No to jeszcze raz! Ale, jak nabiłeś 120 punktów? Jeszcze raz, już wiem co zrobię inaczej. I tak syndrom przewracania kart i wybierania par zagnieździł się na dobre w moim programie rozgrzewkowym przy wieczorach z planszami.

Syndrom jeszcze raz.

Po tylu partiach chciało by się czegoś więcej, czegoś innego. Na ratunek przybywa Welcome to… Atomowe pisanki – dodatek który przedkłada nam 3 nowe moduły do zabawy.

Moduł pierwszy – Atomowe – Dzień Zagłady

Tutaj rzecz ma się następująco – wojna na całego, bomby atomowe wybuchają na lewo i prawo a ty starasz się uratować jak najwięcej ludzi w swojej okolicy poprzez budowanie bunkrów w ogródkach szeregówek podmiejskich. Każdy z graczy dostaje do dyspozycji nowy plik planszetek z uliczkami ze zmienioną grafiką oraz dodanymi bunkrami. Korzystanie z bunkra nie wymaga żadnej akcji, więc talia kart w żaden sposób nie ulega zmianie. Dochodzą za to 3 nowe misje nr 3. gdzie będziemy punktowali za np. posiadanie łącznej pojemności bunkrów równej 50 lub postawienie 6 pojedynczych budynków, każdy ze swoim schronem. No dobrze, ale co one robią? A nic wielkiego, przy zapisywaniu numerku na domu z bunkrem, wstawiamy ten san numer na jego klapę. Informuje to o jego pojemności. Na koniec gry sumujemy pojemności każdej z ulic. Jeśli masz najwięcej, to dostajesz 10 PZ. Potencjalnie możesz nawet dodać 30 do swojego wyniku, a to już nie w kij dmuchał. Ponadto, gracz co to ludzi ratować nie chciał i ma najmniejszą pojemność dostaje dyszkę na pocieszenie. I tyle. Moduł atomowy to przede wszystkim fajna post apokaliptyczna plansza i nowe decyzje odnośnie rozmieszczania dużych numerów. Bisowanie kilku 15 nagle nabrało sęsu.

Moduł drugi – Pisanki –  Polowanie na pisanki

Bo kto nie marzy o zbieraniu jajek. Dla niewtajemniczonych śpieszę z informacją – w USA dzieciaki zbierają czekoladowe jajka pochowane po ogrodzie przez „ Króliczka wielkanocnego”. Ten kto wygra, może się nimi swobodnie obżerać. Pisanki pojawiają się też na domach, czasem jedna, czasem dwie. Tak samo jak w przypadku modułu atomowego, nie dodano nowych akcji oraz kart do talii głównej, pojawiło się tylko 3 nowe misje nr 3 współgrające z pisankami. Grafika planszetki również uległa odświeżeniu. Jasne wesołe barwy, kwitnące wiśnie i generalny lekki klimat dobrze kojarzy się z jajkowym motywem przewodnim. Jak się zbiera pisanki? Nic prostszego- wystarczy domek z pisankami oznaczyć cyfrą z „brzuszkiem” w który to wpisujemy nasze zguby. Cyfry i liczby jakie wyłapią nam jajka to 0, 6, 8, 9, 10, 16. Punktowanie jest zależne od ilości odnalezionych pisanek i nie jest w żaden sposób zależne od innych graczy jak w przypadku Atomówek. Pisanki wymuszają wstawienie określonych cyfr w określone pola i wokół tego trzeba planować nasz rozwój. Misje też do super prostych nie należą, bo np. zaznaczenie wszystkich jajek z trzeciej ulicy takie znów banalnie nie jest.

Oba moduły zmieniają grę tylko nieznacznie, ale to już wystarczy aby odnaleźć nowy sposób gry i wypróbowania nowej strategii. Jestem bardzo na tak!

Moduł trzeci – solo planista – forever alone.

Tak jak w tytule, wprowadzono moduł solo, przeprojektowano jego wersję z gry podstawowej i dodano szereg planistów o różnej trudności, aby fani samodzielnych potyczek mieli coś do roboty. Ten moduł odpaliłem tylko raz i dostałem siermiężne cięgi bo planista wymusza szybszy koniec gry i dostaje karty, których ty sam nie wybrałeś. Jest to jakiś sposób na granie, ale solo działa tylko z podstawową grą, Atomowe Pisanki nie są obsługiwane. Mam jednak jedno zastrzeżenie  –  karty są odrobinę większe niż w grze podstawowej, wiec po wtasowaniu dokładnie widać gdzie są. Może to namieszać grze, jeśli ktoś będzie na to zwracał szczególną uwagę.

Podsumowanie

Atomowe pisanki to mały dodatek który nie odkrywa nowego świata, ale wprowadza różnorodność do i tak świetnej gry. Jeśli lubisz Welcome to… to śmiało kupuj. Cena jest śmieszna i wszystko wchodzi do bazowego pudełka. Jeśli Welcome to… cie nie zaciekawiło – Atomowe Pisanki tego nie zmienią.

Podsumowanie

Dodatek, który dorzuca więcej znanego dobra i przyjemnie łechce szare komórki. Jeśli lubisz Welcome to, to śmiało kupuj, Jeśli nie, to on cie nie przekona.
Przyjemność z gry 9.0
Interakcja 4.5
Wykonanie 8.0
Cena 9.5
Pros
- Nowe mechaniki
- Więcej bloczków
- Ładne grafiki
- Więcej tego co lubimy
Cons
- Karty większe niż w podstawce, wpływa to tylko na tryb solo.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Smętarz dla Zwierzaków - Recenzja ze Spoilerami - Szczęśliwa rodzinka i kot
Następny Anno 1800 - Poradnik dla początkujących - Instrukcja zdobywania Nowego Świata