Goblin Slayer to najnowsze anime, które miałam okazję obejrzeć. Tytułowy bohater ma prostą misję w życiu – zabijać gobliny. Czy tak monotematyczny serial może przyciągnąć tysiące widzów przed ekrany?
Młoda Kapłanka opuszcza swoje spokojne i bezpieczne życie w świątyni, aby rozpocząć przygodę w świecie poszukiwaczy przygód. Niestety, jej pierwsza misja przybiera ponury obrót, gdy cała jej drużyna zostaje zmasakrowana przez gobliny. Właśnie wtedy, gdy jest już blisko aby samej stać się ofiarą, na ratunek przybywa jej Goblin Slayer, który bezlitośnie eliminuje zielone stworzenia. Wkrótce staje się też dość niecodziennym mentorem młodej Kapłanki. Po jakimś czasie do tej dziwacznej pary dołączają kolejni towarzysze – Jaszczurowaty Wojownik, Krasnoludzki Szaman oraz Elfka. Przez dwa sezony udajemy się z bohaterami na różne przygody – w większości dotyczące zabijania goblinów, naturalnie.
Na tym etapie mogliście zwrócić już uwagę – brak imion. Według mnie to najlepsza część serialu Goblin Slayer. Bohaterowie w czasie kolejnych przygód nigdy nie zdradzili swoich imion a komunikują się przy użyciu różnego rodzaju pseudonimów, niektórych barwniejszych i zwyczajnie śmiesznych, ale także tych okazujących odpowiedni szacunek, zwłaszcza jeśli mowa o naszym tytułowym bohaterze. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką narracją – szkoda, bo bardzo przypadła mi do gustu.
W miarę kolejnych odcinków odkrywamy kolejne warstwy Goblin Slayera. Każdy z bohaterów wie, że jest zamknięty w sobie, oszczędny w słowach, kierowany jednym celem… Ogólnie nie jest on partnerem do dyskusji, niekiedy mruknie kilka słów – z wyjątkiem zdań, które wypowiada o mordowaniu goblinów. Dowiadujemy się jednak prawdy o Goblin Slayerze – człowieku, który w dzieciństwie stracił całą rodzinę przez gobliny. Jego historia jest zwyczajnie smutna a sceny, w których bohater przeżywa swoje tragedie w samotności mogą wzruszyć co wrażliwszych widzów.
Historia serialu, mimo że monotematyczna, okazuje się wciągająca. Goblin Slayer nieco ewoluuje od samotnej postaci w gildii poszukiwaczy przygód do postaci z przyjaciółmi, a ostatecznie do członka drużyny. Z biegiem czasu tytułowy bohater przechodzi rozwój osobisty i uczy się prawdziwego znaczenia przyjaźni. Podobnie jest z resztą z ewolucją Kapłanki. Na początku serialu prześladują ją traumatyczne wspomnienia spotkań z goblinami, ale gdy podróżuje z Goblin Slayerem, przemienia się w zdolną wojowniczkę, która często odgrywa kluczową rolę w misji. Szkoda tylko, że nie możemy bliżej poznać pozostałych bohaterów. Co nieco dowiadujemy się o pochodzeniu Elfki (w drugim sezonie) i mogę jedynie mieć nadzieję, że kolejne odcinki serialu poświęcone będą Krasnoludowi i Jaszczurowatemu, który jest moim ulubieńcem z całej paczki.
Sezon 2 Goblin Slayera odchodzi nieco od krwawych walk ze stworami, a skupia się na filozoficznych aspektach historii oraz głównej obsadzie. Chociaż nadal jest wiele wciągających bitew, dynamika walki w Sezonie 1 była bardziej intensywna. Serial poszedł w kierunku budowania świata DnD, wprowadzając rasy, których nie mieliśmy okazji poznać w pierwszym sezonie. Na przykład, w pierwszym odcinku drugiego sezonu pojawia się kelnerka-centaur.
Szczerze podobał mi się (serial) Goblin Slayer . Pokusiłabym się nawet o określenie go definicją szorstkości – nie ma zbędnego koloryzowania i unikania trudnych tematów. Jest to z pewnością bardzo dojrzała produkcja, która zabierze widza na mroczną, ale czasem zabawną, przygodę.
Zobacz też: Nadchodzące horrory w 2024 roku – TOP 10!