Sleep Awake miał być grą, która nie miała prawa mi się nie spodobać. Klimatyczny horror, z oryginalnym pomysłem na historię i w ciekawym świecie. Takim grom regularnie wystawiałem wysokie oceny, a jednak finalnie nie liczy się tylko pomysł, ale najważniejsze jest wykonanie. Co jest nie tak z Sleep Awake? Zapraszam do recenzji opartej na Playstation 5!
Sleep Awake opowiada historię dziewczynki o imieniu Katja, która próbuje przetrwać w tajemniczym i brutalnym świecie opanowanym przez dziwną chorobę. Tutaj ludzie, którzy zasypiają potrafią znikać pochłonięci przez tak zwaną ciszę. Każdy więc chwyta się najdziwniejszych pomysłów, byle tylko nie zasnąć. Najpopularniejsze są oczywiście wszelkiej maści narkotyki i podejrzane lekarstwa, ale ludzie też korzystają z różnych form zadawania bólu czy też eksperymentalnych fal dźwiękowych, które nie pozwolą człowiekowi zasnąć. Gdyby na tym skończyła się historia i na tym się skupiła, to byśmy mieli naprawdę dobrą grę, ale jednak twórcy chcieli dorzucić do pieca sporo więcej. Dochodzą tutaj tajemnicze cywilizacje spod ziemi, tajemnicze królestwa daleko po za granicami pustyni czy też potężna organizacja, która próbuje zaprowadzić porządek w rozpadającym się mieście. No właśnie, bo miasto nawiedzają też trzęsienia ziemi, które sprawiają, że mieszkanie tam jest coraz bardziej niebezpieczne.

Problem jest taki, że gra kończy się w cztery godziny, a wątków jest naprawdę bardzo dużo. Przez to fabuła jest po prostu rozmyta i bez sensu, historia rzuca nam w twarz kolejnymi elementami, które słabo do siebie pasują, przez co finalnie Sleep Awake robi wrażenie raczej niepoważnego sklejenia paru różnych pomysłów, gdzie żaden z nich nie zostanie odpowiedni wykorzystany. No i dochodzi tutaj jeszcze główna bohaterka, która jest typowym dzieciakiem używającym przekleństwa. Brzmi ona bardzo źle, słucha się jej grze kiedy takie młode dziecko z akcentem wypowiada kolejne przekleństwa, a ilość energii, która wkłada w każdą wypowiedź jest tak porażająco niska, że sami chcemy zasnąć podczas gry. Zresztą teraz z perspektywy czasu myślę, że zrobienie nudnej i usypiającej gry było zamysłem twórców. Teraz gracze muszą tak samo walczyć z sennością, jak bohaterka gry, co rzeczywiście w dziwny sposób wpływa na immersje, ale jednocześnie nie mówi zbyt dobrze o grze.

A czym jest Sleep Awake? To pierwszoosobowy eksploracyjny horror, gdzie będziemy przechodzić kolejne etapy gry. Mówię eksploracyjny, bo bliżej mu do walking simulatora niż do horroru akcji. W grze praktycznie nic się nie dzieje, są może dwie albo trzy zagadki, przy których możesz się zatrzymać na dłużej i parę sekwencji skradania, w których będziemy unikać przeciwników o bardzo słabym AI. Pojawi się też parę całkiem niezłych scen uciekania, ale w zasadzie na tym kończy się to, co oferuje gra pod względem rozgrywki. Znajdziemy też parę notatek w postaci filmowych slajdów do podejrzenia w specjalnym urządzeniu oraz cienie, które mogłyby nam powiedzieć coś o przeszłości. Mogłyby, ale rzadko to robią, bo większość dialogów to majaki osób wycieńczonych brakiem snu, co ponownie, może budować klimat, ale źle wpływa na odbiór samej gry.

Plusem gry jest to, jak przedstawiony jest świat gry. Pomimo tego, że w zasadzie nic się o nim nie dowiadujemy oprócz majaków różnych szaleńców, to zwiedzanie zniszczonych miejskich obszarów robi wrażenie. Będziemy zwiedzać puste alejki pełne świadectw bytności ludzi dziwnych frakcji, sporo urządzeń czy też przedmiotów, które są bardzo tajemnicze i nie znajdziemy ich w naszym świecie, a także zobaczymy różne sekwencje, jak walące się wieżowce czy też akcje tutejszych służb porządkowych przeciwko zwykłym ludziom. Warto też tutaj wspomnieć o niektórych scenach, które pojawiają się po zażyciu lekarstw. Nagrania są bardzo surrealistyczne, a w warstwie, która przebija się na silnik gry, są też nagrania wykorzystujące prawdziwych aktorów czy też sytuacje. Wygląda to naprawdę ładnie i robi pozytywne wrażenie, nawet jeżeli dalej nie wiemy o co w tym wszystkim chodzi.

Graficznie Sleep Awake wygląda całkiem nieźle jak na grę niezależną. Jest ona trochę za ciemna i zabawa suwakami nie pomaga – różnica między mrokiem i jasnymi elementami jest zbyt duża by sensownie można to było wyregulować, ale to może też moje osobiste odczucia. Problemem jest jednak optymalizacja. Gra jest niesamowicie wolna, a dodatkowo nie trzyma ona stabilnych 60 klatek na konsoli playstation 5, co dodatkowo ją spowalnia. Jeżeli dodamy to do poprzednich wspomnianych elementów, to otrzymamy tytuł, który jest nudny nie tylko pod względem gameplay, ale nawet pod względem optymalizacji technicznej, gdyż spowolnienie gry nieprzyjemnie współgra z całym jej raczej powolnym i brzydko mówiąc zamulonym przedstawieniu samej rozgrywki. Czyli podsumowując, gra jest ładna, posiada przyzwoitą muzykę, ale słabe dialogi, jednak optymalizacja pozostawia sporo do życzenia, zwłaszcza, że o ile gra jest ładna, to jest to raczej uroda typowa dla niskobudżetowych gier niezależnych, a nie dużych tytułów, więc nic nie tłumaczy słabej optymalizacji przy tak naprawdę pod względem technicznym dość przeciętnej grafiki.

Sleep Awake może posiadać ciekawe elementy, ale popełnia największy grzech, jaki może popełnić gra – jest po prostu nudna. A do tego, jak na horror, wcale nie straszna. Sekwencje mające w nas wzbudzać niepokój raczej powodują jedynie wrażenie zniesmaczenia, a sama gra pędzie tak szybko w swojej historii i otwiera co chwilę nowe wątki, że w zasadzie nie ma żadnej przyjemności z jej śledzenia. Nie dochodzi też do żadnej konkluzji większości z tych wątków, więc gra po prostu kończy się po 3 godzinach zabawy i tyle. Może to i dobrze, bo nie wiem czy bym sam nie usnął przy kolejnej godzinie wątpliwej zabawy z tym tytułem.
Longplay z Sleep Awake na kanale Bez Komentarza
Recenzja A.I.L.A, innego niezależnego horroru z ostatnich tygodni, który jest znacznie ciekawszy
Podsumowanie
Pros
- Ciekawy świat i zróżnicowane obszary
- Filmiki, gdzie realne nagrania przebijają się z animacjami na silniku gry
Cons
- Frustrująca główna bohaterka, słabe dialogi
- Bardzo kiepska optymalizacja na Playstation 5
- Historia w zasadzie nie trzyma się kupy



