Chaos po przejęciu Electronic Arts: możliwe anulacje projektów i masowe zwolnienia


Saudyjski Public Investment Fund, który w ostatnich latach stał się jednym z najbardziej agresywnych inwestorów w branży gier wideo, jak donoszą media, zaczyna mocno zaciskać pasa. Po spektakularnym wejściu w sektor gamingowy, zakończonym słynną, wartą 55 miliardów dolarów wspólną akwizycją Electronic Arts, pojawiają się sygnały, że fundusz boryka się z problemami finansowymi wynikającymi z szeregu nieudanych, kontrowersyjnych i ekstremalnie kosztownych projektów poza branżą gier. Nowy raport „The New York Times”, na który powołują się serwisy branżowe, opisuje, że PIF znajduje się pod ścisłym nadzorem księcia Mohammeda bin Salmana, a wiele inwestycji funduszu jest w stanie „poważnych trudności finansowych”.

W ostatnich latach PIF stał się właścicielem Savvy Games Group, ma udziały w Nintendo, Capcomie, Take-Two czy Embracer Group, a jego apetyt inwestycyjny uczynił go jednym z najbardziej wpływowych graczy na rynku. Jednak według doniesień to właśnie rekordowe wydatki oraz liczne niepowodzenia poza sektorem rozrywkowym zaczynają odbijać się funduszowi czkawką. Największym problemem okazują się megalomańskie projekty realizowane w Arabii Saudyjskiej – przede wszystkim gigantyczne przedsięwzięcie Neom, w tym futurystyczna, szklana metropolia „The Line”, która miała ciągnąć się na 170 kilometrów przez pustynię. Projekt został rzekomo radykalnie ograniczony, a jego koszty, pierwotnie szacowane na setki miliardów dolarów, mają znacząco przekraczać możliwości nawet tak ogromnego funduszu jak PIF.

Nieudanych inwestycji jest więcej. Wśród nich znajdują się tak osobliwe przypadki, jak sieć kawiarni mająca tylko jeden działający lokal, linia wycieczkowa posiadająca jeden statek czy startup motoryzacyjny, który trzy lata po założeniu nie wyprodukował ani jednego samochodu. Według źródeł „NYT” fundusz formalnie kontroluje aktywa o wartości blisko biliona dolarów, lecz znaczna część portfela to inwestycje niepłynne i niemające rynkowej wyceny, co praktycznie uniemożliwia ich szybką sprzedaż. Rzecznik PIF zapewniał, że fundusz nadal pozostaje „bardzo płynny jak na regionalne standardy”, deklarując dostępność 60 miliardów dolarów gotówki. Jednak sześciu innych rozmówców gazety twierdzi, że wewnętrzne komunikaty dla partnerów zagranicznych są znacznie bardziej pesymistyczne i sugerują faktyczny brak środków na kolejne duże projekty „w przewidywalnej przyszłości”.

W kontekście niedawnego przejęcia EA przez konsorcjum, w którym PIF odegrał kluczową rolę, te informacje budzą zrozumiały niepokój. Mówimy o największym w historii branży rozrywki wykupie lewarowanym, który już teraz budzi obawy analityków i pracowników, że tak ogromny dług będzie trzeba w krótkim czasie spłacać drastycznym cięciem kosztów. To z kolei rodzi pytania o przyszłość Electronic Arts i ryzyko powtórki z sytuacji, która spotkała Embracer Group. Ten szwedzki konglomerat w wyniku własnego agresywnego modelu ekspansji i nieudanej finalizacji kluczowej umowy był zmuszony do radykalnej restrukturyzacji, która doprowadziła do tysięcy zwolnień, zamykania znanych studiów i anulowania projektów o dużym potencjale, w tym nowej odsłony Deus Ex.

Obawy dotyczące przejęcia EA dotyczą przede wszystkim scenariusza typowego dla funduszy private equity, które często wymuszają szybki zwrot z inwestycji kosztem jakości i stabilności firmy. Analitycy podkreślają, że przy obecnych problemach PIF presja na natychmiastowe zwiększenie rentowności może być wyjątkowo wysoka. W najgorszym scenariuszu prowadzi to do wyprzedaży aktywów, zamykania zespołów, cięć w budżetach produkcyjnych lub całkowitego przestawienia strategii pod maksymalizację krótkoterminowego zysku. EA uspokaja, że zachowa „kontrolę kreatywną” i że nie planuje zmian w swojej strukturze, ale eksperci coraz częściej wskazują, że takie deklaracje nie zawsze pokrywają się z realiami funkcjonowania firm po wykupie.

Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza w kontekście kolejnych sygnałów, że PIF zaczyna przechodzić z fazy agresywnej ekspansji do bardziej zachowawczego inwestowania. Według „NYT” zarząd funduszu planuje skoncentrować się na transakcjach tradycyjnych, takich jak zakup akcji i obligacji, kosztem projektów efektownych, lecz ekstremalnie ryzykownych. Paradoksalnie, gigantyczne przejęcie EA wydaje się więc ostatnim aktem dotychczasowej strategii, zanim fundusz wejdzie w bardziej ostrożny etap swojej działalności. Powstaje pytanie, czy ograniczenie wydatków wymusi zmiany w sposobie zarządzania Electronic Arts, w szczególności w zakresie harmonogramów produkcyjnych i portfolio nowych marek.

Warto zauważyć, że branża gier od kilku lat doświadcza konsekwencji gwałtownych fluktuacji inwestycyjnych. Po pandemicznym boomie przyszedł okres spowolnienia, a napływ kapitału od gigantów pokroju PIF bywa ratunkiem dla wielu studiów – ale jednocześnie wiąże się z ryzykiem, które teraz zaczyna być boleśnie widoczne. Upadek Embracera pokazał, jak łatwo agresywna ekspansja może doprowadzić do chaosu i fali zwolnień, a posunięcia inwestorów strategicznych często mają długoterminowy wpływ na kondycję całego sektora.

Doniesienia o „zaciskaniu pasa” przez PIF mogą oznaczać, że po latach spektakularnych przejęć i rosnącego wpływu Saudyjczycy będą musieli dostosować swoje ambicje do realiów finansowych. Jeżeli problemy opisane przez „NYT” będą się pogłębiać, rynek gier wideo może odczuć to zarówno bezpośrednio – poprzez decyzje podejmowane wobec EA – jak i pośrednio, poprzez osłabienie dalszej ekspansji Savvy Games Group i spowolnienie inwestycji w inne spółki gamingowe. Sytuacja jest dynamiczna, analitycy przypominają jednak, że PIF dysponuje strukturalnie ogromnymi zasobami i wciąż pozostaje jednym z największych funduszy majątkowych świata. Pytanie dotyczy przede wszystkim tego, jakie będzie tempo i kierunek jego kolejnych ruchów oraz czy najnowsze sygnały zwiastują trwałą zmianę strategii, czy jedynie chwilową korektę po kosztownych błędach ostatnich lat.

Poprzednio Nowości w listopadzie na Netflixie, HBO i Disney [2025]
To jest najnowszy artykuł.