Hulk vs. Grundy – porównanie postaci – wielcy, silni i wściekli


Ostatnio siedząc u fryzjera musiałam podjąć decyzję na jaki kolor maluję włosy. Tak się złożyło, że mój wybór był co najmniej nietuzinkowy, bo skończyłam z zieloną czupryną. Jedna ze znajomych zapytała żartobliwie czy idę na randkę z Hulkiem, a mnie wtedy olśniło! No o nim jeszcze tu nie pisałam. A jak o Hulku to oczywiście też o jego odpowiedniku z uniwersum DC czyli Grundym. Kim panowie są, co mają wspólnego a czym się różnią? Zaczynamy pojedynek!

Solomon Grundy/Cyrus Gold (DC 1944)

Na samym początku należy powiedzieć, że Grundy to jeden z antybohaterów świata DC. Należy między innymi do Legionu Samobójców oraz Korpusu Czarnej Latarni. Jego pierwsze pojawienie się na kartach komiksów miało miejsce w kontekście przeciwnika pierwszej Zielonej Latarni, ale stawiał też czoło innym ikonom tego uniwersum, takim jak Batman, Superman czy Błysk.

Historia Grundy’ego sięga aż XIX wieku, kiedy to zamordowany zostaje zamożny kupiec Cyrus Gold, a jego ciało trafia do Bagna Rzeźni pobliskiego Gotham. Pięćdziesiąt lat później za sprawą niewiadomego czynnika (lub chemikaliów jak ukazano to w serialu Fox „Gotham”), ożywa stając się zwalistą postacią złożoną częsciowo z bagiennego mułu, prawie bez wspomnień. Jedną z nielicznych rzeczy, którą pamięta jest to, że urodził się w poniedziałek i dlatego właśnie przyjmuje przydomek nawiązujący do dziecięcej rymowanki:

Solomon Grundy,
Born on a Monday,
Christened on Tuesday,
Married on Wednesday,
Took ill on Thursday,
Grew worse on Friday,
Died on Saturday,
Buried on Sunday,
That was the end,
Of Solomon Grundy.

Zapytacie: ale jakie moce ma Salomon Grundy? Już spieszę wyjaśnić. Grundy jest po prostu zombie. Ale nie tym wykręconym, powolnym od którego uciekłbyś spacerkiem, tylko wielkim silnym i szybkim bydlakiem, którego pseudo-życie zasila energia elementarna. Do tego nie da się go pokonać światłem Zielonej Latarni, a działa ono co najwyżej jak laser na kota. Grundy popełnia kolejne zbrodnie w nadziei, że jeszcze je kiedyś zobaczy. Praktycznie nie da się go zabić, bo przecież już jest martwy. Mamy więc do czynienia z masą nadgniłych mięśni i bagiennego mułu, które zauważa tylko relację robię źle – pojawia się Latarnia. Nie ważne ile razy go niszczono (a próbowano wielu rzeczy, takich jak wrzucenie pod pociąg czy spalenie), zawsze wracał do uniwesum różniąc się czasami nieco mocami lub osobowością.

Hulk/Robert Bruce Banner (Marvel 1962)

Jaki jest Hulk każdy widzi. To nic innego jak kwintesencja agresji, bezmyślności, samozagłady. Jego alter ego jest obiecujący naukowiec Bruce Banner, który został napromieniowany, co sprawia, że w przypływie złości zmienia się w wielkiego, zielonego, agresywnego, humanoidalnego potwora którego nie może kontrolować (co z czasem trochę się zmienia, ale nie jakoś znacząco). Cała historia została zbudowana niejako na kanwie powieści „Doktor Jekyll i Pan Hyde”. Hulk jest jednym z Awengersów, a to oznacza tyle, że ma też swoich wrogów. Zaliczyć do ich można Red Hulka, Madmana, Wendigo czy Bi-Beast.

Postać ta jednak nie jest tak prosta jak by się wydawało, gdyż pomimo, że myśląc o Halku jednocześnie myślimy o Brusie, mamy tu do czynienia z dwoma osobowościami. Bruce Banner nigdy nie chciał zostać Hulkiem. Po prostu mu się to przydarzyło na wskutek nieudanego eksperymentu (próbował odtworzyć na zlecenie Thaddeusa Rossa Serum Super Żołnierza). Banner całe swoje życie walczy z Hulkiem, poszukuje lekarstwa i chce uciec od swojego bezmyślnego i brutalnego alter ego, co popchnęło go nawet do próby samobójczej.

Jakie moce ma Hulk? Jest niesamowicie silny, szybko się regeneruje, cechuje się wielką wytrzymałością. Jakie moce ma Bruce Banner? Jest wyjątkowo inteligentny, wykwalifikowany i potrafi zrozumieć pod względami przynajmniej technicznymi Tony’ego Starka. Nic tylko się cieszyć, że po Zdziesiątkowaniu udało się Bannerowi stworzyć idealną hybrydę z Hulkiem, tworząc zrównoważonego bohatera, zacierając tę przepaść między dwoma osobowościami.

Porównanie

To co łączy Hulka i Grundy’ego to postura, nienaturalny kolor skóry oraz myślenie jedynie w kwestiach podstawowych. U Grundy’ego – mordować, żeby popatrzeć na światełko, u Hulka – zwyczajnie niszczyć. Cokolwiek. Różnice wyłaniają się dopiero jeśli weźmiemy pod uwagę Bruce’a Bannera. No bo czy Hulk byłby po stronie Avengersów, gdyby Bruce zginął i został na zawsze zamieniony w zielonego potwora? A może łatwiej by mu było przystanąć do antybohaterów i zostać niszczącą kupą mięśni za jaką uważam  Grundy’ego? Widzicie, czasami ta cząstka dobra, która w każdym z nas siedzi jest jednocześnie cząstką życia. W przypadku Grundy’ego nie możemy znaleźć ani życia, ani dobra. Z punktu widzenia komiksów postać ta jest tylko ożywioną w jakiś dziwny sposób materią. Hulk posiada pierwiastek ludzki. Razem z Bannerem pokazują nam, że każdy ma dwa oblicza. Nie zawsze da się nad nimi panować i czasami wychodzi z nas ten wściekły zielony, ale warto też pamiętać, że zawsze gdzieś jest też ten opanowany, a naszym celem jest odnalezienie idealnego balansu.

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Cyber Protocol - Nadchodzi premiera na PC i Xbox One!
Następny Beyond Blue otrzymał datę premiery! Czas przygotować strój do nurkowania!