Podsumowanie

To nie było to czego się spodziewałem, ale bawiłem się dobrze. Sony zdało egzamin.
Ocena Końcowa 7.0

Bardzo liczyłem na film Venom. Mam dość pastelowych i kolorowych wizji Marvela dotyczących tego uniwersum. Rozumiem że taka jest jego specyfikacja, ale poważnie ile można.

Z drugiej jednak strony Venom pod sztandarem Sony okazał się filmem mrocznym, przynajmniej w moim odczuciu tak samo jak Avengers: Infinity War. Czy Sony we współpracy z Marvelem stworzy pierwszy, porządny film o złej osobistości z tego wspaniałego uniwersum? Czy będzie na tyle odważne, by wyjść po za ramy tworzone od wielu lat podczas wydawania kolejnych pozycji z uniwersum filmowego? Nie był. To był absolutnie inny film niż się spodziewałem.

Parę słów o kinie Helios. Dawno nie byłem w kinie, może parę miesięcy. Ale to co się wyrabiało przed seansem spowodowało że żałowałem nieodpalenia na telefonie kolejnego odcinka Upadłego Królestwa. I zdążyłbym obejrzeć. Byłem na sali sam, tylko jakieś dzieciaki siedziały parę rzędów przede mną. Na początku reklam była cross promocja wafelków prince polo które nawet lubię, ale nie mam zamiaru kupować ich nigdy więcej. Bo mnie wkurzają ich reklamy. Te same wafelki były przedstawione w formie product placement w jakiejś dennej komedii romantycznej i zapowiedzi, gdzie idiotka chciała kupić sobie tegoż wafelka z automatu w którym są same te wafelki i on się zacina, dzięki czemu możemy przez parę sekund dokładnie się przyjrzeć którego batonika powinniśmy wykreślić z listy. Na prawie 40 minut reklam, tylko 3 zapowiedzi filmów no i oczywiście była moja ulubiona reklama, gdzie idiotka je batonik Kinder Bueno i dostaje halucynacji.

Recenzja może zawierać parę nieistotnych spoilerów fabularnych. Starałem się unikać informacji o najważniejszych elementach.

Venom dla dzieci

Wyżaliłem się i jedziemy dalej. Pegi zobowiązały. Venom nie był już krwiożerczym potworem, prawdziwym predatorem który zdominował biednego nosiciela i niósł zagładę rodzajowi ludzkiemu. Stał się zwykłym kumplem, milutkim pasożytem który grzecznie siedzi i pomaga bohaterowi który wpadał non stop w opały. Zostawiła go żona, stracił pracę, wpadł w długi. Każdemu się zdarza. Przez splot niefortunnych przypadków, główny bohater został zarażony pasożytem i dosyć szybko rozpoczął się dialog wewnętrzny między dwoma postaciami.

Szybko się też okazuje, że zła korporacja (dziwnie przypominająca Teslę) sprowadziła nie jeden, a parę takich stworków. Jeden jest na wolności, trzy, w tym Venom, zamknięte w probówce. Kiedy początek filmu był raczej słaby, bo akcja wolno się rozkręcała, to pierwsza styczność z naszym antybohaterem bardzo fajnie wyglądała (zjedzmy im głowę). Niestety potem był niepotrzebny pościg przez miasto, chyba po to tylko żeby pokazać możliwości pasożyta. Niestety, im dalej w las, tym bardziej Venom stawał się …. ludzki. Tracił na swojej obcości (podobało mi się jak był agresywny i bezpośredni) i stawał się coraz bardziej miękki i przyjazny ludziom. Na koniec nawet zdecydował się (oczywiście) ratować świat. Źle.

Piękny nieprzyjemniaczek

Sama natomiast wizualizacja Venoma i jego ataków oraz ruchów bardzo przypadła mi do gustu. Od razu mi się skojarzyło z grą komputerową Prototype, gdzie nasza postać była zarażona dziwnym wirusem i posiadała fantastyczne moce praktycznie takie same jak Venom oraz jego bracia i siostry. Oczywiście to raczej twórcy Prototype wzorowali się na Venomie, a nie w drugą stronę, ale gdyby kiedykolwiek powstała gra komputerowa Venom w Open World, to prawdopodobnie koncepcja byłaby identyczna do tej znanej z Prototype.

Wracając jednak do tematu, wizualnie nie mam nic do zarzucenia dla filmu Venom. Całość jest pokazana fantastycznie i raczej w sposób odstający od tego do czego przyzwyczaił mnie filmowy Marvel. Mamy tutaj mroczne scenerie, złą korporację sterowaną przez charyzmatycznego i młodego wizjonera (bardziej jak Elon Musk, niż ryży hultaj), sporo raczej słabych ludzkich postaci, bo tylko główna rola tutaj była spoko (Tom Hardy znowu wygrał). Pozostałe postacie, nawet główny zły który na początku robił dobre wrażenie, okazał się z czasem raczej męczącą postacią i bardzo się cieszyłem kiedy jego wątek został ukończony.

Spójność świata tworzonego przez wiele lat pracy Marvela bardzo mi się podobała, natomiast Venom odstaje wyraźnie od tego co było pokazane wcześniej. Wydaje mi się że to kolejny błąd i szkoda że twórcy nie pokusili się wrzucić nawet przy okazji jednego lub dwóch z postaci znanych z poprzednich filmów. W tym obecnie momencie wydaje mi się że film jest bardziej Sony i bardziej pod ich fenomenalną grę na konsole (recenzja tutaj). Niby teraz jest tworzony specjalny film, w którym będzie pokazanych paru spider manów z różnych alternatywnych światów, dzięki czemu cała sytuacja zostanie bardziej rozjaśniona, ale czemu z drugiej strony nie mogą się trzymać jednej linii fabularnej?

Będzie kontynuacja? – TUTAJ BĘDĄ ISTOTNE SPOILERY DOTYCZĄCE FILMU VENOM!!!!!!!!!!

Żeby nie było że nie ostrzegałem, porozmawiajmy teraz bardziej o całej osi fabularnej. Przede wszystkim scena końcowa, kiedy główny bohater przeprowadza wywiad z zamkniętym w jakiejś zapomnianej celi mordercą. I ta oto postać mówi żebyśmy się szykowali na …. Carnage. Fani Marvel Universe na pewno od razu skojarzyli o co chodzi. Carnage to był potomek Venoma, dużo bardziej agresywny i posiadający specyficzny czerwony kolor. Z uwagi na to że był połączony z psychopatycznym mordercą, mógł aktywować znacznie więcej swoich zdolności niż Venom, który właśnie przez połączenie z mięczakiem Eddie Brock, tak bardzo polubił ludzkość i nawet przestał zmuszać głównego bohatera do jedzenia ludzi. Szkoda.

W każdym razie, Carnage będzie prawdopodobnie dużo bardziej potężniejszy od Venoma, więc w kolejnej części prawdopodobnie będziemy świadkami pewnego konfliktu między Venom, a jego gospodarzem. Cały film intensywnie wyszukiwałem też śladów Spider Mana. Nie znalazłem ich, ale może i szukałem słabo. Wiemy tylko, że kosmonauta który przywiózł pasożyty na ziemię zginął, a w znanym nam oryginale on przeżył. Możliwe też, że w kolejnych filmach Venom lub też Spider Man, ale pod szyldem Sony, pojawi się inny pająk niż nam znany, na przykład czarnoskóry Miles Morales? W końcu nadchodząca animacja o wcześniej wspomnianych spider manach będzie dotyczyła w głównej mierze właśnie niego.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio For Honor - Powrót Zaświatów / Return of the Otherworld
Następny Przepowiednia - Recenzja - Kto złamie klątwę?