World of Warcraft: War Within – Recenzja – Najlepsze MMO na rynku!


Grałem naprawdę w wiele różnych gier MMO. Spędziłem setki godzin przy bardziej popularnych tytułach, jak i tych niszowych i żadne z nich nigdy nie wciągało mnie tak bardzo jak World of Warcraft. Zdecydowałem powrócić do gry przy premierze dodatku o nazwie War Within i już wiem, że zostanę z grą na bardzo długo.

War Within zabierze nas na przygodę w Khaz Algar, z pojedynczą wyspą w środku. W centrum historii pojawi się tajemniczy odłam krasnoludów o nazwie Earthen, które posiadają nie tylko nieznane nam zwyczaje, ale także nawet fizjologię. Bliżej im do maszyn niż do żywych osób, a gracz będzie mógł poznać całą kulturę tej rasy w długim ciągu zadań, które finalnie pozwolą nam odblokować tą frakcję jako grywalną rasę. Historia jednak dodatku skupia się na Anduinie i Allerii, którzy na pokładzie miasta Dalaranu (pamiętacie, że Dalaran lata, prawda?), wyruszają by odnaleźć sposób aby uratować Azeroth przed zagładą ze strony Tytanów. Historia jednak szybko zmienia tor, a bohaterowie wpadają w sam środek wojny między pająkowatymi Nerubianami, a frakcjami zamieszkującymi Khaz Algar. Wielowątkowość i złożoność historii jest niesamowita i gracze z przyjemnością będą śledzić kroki bohaterów, nawet jeżeli historia będzie lubiła skakać po różnych wątkach.

World of Warcraft: The War Within - Recenzja - Czy warto kupić?

Sam główny wątek fabularny jest krótki, bo zajmuje około 10 godzin i posiada otwarte zakończenie, które będzie rozwijane w kolejnych sezonach gry. Dodatkowo warto tutaj powiedzieć, że większość zadań to dalej zabijanie mobków w określonej liczbie lub zbieranie jakichś głupot. Pojawi się też sporo questów, które wybiją nas z rutyny. A to czasem przyjdzie nam latać sterowcem i ostrzeliwać ofensywę Nerubian pod nami, a innym razem zasiądziemy za sterami potężnego robota i będziemy ostrzeliwać atakujących nas wrogów. Taka struktura mi nie przeszkadza. Zarówno historia, jak i sam świat gry jest na tyle magiczny i obszerny, że ciężko jest się od niego oderwać i zawsze jest coś jeszcze do zrobienia.

Pojedyncza wyspa Isle of Dorn, gdzie zaczynamy naszą przygodę jest miejscem ładnym, ale niczym nie zaskakującym. Wszystko się jednak zmienia, kiedy przyjdzie nam przejść do następnych obszarów gry. I szybko okazuje się, że pod ziemią znajdują się trzy olbrzymie mapy będące w gruncie rzeczy wspaniałymi grotami. Zamieszkują je różnorodne i ciekawe frakcje, których historie będziemy mogli poznać w różnych wątkach dodatkowych. Przykładowo, jedna z frakcji to podziemny odłam Earthen, który dzięki naszym staraniom, może wejść w sojusz z Koboldami, którym nie pasuje destrukcyjny styl życia. Zadania poboczne są nie raz równie ciekawe, jak te główne i fani dobrej fantastyki będą wniebowzięci. Szkoda jedynie, że Blizzard do dzisiaj nie zdecydował się na wydanie polskiej wersji językowej gry.

Niektóre zadania poboczne są naprawdę niesamowite. Tutaj np. wcielamy się w kobolda, który opowiada nam historię i musimy przemykać między groźnymi stworzeniami.

World of Warcraft: War Within jest bardzo przystępny dla nowych graczy. Zabawę rozpocząłem parę tygodni przed premierą gry, jeszcze w trakcie Remiksu Pandarii, a Mnich Pandaren był bohaterem, którym zdecydowałem się bawić w dodatku. Wprowadzenie do niego jest bardzo płynne i łatwe, w zasadzie początkowo będziemy prowadzeni za rękę, by finalnie dotrzeć do właściwej lokacji. Czeka nas krótkie przypomnienie fabuły, co dla takich osób jak ja, które skończyły przygodę z World of Warcraft dawno temu jest zbawienne, chociaż niewystarczające. Z drugiej strony, nie da się przedstawić tak dużej historii w parominutowym filmiku.

Podstawową nowością w War Within jest aktywność o nazwie Delve. Są to pojedyncze podziemia, gdzie będziemy wykonywać jakieś zadanie i na koniec otrzymamy nagrody. Całość ma posmak poszukiwania skarbów w stylu Indiana Jones, a pomagać nam będzie krasnolud Brann Bronzebeard, którego fani serii bardzo znają i który lubił się pojawiać praktycznie od samego początku World of Warcraft. Będziemy mogli wybrać mu styl działania i dobrać mu specjalne przedmioty, co ma pomóc dopasować go do naszego buildu. Każdy Delve oferuje także parę swoich wariantów, a na końcu trafimy do groty ze skarbem. Jest to bardzo miły gest ze strony Blizzarda, bo gracze solowi byli od dawna poszkodowani, gdyż najpotężniejsze przedmioty zawsze były zamknięte za najtrudniejszymi grupowymi dungeonami i raidami. Społeczność w World of Warcraft do najprzyjaźniejszych nie należy, ale o tym stworzymy oddzielny materiał za jakiś czas.

Fabuła jest interesująca, wraca sporo ciekawych bohaterów z poprzednich części.

Kolejną dodatkową opcją są talenty bohaterskie, które zdobywamy po zdobyciu 70 poziomu. Pozwalają one nam bardziej wyspecjalizować naszego bohatera dając zaawansowane opcje wzmocnień poszczególnych umiejętności. O ile są one ciekawą opcją, to nie rozumiem ich przeznaczenia i sposobu myślenia twórców, bo jeszcze nie tak dawno temu Blizzard zmniejszył maksymalny poziom bohaterów, praktycznie zastępując całą procedurę dotychczasowego levelowania. Teraz ponownie jednak gracze będą zdobywać poziomy, by znowu za jakiś czas Blizzard zrobił zamieszanie? Gra jest pełna takich archaicznych pomysłów, ale o tym także napiszę innym razem. Teraz skupiamy się na samym dodatku i muszę przyznać, że poziomy bohaterskie dobrze wpasowują się w grę i fajnie rozbudowują postacie, nawet jeżeli ich wprowadzenie jest co najmniej kontrowersyjne.

Tak wygląda skarbiec po skończonym Delve. My dostajemy 10 złota, resztę zabiera Brann.

Jednak nie wszystko w War Within jest piękne, chociaż muszę przyznać, że gra posiada ładną, klasyczną grafikę. Do tego animacje są naprawdę najwyższych lotów i postacie w nich wyglądają bardzo ładnie. Widzimy wyraźnie mimikę każdego z bohaterów niezależnie od tego do jakiej rasy należy, co jest bardzo miłym szczegółem. Ale co z tego, że grafika jest ładna, skoro gra lubi tracić klatki i się przyciąć podczas większej akcji. Grafika nie sugeruje, żeby jakiekolwiek spadki animacji miałyby wystąpić, a jednak te są. Najbardziej jest to frustrujące podczas wyścigów, kiedy wszystko dzieje się szybko, a czas reakcji jest minimalny. Wtedy takie chrupanie nie raz powoduje potrzebę ponownego zaczynania wyścigów. Nic nie tłumaczy słabej jakości technicznej gry, zwłaszcza, jeżeli twórcy co miesiąc pobierają abonament za grę. Wszystko ma być tip top.

Exploity i bugi spotykam prawie codziennie. Niektóre z nich gracze wykorzystują do szybszego expienia.

A jednak nie tylko chrupanie jest problematyczne, bo gra posiada szereg drobnych błędów. Część questów nie działa lub się zacina i trzeba je powtarzać. Mobki lubią stawać się nieśmiertelne lub też pojawia się problem z ich pozycjonowaniem, gdzie niby ten stoi obok nas, a tak naprawdę znajduje się daleko. Do tego gra posiada sporadyczne lagi. Nic strasznego, jednak wyczuwa się w trakcie zabawy, że coś się przycina, a rzucanie umiejętności jest opóźnione. Jak już wspomniałem, skoro Blizzard pobiera abonament za grę, to tego typu kwestie techniczne nie powinny nawet się znaleźć w recenzji. A jednak są, co jest okropnym niechlujstwem w momencie, kiedy twórcy karzą płacić ekstra za grę by utrzymać ją na wysokim poziomie. I ja się pytam, gdzie jest ten poziom techniczny? Grafika pomimo swojego kolorowego piękna, jest prosta i nie powinna w żadnym wypadku powodować jakichkolwiek problemów.

Grafika ładna, ale prosta. Tak wygląda na najwyższych detalach w 4k. Nie ma tutaj nic co sugerowałoby jakikolwiek spadek FPS lub przycięcie.

Pomimo problemów technicznych War Within jest niesamowicie wciągającym dodatkiem do najlepszej gry MMORPG na rynku. Bezdyskusyjnie, pomimo tego, że spędziłem setki godzin w wielu tytułach, takich jak Elder Scrolls Online czy też Destiny 2, to właśnie World of Warcraft ma w sobie to coś, że chce się wracać. To urzekający świat, ciekawa historia i dziesiątki aktywności, które sprawiają, że zawsze jest coś do zrobienia i zawsze czeka na nas kolejna przygoda. War Within tylko pogłębia ten efekt dodając niczym kolejny puzzel, obszerny świat do układanki.

A abonament do World of Warcraft możesz kupić Sklepie z Grami 🙂


Klucz recenzencki do dodatku World of Warcraft otrzymaliśmy od wydawcy, czyli Cenega

Podsumowanie

War Within to bardzo przystępny dodatek i dobry moment, by zacząć swoją przygodę z World of Warcraft
Ocena Końcowa 8.0
Pros
- Bardzo przystępny dla nowych graczy
- Ciekawa fabuła i fantastyczne cutscenki
- Interesujące wątki poboczne
- Nacisk na zawartość dla solo graczy
- Talenty bohaterskie są okej, ale po co w takim razie Blizzard usuwał poziomy?
Cons
- Parę błędów, w tym niedziałające questy i zacinające się mobki
- Sporadyczne Lagi
- Słaba optymalizacja, pomimo prostej grafiki, gra potrafi chrupnąć na mocnym sprzęcie

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Microsoft kupuje Activision Blizzard za 69 miliardów dolarów i zwalnia 650 osób
Następny Recepty online – 5 faktów, które musisz znać!