Watcher – recenzja filmu – warto obejrzeć?


Watcher

Niedawno skusiliśmy się na seans nowego na Netflixie filmu – Watcher. Czy warto go obejrzeć?

Watcher to psychologiczny thriller wyreżyserowany przez Chloe Okuno w jej pełnometrażowym debiucie reżyserskim. Film miał premierę na festiwalu Sundance w styczniu 2022 roku, gdzie został nominowany do Grand Jury Prize. Fabuła koncentruje się na Julii, młodej amerykance, która wraz ze swoim partnerem, przeprowadza się do Bukaresztu. Kobieta od początku zmaga się z wyzwaniami związanymi z przystosowaniem się do nowego otoczenia, a wkrótce zaczyna odczuwać coraz większy niepokój z powodu tajemniczej postaci obserwującej ją z pobliskiego mieszkania. Ten niepokój przeradza się w strach, gdy odkrywa, że ​​seryjny morderca, nazywany „Pająkiem”, poluje na kobiety w mieście.

recenzja zawiera spoilery fabularne

Bardzo szybko nasunęła mi się myśl, że ten film różnie będą odbierały kobiety, inaczej mężczyźni (nie wypowiem się odnośnie innych płci, bo nie mam z takowymi kontaktu na co dzień). Z wielu rozmów wiem, że inaczej traktujemy wyjścia na zewnątrz, inaczej obserwujemy środowisko, inaczej zachowujemy się w określonych sytuacjach – oczywiście wszystko bez dawki sytuacji ekstremalnych. Watcher przedstawił niekomfortową sytuację w sposób stereotypowy – ona czuje się zagrożona, on udaje, że wszystko jest w porządku. Momentami miałam chęć krzyczeć do telewizora.

Film wywołał w naszym domu sporą dyskusję – często omawialiśmy niektóre sytuacje z własnej perspektywy, dzieliliśmy się historiami z przeszłości i własnymi doświadczeniami. Za to mogę pochwalić Watchera, bo lubię kiedy pozorny „zabijacz czasu” wywołuje takie reakcje.

Na początku Watchera obserwujemy parę, która przeprowadza się z Nowego Jorku do Rumunii – coś związanego z nową pracą Francisa. Julia jest aktorką, która obecnie zawiesiła karierę, aby wesprzeć partnera. Zmaga się z przystosowaniem do nowego miasta, czuje się odizolowana, nie potrafi mówić w języku i kolejne dni spędza sama, podczas gdy on jest w pracy. Wkrótce zauważa mężczyznę w mieszkaniu po drugiej stronie ulicy, który wydaje się obserwować ją przez okno. Jej niepokój rośnie, stale czuje się podglądana, a z biegiem czasu ktoś zaczyna ją śledzić: w sklepie oraz w kinie – ale czy na pewno?

Odczucie paranoi stale rośnie, co nadwyręża relacje pary. Bohaterka zaczyna podejrzewać, że jej prześladowca może mieć coś wspólnego z seryjnym mordercą krążącym po Bukareszcie. Na to wszystko (śledzenie, stałą obserwację) Francis decyduje, że to wynik szoku kulturowego i aktywnej wyobraźni jego ukochanej. Rozumiecie – widzi na kamerach, że ktoś chodzi za Julią po sklepie, widocznie próbuje się do niej zbliżyć, żeby to po prostu zignorować Nie pamiętam, ile razy mówiłam w trakcie filmu, że na miejscu bohaterki zwyczajnie spakowałabym walizkę i wróciła do Stanów. Nie chodzi nawet już o to niebezpieczeństwo, ale o reakcję partnera na wszystko, co się dzieje. Jego bagatelizujące podejście do tego, co związane z Julią, doprowadzało mnie do szału.

Watcher

Nie chcę opowiadać wszystkich sytuacji, przez które stanęły mi włoski na karku (bo nie chcę psuć też seansu innym), ale – mimo wszystko – pewnego dnia bohaterka decyduje się śledzić mężczyznę, który według niej ją obserwuje. Podąża za stalkerem nawet do klubu nocnego, a za jakiś czas udaje się do jego mieszkania. Nawet ten samodzielny powrót metrem do domu wydał mi się kompletnie absurdalny, w kontekście zarówno przeszłych wydarzeń bezpośrednio jej dotyczących, jak i ogólnej atmosfery w mieście, w związku z krążącym tam seryjnym mordercą. Zamiast bezpiecznie czekać na taksówkę, zapuszcza się na ciemny, opustoszały peron metra – na wysokich obcasach!

Trudno jest ten film traktować poważnie, bo to właśnie takie szczegóły decydują o jego finalnym odbiorze. Jako trzymający w napięciu thriller, Watcher jest bezbłędny. Brakuje tu jednak pewnej konsekwencji – Julia nie czuje się bezpieczna, ale z jakiegoś powodu w sklepie spożywczym – zamiast przebywać na otwartej przestrzeni, gdzie są ludzie, izoluje się w zapleczu.  Wie, że „Pająk” zabija młode kobiety w okolicy, jednak stale wybiera się na samotne spacery. Wie, że ktoś ją obserwuje, jednak przy tych samodzielnych wypadach często siada tak, by nie widzieć co dzieje się za nią, albo sadowi się tyłem do okna, zza którego każdy obserwuje jak pije kawę. Rozumiem budowanie atmosfery grozy, ale zabrakło mi wiarygodności. Czy analizuję to wszystko zbyt mocno? Możliwe, ale Julia najwyraźniej nie słyszała hasła stranger – danger, ja owszem.

Watcher

Zakończenie historii było tak złe i przewidywalne, jak tylko możliwe. Jakoś od połowy wiedziałam, że Pająk porwie Julię jako kolejną ofiarę, po scenie w sąsiednim apartamencie nie było ciężko się domyślić dlaczego zrobiono przedziwne ujęcie „na szafę”, a najgorsze z tego wszystkiego – w zasadzie czekałam aż bohaterka zginie z ręki oprawcy, żeby Francis dostał nauczkę. Z perspektywy czasu mogę też powiedzieć, że Julia nie robiła za dużo, by być bezpieczną. Apogeum absurdu zostało osiągnięte w końcowych scenach – po ataku na tętnicę. Film dobrze by się skończył, gdyby – zgodnie z fizjologią człowieka – kobieta umarła po przyjęciu takowej rany. Ah, gdyby tylko realizm miał tutaj coś do gadania. Przeciwnie – Julia straciła litry krwi (sądząc po śladach w mieszkaniu i na niej samej), w teorii powoli powinna się wykrwawić (wiem, bo kilka razy obejrzałam wszystkie sezony Zabójczych Umysłów), ale ta… czołga się do ukrytej broni, tę broń chwyta a następnie kilkukrotnie strzela do oprawcy. Gdyby było mało, następnie tryumfalnie stoi w drzwiach i wpatruje się męża – niedowiarka. Mało jest tak naciąganych rzeczy, jak ta scena.

Watcher

Pod względem technicznym, Watcher jest dobrze zrobionym filmem. Stale utrzymuje się atmosfera grozy. Reżyserka zagrała prostymi elementami – nieznane otoczenie, bariera językowa, wszechobecny strach i poczucie bycia niezrozumianym, które pięknie wykreowały ten thriller. Podobało mi się, że nie było „jumpscare”, a raz, kiedy faktycznie podskoczyłam, spowodowany był wjazdem metra na peron. Cały czas jednak czułam napięcie i niepewność. Widać, że ktoś przyłożył rękę do atmosfery, szkoda, że mniej uwagi poświęcono scenariuszowi.

Ktoś może się spierać, że nie wiadomo jak każdy z nas by się zachował na miejscu Julii, czy nawet Francisa. Że może ona sama nie była pewna wszystkiego, może to głowa płatała jej figle. Mówi się, że tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono – ja z kolei wiem, że kiedy czuję się obserwowana, nie udaję się w ustronne miejsce, by sprawdzić czy mam rację. Gdyby odrzucić logikę (ew. jej brak) można powiedzieć, że jest to dobry thriller. Zdecydowanie warto go obejrzeć, nawet dla wzniecenia domowej dyskusji na temat bezpieczeństwa.

 

Zobacz też: Serie fantasy dla dorosłych – co warto przeczytać? 8 propozycji!

Jeśli potrzebujesz pomocy, sprawdź – w linku – co możesz zrobić, gdy doświadczasz stalkingu! 

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Dynasty Warriors: Origin - Poradnik dla Początkujących
Następny Sony obawia się kolejnej porażki w postaci Concord, więc anuluje inne projekty Live Service!