Vengeful Guardian: Moonrider – Recenzja – Nienajlepsze retro


Vengeful Guardian: Moonrider to gra action-platformer z lat 90. ubiegłego wieku, która spodoba się każdemu, kto chciałby znowu poczuć czar gier platformowych z wyświetlaczy CRT.

Vengeful Guardian: Moonrider, platformówka akcji w estetyce retro stworzona przez dwuosobowy zespół JoyMasher i wydana przez The Arcade Crew, każe graczom wcielić się w rolę tytułowego superżołnierza i pokonać drogę przez osiem etapów wściekłej walki, próbując obalić despotyczny rząd dystopijnego cyberpunkowego społeczeństwa. Każdy projekt, nad którym pracowało JoyMasher, był poświęcony przywróceniu świetności platformówek akcji z ery SNES-a, i nie inaczej jest w tym przypadku. Jedynym celem gry jest dostarczenie graczom starannie zaprojektowanych, przerażających etapów do ukończenia, z których wiele wymaga drobnych umiejętności motorycznych i licznych prób, żeby ukończyć coraz trudniejsze etapy gry. Produkt końcowy to przyjemne doświadczenie dla tych, którzy chcą powrócić do ery gier z lat 90-tych, i całe doświadczenie jest zarówno nostalgiczne, jak i wymagające.

JoyMasher jest zaangażowany w tworzenie niezwykle umiejętnych rekonstrukcji tradycyjnych, karkołomnych platformówek akcji. Chociaż ten konkretny gatunek gier stał się nieco bardziej wyspecjalizowany na przestrzeni lat, to nadal wymaga kultowych zwolenników, a Vengeful Guardian: Moonrider  zdecydowanie w dużym stopniu spełnia ten wymóg. Rozgrywka, estetyka i dźwięk tego rocznika platformówek są fachowo naśladowane w tej grze. Płynność gry zachowuje równowagę między błyskawiczną i responsywną walką i funkcjami platformowymi mającymi na celu spowolnienie gracza i zmuszenie go do dokładnego przemyślenia każdej akcji w celu uzyskania jak największego wyczucia czasu.

Gra wideo Vengeful Guardian: Moonrider jest stworzona do speedrunningu, ponieważ śledzi czasy ukończenia gracza i przypisuje im ocenę literową za każdy etap, który ukończą. Pomimo posiadania tylko 8 etapów, gra ma wiele możliwości powtórzenia, zwłaszcza dla perfekcjonistów. Mimo że nie jest to całkowicie nowatorska gra, projekt rozgrywki zapewnia niemal idealną równowagę między trudną walką a precyzyjnie odmierzanymi etapami platformowymi. Jedyne znaczące wady rozgrywki pojawiają się podczas niektórych walk z bossami.

Podczas gdy każdy boss na koniec etapu jest świetnie pomyślany i porywający, niektórzy bossowie średniego poziomu wydają się niepotrzebni i przeciągają akcję. Ci bossowie, z ich powtarzającymi się schematami ataków i ogromnymi (niewidzialnymi) paskami zdrowia, wydają się bardziej męczący, niż stanowiący wyzwanie. Podczas gdy niektórych bossów można pokonać za pomocą różnych taktyk, większość jest odporna na oryginalne pomysły, ponieważ mają długie odcinki niepokonalności, które nakładają się na ich niszczycielskie ataki. Zmusza to jednak gracza do przyjęcia żmudnych, powolnych technik, które marnują cenny czas podczas szybkich biegów.

Na każdym poziomie w Vengeful Guardian: Moonrider są skarby do znalezienia, z których niektóre są całkiem sprytnie zamaskowane, mimo że gra jest bardzo liniowa w porównaniu z innymi grami Metroidvania tego rodzaju. Te przedmioty to moduły mocy, które dają graczowi konkretne ulepszenia w rozgrywce lub nawet wybory estetyczne. Dwa z tych modułów mocy mogą być wyposażone jednocześnie i są zawsze dostępne, nawet jeśli gracz zginie. Zapewniają one również z jedyną strategię gry poza zwykłą mechaniczną taktyką, połączoną ze specjalnymi ruchami, które są przyznawane po ukończeniu etapów. Ponadto, pomimo ograniczonego zróżnicowania poziomów, istnieją rozkosznie nieoczekiwane odchylenia od typowego side-scrollingu z częściami, takie jak pościg na motorach w Iwondonilo City. Choć nie są one wyjątkowo skomplikowane czy wymagające, te misje poboczne z głównej rozgrywki zapewniają mile widzianą zmianę tempa i utrzymują grę interesującą przez cały czas.

Vengeful Guardian: Moonrider został stworzony z myślą o konkretnej bazie graczy, tak jak został stworzony z myślą o konkretnym stylu gry. Niektórym graczom, zwłaszcza tym mniej oswojonym z gatunkiem, może być trudno przyzwyczaić się do surowych wymagań technicznych gry. Nie ma żadnych ustawień trudności, ale gracz ma dostęp do kilku modułów mocy defensywnej, z których jeden otrzymuje po przegraniu pierwszej gry. Ogólne obrażenia przyjmowane są zmniejszone przez ten moduł, jednak maksymalna ranga poziomu jest ograniczona do klasy „B”.

Ta gra ma wyraźny 16-bitowy styl. Modele przeciwników, pikselowe grafiki i projekty map mają przywodzić na myśl przyszłe dystopie z lat 90-tych, takie jak Robocop czy Shadowrun. Dostępny jest nawet opcjonalny efekt ekranu telewizora CRT, który ma przekonujący wygląd retro. Podobnie jak cała reszta gry, muzyka i oprawa dźwiękowa utrzymane są w estetyce retro. Nostalgiczną atmosferę gry uzupełniają ostre, chrupiące odgłosy śmierci, które są odpowiednio lo-fi, jak również syntezatorowe arpeggia i poszarpane uderzenia perkusji. Język i sama fabuła są wyjątkowo słabe. Historia wydaje się raczej straconą szansą i odwróceniem uwagi od dobrze zaprojektowanego i stylizowanego świata Vengeful Guardian: Moonrider, nawet jeśli prawdą jest, że ten gatunek gier nie polega typowo na głębokiej lub skomplikowanej fabule. Wynika to z tego, że dialogi są krótkie i sztampowe, a cutscenki po zakończeniu poziomu – bezładne i w gruncie .

Vengeful Guardian: Moonrider, jako całość, jest fantastycznym hołdem dla 16-bitowych platformówek akcji z lat 90. Gra dokładnie oddaje każdy aspekt gry w SNES-owego side-scrollera, który wymaga intensywnej koncentracji i wiedzy technicznej. Mimo że jest celowo mechanicznie archaiczna, rozgrywka jest szybka, gwałtowna i ekscytująca – poza kilkoma walkami z bossami. Chociaż można było włożyć więcej pracy w rozbudowę niektórych obszarów gry, Vengeful Guardian: Moonrider stoi na swoim nienagannym projekcie estetycznym i gameplayowym i bez wątpienia spodoba się zagorzałym fanom staroszkolnych gier akcji. Fakt, że ta gra celowo ogranicza się do imitacji starszych gier może zirytować niektórych graczy.

Podsumowanie

Szybka i intensywna rozgrywka, która traci tempo przy niektórych bossach i nie wykorzystała potencjał przedstawienia historii.
Ocena Końcowa 7.0

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio S.T.A.L.K.E.R. w odsłonie planszowej wkrótce na Gamefound
Następny Fortnite - wyciek ujawnia osiem skinów karnetu bojowego sezonu 2