trasach Rzymu zajmuje godzinę przy pomyślnych wiatrach, przy tych mniej korzystnych dochodzi do dwóch godzin. Ale my jesteśmy wprawionymi turystami, więc nic nam nie straszne. Zapytacie pewnie, czy lepiej zwiedzać we dwoje czy w grupie? To odpowiem, że możecie odbyć romantyczny spacer we dwoje, albo zebrać grupkę do pięciu osób. Wybór należy do Was.

Cała gra polega na przemierzaniu różnorakich tras w Rzymie za pomocą różnorakich środków transportu. Drzwi autobusu, metra, lub…roweru stoją otworem. Jak ktoś lubi pieszo, można i pieszo. Wolna wola. Zwiedzacie co Wam się akurat podoba, ale obowiązkowym punktem na mapie każdego turysty jest Watykan, więc tu zajść musicie, i  nie ma innej opcji.

Założenia gry Turysta w Rzymie

Jak już wspomniałam wcześniej nadrzędnym celem jest zwiedzanie zabytków, różnych uliczek, a nawet w planach są romantyczne pocałunki przy fontannach. Generalnie im więcej zwiedzicie, i im lepsze zabytki tym więcej punktów da się zdobyć. I pamiętajcie kochani, koniecznie musicie odwiedzić Watykan, inaczej 30 punktów w plecy, aż 30!

Grając w grę Turysta w Rzymie da się bardzo łatwo zauważyć pewne podobieństwo do znanej wszystkim serii gier planszowych Wsiąść do Pociągu. A owe podobieństwo dotyczy mechaniki gry, zajmowania tras i zbierania odpowiednich biletów. Rozgrywka i zasady ogólnie bardzo proste i intuicyjne.

Przygotowanie do gry nie zajmuje dużo czasu, mimo tego, że elementów w pudełku jest całkiem sporo. Najpierw rozkładamy planszę, później wybieramy kolor pionka dla każdego gracza, oraz rozdajemy 40 znaczników w tym samym kolorze co pionek. Obok planszy układamy wszystkie nasze niezbędne karty oraz bilety i rozdajemy kartę startu oraz kartę miejsca każdemu graczowi.

Każdy z graczy może:

  • losowo wybrać kartę transportu lub/oraz kartę czasu
  • utworzyć jeden odcinek trasy

Trasę można zająć poprzez odłożenie uzbieranych przez siebie kart; jednego biletu oraz odpowiedniej liczby kart czasu.

Cała gra się kończy w momencie gdy któremuś z uczestników zabraknie pionków.

Interakcja

W przypadku gry Turysta w Rzymie nie zauważyłam tu negatywnej interakcji. Raczej nikt nikomu nie wchodził w drogę podczas rozgrywek. Moim zdaniem, brak negatywnej interakcji sprawdzi się w przypadku grania z dziećmi, które nie zawsze dobrze znoszą takie rzeczy. Sprawa się zmienia przy grze w pełnym składzie. W tym przypadku występowały sytuacje kiedy któryś z graczy blokował innemu drogę do Rzymu. Warto mieć to na uwadze przy grze w więcej osób. Dla Adriana jest to duża zaleta, bo jest osobą bardzo wredną i lubi przeszkadzać innym.

Regrywalność

Regrywalność jest całkiem w porządku, aczkolwiek mogłaby być nieco większa. Zasady są jasne, klarowne, nie trzeba długimi godzinami ślęczeć nad instrukcją by zacząć rozgrywkę. Gra bardzo dobrze skaluje się na dwie osoby, jest dużo miejsca na planszy, dużo dróg do kombinowania. Nieco ciężej się gra w cztery osoby, ze względu na robiący się tłok. Ale z drugiej strony wpływa to na interakcję. Łatwiej zablokować przeciwnika w drodze do Watykanu.

Wykonanie

Wykonanie tej gry jest jak najbardziej na plus. Grę otrzymujemy zapakowaną w dość ciężkie pudełko, które jest opatrzone przyjemną grafiką przedstawiającą turystę z mapą w dłoniach. Wewnątrz znajdziemy fajnie napisaną instrukcję, czytelną z grafikami instruktażowymi. Oprócz instrukcji jest również plansza, która ma szare barwy, mogą być nieco monotonne dla dzieciaków, ponieważ brakuje na niej zdecydowanie żywych kolorów. Idąc dalej mamy pionki graczy w formie drewnianych ludzików, oraz znaczniki trasy w takich samych kolorach. Wszystkie karty, których jest bardzo dużo są wykonane ze śliskiego papieru, nie odkształcają się i ładnie pachną a z tyłu mają krótkie notki odnośnie zabytków w Rzymie. W opakowaniu nie zastaniemy wypraski, lecz foliowe woreczki, dlatego niektóre komponenty mogą swobodnie się przemieszczać po pudełku.

Podsumowanie

Turysta w Rzymie to bardzo przyjemna gra planszowa, którą można zakwalifikować do gier rodzinnych. Fajnie sprawdza się na dwie i trzy osoby, nieco gorzej na cztery ze względu na tłok na planszy. W grze negatywna interakcja prawie nie występuje, więc jej fani mogą nie być zadowoleni, za to spodoba się dzieciakom. Gra jest naprawdę solidnie wykonana, jedyne do czego można się przyczepić to szara plansza, która mogłaby mieć więcej barw w sobie. Gra się szybko, sprawnie, mechanika znajoma. Polecam tą pozycję głównie rodzinom z dziećmi, i osobom lubującym się  w łagodnych grach.

 

Poprzednio Stranger Things - Sezon 2 - Recenzja - Coś nie zgrało?
Następny [NCWW] Najlepsza gra planszowa listopad 2017