Aven Colony to gra komputerowa, która poruszająca bardzo aktualny temat kolonizacji kosmosu. Wśród planszowek premierę wkrótce otrzyma Pierwszy Marsjanin, a w filmach temat podboju nowych planet pojawia się bardzo regularnie. Aven Colony nie jest niczym nowym w tym temacie. A więc, o czym to jest gra?
Aven Prime czeka!
W Aven Colony naszym celem jest kolonizacja planety Aven Prime. Nie do końca gościnnego, dziewiczego świata będącego niekoniecznie pełną kopią ziemi. Nasi dzielni koloniści rozpoczynają procedurę niszczenia planety tradycyjnie od wydobycia naturalnych surowców, wycinki lasów, oraz zdobywania wody z akwenów. Gra Aven Colony, to tak naprawdę bardzo prosty city builder, sandbox do potęgi. Nic nam nie zagrozi w trakcie gry, regularne ataki obcych oraz deszcze meteorytów/wyładowania atmosferyczne, nie mogą w dłuższej perspektywie czasu zaszkodzić naszej kolonii. Chyba że bardzo mocno się postaramy, ale nawet wtedy nie ma szans na całkowite zniszczenie kolonii. Przynajmniej dla mnie to się nie udało.
Jak na city builder przystało, Aven Colony jest pełne wykresów, tabelek, zestawień i analiz na temat aktualnego stanu naszej rozwijającej się kolonii. Jako dobry polityk Science Fiction (bo takich chyba nie ma naprawdę), naszym głównym i podstawowym celem jest spełnianie zachcianek i potrzeb naszych poddanych. Wiele czynników wpływa na ich zadowolenie. Poziom czystości powietrza jest pierwszym na który zwrócimy uwagę, regulujemy go za pomocą wentylatorów oraz kilku pobocznych urządzeń.
Następna jest woda którą możemy wydobywać bezpośrednio z podłoża lub też z atmosfery, co dodatkowo wpływa na jakość powietrza naszej kolonii nadając dodatkowy efekt morskiej bryzy. Następnie zwracamy uwagę na różnorodność pożywienia w naszej kolonii. Niestety, stare i dobre marsjańskie ziemniaki nie starczą i będziemy potrzebować znacznie większej różnorodności aby zadowolić naszych obywateli. Dochodzą do tego różne podstawowe rozrywki (salon VR, bar, park) oraz usługi (szpital).
Uszczęśliwiamy Wyborców
Warto mieć zadowolenie naszych kolonizatorów na uwadze, ponieważ niezadowoleni pracownicy gorzej pracują. Co jakiś czas dochodzi także do demokratycznych wyborów i nie mamy do dyspozycji takich narzędzi jak TVP i TVN, gdzie niekoniecznie musimy mówić prawdę naszym wyborcom. Nawet wskazane jest aby kłamać, w końcu niewykształceni obywatele kupią wszystko, co sprzedaje im masowa telewizja, pójdą na strajk nie znając jego przyczyny, oraz będą krzyczeć o niszczeniu demokracji, tęskniąc za uchodźcami oraz wojskiem na imprezach publicznych gdzie istnieje zwiększone ryzyko ataku terrorystycznego. I aby spełnić swoje pragnienia pojadą do sąsiedniej, niemieckiej kolonii gdzie wolność mediów jest najwyższą teoretyczną wartością jedynej słusznej partii, a cnota kobiet najmniej istotnym zagadnieniem rządzących.
Odpłynąłem, wybory nie są tak hardcorowe jak zmiana wadliwej konstytucji w Polsce i jeżeli nasi obywatele będą szczęśliwi to nie mamy czym się martwić. Utopia. Pomysł na dodatek dla twórców gry – wprowadzić konkurencyjną partię opozycji totalnej która będzie negować wszystko, zwiększając poziom trudności. Wyobraźcie to sobie, budujesz elektrownię i strajk bo środowisko, budujesz wiatrak i strajk bo strata przestrzeni przy wysokim koszcie, budujesz elektrownię geotermalną i strajk bo Ksiądz Rydzyk. Znowu odpływam – wracamy do tematu.
Potrzebujemy więcej żelaza
Gospodarka surowcami jest bardzo istotnym elementem Avon Colony, zaraz obok dogadzania naszym obywatelom. Wydobywamy metale, zboża, kryształy i inne surowce które mogą służyć nam na wiele sposób. Możemy je przetworzyć na coś przydatnego (żelazo na nanity które są naszym budulcem), z dwóch surowców zrobić jeden nowy (na przykład izotonik z obcych roślinek które także możemy hodować), lub traktować jako towar eksportowy i po prostu wymienić na inne towary kiedy uda nam się zbudować odpowiedni budynek.
Zdaje się na początku, że gra oferuje bardzo wiele opcji, z drugiej jednak strony bardzo szybko przyzwyczaiłem się do możliwości i nie zauważyłem aby gra oferowała jakieś większe wyzwania. Jest to zarówno plus, jak i minus Aven Colony. Plusem jest dlatego, ponieważ gra jest bardzo prosta do opanowania, nawet mimo wielu możliwości i statystyk to wszystko jest orientacyjne i łatwo wprowadzać kolejne zmiany w koloniach w życie. Z drugiej jednak strony, miałem niedosyt, brakowało czegoś więcej, jakiegoś spoiwa które przyciągałoby i dawało wyzwanie.
Nie uważam się za weterana gier ekonomicznych, jednak wiele godzin spędziłem na Endless Space lub kolejnych częściach Ciwilizacji. Gry typu City Builder raczej omijałem, jednak dla mnie osobiście gra była za prosta i ciągle miałem wrażenie że jedyne co robię to buduje miasto bez większego celu. Większe miasto to więcej farm, wentylatorów, mieszkań itp. Ta sama ciągła spirala. Mi się bardzo szybko zaczynało nudzić, gra ma niestety wolne tempo i nawet zadania które pojawiają się w regularnych odstępach czasu, nie przyciągają na dłużej. Należy je raczej traktować jako wskazówki w rozwoju naszej kolonii, oraz dodatkowe źródło zasobów.
Graficzne otoczenie naturalne w Aven Colony
Aven Colony wygląda bardzo ładnie. Mamy do dyspozycji kilka różnych klimatów, między innymi pustynny, zimowy oraz zwykły las. Pod koniec każdego roku czeka nas zima, co skutkuje mniejszymi plonami (chyba że zbudujemy szklarnie) oraz wyłączeniem paneli słonecznych. Wtedy to ekran lekko przymarza na bokach. Taki niewielki, ale pomocy niuans który pozwala śledzić przebieg zimy. Budynki są bardzo ładne, tak samo obcy których spotykamy raz na jakiś czas, jednak po jakimś czasie zaczyna wdzierać się monotonia i paleta zarówno obcych, jak i budynków przestaje zachwycać. Jest ich po prostu za mało i aż dziwne że twórcy nie połasili się o więcej elementów.
Mapy mają taki sam problem, na początku jest fajnie i bardzo ładnie prezentują się kolejne mapy, jednak oprócz klimatu i losowego rozkładu tych samych elementów niczym się one nie różnią. Szkoda też że budynki nie różnią się między sobą i każdy z nich jest zbudowany według tego samego projektu standardowego. Wystarczyłoby wprowadzić po kilka modeli tych samych budynków mieszkalnych oraz większą liczbę animacji na budynki (np. na magazyny kiedy się zapełniają) i kolonia zaczęła bardziej cieszyć się życiem. A tak, miałem wrażenie że jest ona tak samo martwa jak kosmiczna pustka. Tylko drony wesoło latają i budują kolejne wentylatory.
Dźwięki w grze są. I tyle. Nuta nie wpada w ucho, świat nie jest zbyt głośny i dźwięczny. Nic nadzwyczajnego i nic czym mogę się zachwycać. Pod tym względem bardzo słabo wypada udźwiękowienie gry Aven Colony. Równie dobrze możemy grać bez dźwięku odpalając jakieś reżimowe radio lub podcast specjalisty od rozwoju osobistego.
Podsumowanie
Aven Colony to prosty City Builder w kosmosie. Bez wyzwań, zwykły relaks. Nie powiem że jest to zmarnowany potencjał, bo prawdopodobnie było to zamiarem twórców, jednak nie jest to mój typ rozrywki. Jestem na etapie fascynacji Overwatch oraz powrotu do Starcraft przez edycję remastered i po prostu mam ochotę na żywsze tempo gry. Nie jest to zła gra, nie jest to jednak też gra dla mnie. Raz na jakiś czas mogę do niej wrócić, ale tylko po to żeby zrelaksować się budując kolonię. I raczej nie ma co liczyć na hardcore w stylu Pierwszy Marsjanin, kiedy gdy wszystko idzie dobrze to na pewno coś jest nie tak i mamy duży problem.
Aven Colony to prosty i przyjemny city builder bez akcji i szybkiego tempa. Gra skierowana tylko do fanów takiej rozrywki.
Grę do recenzji otrzymaliśmy od producenta – Team17. Dziękujemy!
Brak komentarzy