O co chodzi z aferą Woke wokół Doom: The Dark Ages?


„Doom: The Dark Ages” to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier 2025 roku. Nowa odsłona kultowej serii FPS od id Software wzbudza ogromne emocje wśród graczy, ale niestety nie tylko pozytywne. Jeszcze przed premierą produkcja trafiła w sam środek kontrowersji związanej z tzw. „wokeness”.

Część fanów zarzuca twórcom, że gra stała się zbyt przystępna, a nowe mechaniki, w tym regulowane suwaki trudności, to ukłon w stronę „miękkiego”, mniej wymagającego grania. Krytycy nazwali nadchodzącą grę ironicznie „Woke Ages”, sugerując, że deweloperzy złagodzili twardy klimat klasycznego Dooma w imię inkluzywności i dostępności. W centrum całego zamieszania znalazł się system suwaków, pozwalający graczom dostosować wiele aspektów rozgrywki. Oprócz tradycyjnych poziomów trudności, gracze będą mogli regulować takie parametry jak tempo gry, agresję przeciwników, a także ilość obrażeń otrzymywanych i zadawanych przez postać gracza oraz wrogów. Pomysł ten spotkał się z falą krytyki, jednak reżyser gry, Hugo Martin, podkreśla, że intencją nie było uczynienie gry łatwiejszą, lecz bardziej elastyczną. Jak zaznacza, ustawienia mogą również zwiększyć trudność, a nie tylko ją obniżyć – wszystko zależy od preferencji gracza.

Martin odpiera zarzuty o „wokeness” stanowczo. W wywiadzie udzielonym w 2025 roku zaznaczył, że gra została zaprojektowana z myślą o różnych typach graczy – zarówno tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z FPS-ami, jak i dla doświadczonych wyjadaczy, którzy oczekują brutalnych i szybkich starć. Jak sam powiedział: „Jeśli pozwalamy spowolnić grę, to musimy też pozwolić ją przyspieszyć.” Taka filozofia ma sprawić, że każdy znajdzie coś dla siebie, nie tracąc przy tym ducha serii. Część graczy obawia się jednak, że tak duża kontrola nad poziomem trudności zaburzy balans i zniszczy unikalne doświadczenie znane z poprzednich odsłon. W ich oczach Doom to nie tylko strzelanka – to wyzwanie, które wymaga refleksu, pamięci mięśniowej i dużej precyzji. Dla wielu z nich to właśnie wysoki poziom trudności stanowił o jakości i tożsamości tej marki. Zmiana filozofii w stronę większej dostępności może być dla nich równoznaczna z utratą esencji Dooma. Choć z punktu widzenia rynku takie podejście może przyciągnąć nowych graczy, dla purystów to krok w złą stronę. Zresztą jak masz problem z Doom: The Dark Ages, to sprawdź nasz poradnik ze wszystkimi broniami z gry.

Mimo kontrowersji, „Doom: The Dark Ages” budzi ogromne zainteresowanie. Gra fabularnie osadzona jest przed wydarzeniami z rebootu z 2016 roku, stanowiąc zarazem kontynuację „Doom Eternal” z 2020 roku. Dzięki temu łączy w sobie zarówno klimat prequelu, jak i rozwinięcie wydarzeń z poprzednich części. Fani oczekują znanych i lubianych mechanik: brutalnej walki, widowiskowych egzekucji i ciężkiego, industrialnego klimatu. Wielu liczy na rozbudowany arsenał oraz walki z potężnymi bossami. Jednocześnie debata wokół trudności może sprawić, że premiera odbędzie się pod silnym ostrzałem opinii publicznej. Dobrą wiadomością dla fanów jest to, że „Doom: The Dark Ages” nie kończy trylogii rebootów. Hugo Martin potwierdził, że nie planuje kończyć pracy nad serią i chętnie będzie ją rozwijać przez kolejne lata. „Doom Eternal” odniósł ogromny sukces komercyjny, generując ponad 450 milionów dolarów przychodu i gromadząc ponad 100 tysięcy graczy jednocześnie w dniu premiery na Steamie. Studio ma zatem zarówno motywację, jak i środki, by kontynuować markę na najwyższym poziomie.

Ciekawostką, która elektryzuje społeczność graczy, są plotki dotyczące obecności „Doom: The Dark Ages” na Nintendo Switch 2. Choć informacja ta nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, wiele źródeł sugeruje, że gra może stać się jednym z pierwszych tytułów nowej konsoli. Jeśli to prawda, tytuł zyska dodatkowe życie na mobilnej platformie i trafi do jeszcze szerszego grona odbiorców. Oficjalnych informacji można spodziewać się podczas najbliższego Nintendo Direct, który planowany jest na wiosnę 2025 roku. Patrząc na całą aferę, można dojść do wniosku, że kontrowersje wokół „wokeness” są nieco przesadzone. System suwaków wcale nie odbiera grze wyzwania, a jedynie pozwala dopasować je do indywidualnych preferencji. „Doom: The Dark Ages” nadal będzie brutalny, dynamiczny i intensywny – jeśli gracz tego zechce. Możliwość personalizacji nie niszczy doświadczenia, lecz je wzbogaca. Cała debata wydaje się bardziej wyrazem lęku przed zmianą niż realnym zagrożeniem dla jakości gry.

Poprzednio Anime podobne do Solo Leveling - Top 10, które warto obejrzeć
Następny Transformers - Kim był Double Punch? Portret postaci