Bleach na Disney+ to kolejna dobra wiadomość w bieżącym roku. Niemal od stycznia powtarzam, że ten rok wspaniale się rozpoczął. Jest on dla mnie bardzo emocjonujący, ale to już przeszło ludzkie pojęcie!
Bleach to shōnen napisany i zilustrowany przez Tite Kubo. Pierwsze chaptery mangi zaczęły pojawiać się już w 2002 roku, zaś premiera anime miała miejsce w 2004 roku. Akcja tej ekranizacji odgrywa się w fikcyjnym mieście Karakura i przedstawia przygody piętnastoletniego ucznia obdarzonego zdolnością widzenia duchów. Z początku historia wprowadza nas do fabuły opowiadając o przygodach Ichigo Kurosaki oraz jego towarzyszki Rukii Kuchiki. Nowa znajoma rudowłosego młodzieńca to Shinigami (Bóg Śmierci), który pomaga przekroczyć granicę na tamten świat. Złe duchy (zwane Hollowami) odsyłane są w nicość, dobre – do świata, w którym wszyscy starają się żyć w zgodzie.
Co w tym takiego dobrego? Z ubiegiem odcinków seria rozkręca się, do akcji wchodzi szczęk lodowatej stali, mnóstwo walk, a wszystko to jest okraszone poczuciem dobrego humoru. Bleach to anime, przy którym nigdy się nie nudziłem. Kiedy dowiedziałem się, że wznowiono emisję odcinków, pomyślałem – obejrzałbym, gdyby było na jakimś Netflixie czy coś. Jest to dla mnie poniekąd wygoda, nie przepadam za oglądaniem na podejrzanych stronach, gdzie często próba odtworzenia kończy się przekierowaniem gdzie indziej. I jest! Disney+ postanowił chyba mocniej uderzyć w rynek Anime, ponieważ w ostatnim czasie zauważam coraz więcej tego typu treści. Bleach to wspaniały wybór, który powinien ucieszyć niejednego fana japońskich produkcji.
Jeżeli nie znacie Bleacha, uważam, że warto nadrobić zaległości. Jeżeli nie dla samej fabuły, to dla Zarakiego Kenpachiego! Ta postać to prawdziwy diabeł wcielony. Określiłbym go nawet mianem berserkera, który kocha otrzymywać ciosy i dostawać łomot. Niestety jednak jest to postać tak potężna, że nieczęsto się to zdarza. Radość i przyjemność sprawia mu jedynie srogie lanie lub absolutna porażka. Zaraki w Bleachu to postać, która sprawia mi mnóstwo radości, kiedy tylko pojawia się na ekranie.
O czym warto wspomnieć, to fakt, że na platformie Disney+, pojawiła się kompletna seria Bleacha, zarówno odcinki pierwsze, jak i te najnowsze. Obecnie seria liczy sobie aż 366 odcinków (16 sezonów). Niestety – na chwilę obecną możemy oglądać tę serię jedynie w języku angielskim. Nie mniej jednak dla mnie jest to wciąż ogromny plus, być może doczekamy się wkrótce polskiego tłumaczenia! Ja jednak nie mogę dłużej czekać i rozpoczynam mój Bleachowy seans!
Brak komentarzy