Astronauta – recenzja – kosmiczna pomyłka…


Astronauta to dramat science fiction z Adamem Sandlerem w roli głównej. Czy warto obejrzeć ten film?

Adam Sandler dryfuje w kosmosie jedynie w towarzystwie puchatego pająka… i nie jest to film komediowy. Astronauta to przedziwny twór, który miałam okazję (ale nie przyjemność) obejrzeć. Niedawno wydany film science-fiction Astronauta, na podstawie powieści czeskiego pisarza Jaroslava Kalfařa z 2017 roku, należy do znanej kategorii narracji kosmicznych, w których astronauci z dala od domu zmagają się z nierozwiązanymi sprawami osobistymi na Ziemi.

Astronauta

Jakub (grany przez wspomnianego Sandlera) obchodzi 189. dzień swojej samodzielnej misji kosmicznej w ramach programu Euro Space. Umieszczony na obrzeżach Jowisza bada zjawisko znane jako „Chmura Chopra”. Ma za zadanie zebranie cząstek chmury (chociaż dokładny cel misji pozostaje niejasny). Tymczasem w odległych zakątkach galaktyki – tj. na Ziemi –  ciężarna żona Jakuba, Lenka,  zmaga się z wyzwaniami związanymi z samotnością i właśnie teraz zdecydowała się z nim rozstać. Natychmiast. Kapitan statku i jego jedyny pasażer spędza znaczną część filmu, kierując swoim niezgrabnym pojazdem kosmicznym, wyrażając frustrację z powodu niesprawnej toalety i wdając się w rozmowy z kolosalnym kosmicznym pająkiem. Ten międzygwiezdny pajęczak ma dwoje dużych oczu, nad którymi znajduje się jeszcze rząd czterech mniejszych powyżej. Do tego posiada więcej ramion niż typowy biologiczny pająk i lubi  zagłębiać się w głębokie rozważania nad istotą istnienia. Do tego zajada się kremem czekoladowym i mówi do Jakuba per „skinny human”. TO W DALSZYM CIĄGU NIE JEST KOMEDIA.

Astronauta

Nie jest to też film o jakiejkolwiek podróży kosmicznej. Na niebie od ponad czterech lat pojawia się fioletowa chmura zwana Choprą. Celem misji jest jej zbadanie, jednak przez cały film w zasadzie niczego się o niej nie dowiadujemy. Nie pamiętam też, żeby została wskazana rama czasowa filmu. Wiemy tylko, że  inny program kosmiczny zmierzający w stronę fioletowej chmury pochodzi z Korei Południowej. Żaden z tych szczegółów nie jest wyjaśniony i rzeczywiście wydaje się być drugorzędny w stosunku do głównej narracji filmu. O czym zatem jest dramat science fiction obsadzony w kosmosie? To dłużąca się i męcząca opowieść o samotności. Znaczna część filmu koncentruje się wokół Jakuba, który ponuro wspomina swoje życie na Ziemi. Refleksja ta obejmuje zwłaszcza myśli o jego żonie Lence, która obecnie przebywa na tej planecie, jest w ciąży i jest w trudnej sytuacji, rozważając opuszczenie go. Te kontemplacje przybierają formę wizji, często pokazywanych przez pajęczego towarzysza. Jakub, uznając swoje wady jako męża, otrzymuje spostrzeżenia od kosmicznego pająka, któremu nadaje imię Hanus. Zasadniczo film zawiera narrację, w której mężczyzna uznaje swoje niedoskonałości i obiecuje się zmienić, a wszystko to dzięki pająkoterapeucie.

Astronauta

Astronauta to opowieść o dwóch głęboko odizolowanych i niezadowolonych z życia osobach. Samotność Jakuba jest wybraną przez niego drogą, będącą konsekwencją decyzji o zostaniu astronautą. W chwilach, w których Lenka najbardziej go potrzebuje, jest zawsze tysiące kilometrów od niej. Reżyser Johan Renck, znany z pracy nad odnoszącym sukcesy serialem „Czarnobyl”, przywiązuje dużą wagę do swojego głównego aktora. Sandler jest przeważnie sam na statku kosmicznym, występuje w większości scen. Film konsekwentnie ukazuje go majstrującego przy maszynach i poruszającego się po różnych sekcjach statku. Cierpi też na bezsenność, a jego stany lękowe szybko się nasilają. Bohater zmaga się z własnym kryzysem tożsamości, pozostawiając widza niepewnego, czy jest świadkiem kryzysu relacji, eksploracji ludzkiej samotności, czy też innej narracji inspirowanej Grawitacją, skupiającej się na walce astronauty o przetrwanie.  Astronauta kursuje pomiędzy scenami kosmicznymi i tymi przedstawiającymi życie na Ziemi, łącząc sekwencje snów z przebłyskami Lenki. Do tego pojawiają się przelotne wzmianki o trudnym dzieciństwie Jakuba, uwikłaniu jego ojca w „złe rzeczy” i byciu po „złej stronie historii”. Pomysły i tematy narracyjne filmu są oczywiste, brakuje im jednak spójności i prawdziwej głębi. Scenariusz nie splata ze sobą wątków narracyjnych, pozostawiając widza dryfującego, niczym Sandra Bullock w tej przeklętej Grawitacji.

Techniczne aspekty filmu wyróżniają się na tle scenariusza, oferując urzekające wizualnie sceny, które oddają śmiały charakter misji Jakuba oraz głębokie wyzwania emocjonalne i psychiczne, jakie może wiązać się z takim przedsięwzięciem. Efekty specjalne przyciągają wzrok, zwłaszcza chwila dryfowania w fioletowej chmurze (o której nic więcej nie wiemy). Zawsze staram się znaleźć coś dobrego w filmie – w tym przypadku dwa zdania wystarczą.

Astronauta

Astronauta to film, który nie zapadnie na długo w pamięć (mam nadzieję). Próba udawania Interstellara, czy innych tytułów o podróżach kosmicznych, także się nie udała w tym przypadku. Jeśli ktoś jest fanem pseudonaukowych i pseudopsychologicznych tytułów, to polecam. W innym przypadku – może warto sięgnąć po coś innego. Dawno nie czułam się po seansie jakbym zmarnowała dwie godziny życia – a oglądałam przecież Moonfall w kinie.

 

Zobacz też: DEMON SLAYER: Kimetsu no Yaiba – To the Hashira Training – recenzja

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Skull and Bones - Recenzja - Fajne to!
Następny Do Star Citizen nadchodzą naprawdę duże okręty!