Crossroads Inn to gra absolutnie wyjątkowa, bo zabierze nas do roli karczmarza w świecie fantasy stylizowanym na średniowiecze. Czy gra zapewni nam odpowiednie doświadczenia oraz problemy początkującego karczmarza?
Lubię takie tytuły. Gry które robią coś nowego albo biorą znane dla nas mechaniki i wykorzystują je do stworzenia czegoś nowego. Ciężko od nich wymagać czegoś innego, niż dobrej zabawy. Nie porównamy ich z niczym innym, nie będziemy mieć w głowie myśli, że lepiej jednak pograć w coś innego, jak to było w przypadku ostatniej recenzji – Phoenix Point, które pod każdym względem było gorsze od XCOM na którym się wzorował, a posiadał tylko parę naprawdę dobrych elementów. Crossroads Inn mogę śmiało recenzować jako świeży tytuł, bo naprawdę ciężko mi grę porównać do czegokolwiek, mimo że jej mechaniki widziałem tu czy tam. I powiem Wam od razu – ta gra uzależnia bardziej niż głaskanie kota. Czyli w moim przypadku bardzo uzależnia. Do tego stopnia, że musiałem się zmuszać by iść spać lub grać w tytuły, których akurat serie robię na YouTube.
Co ciekawe, Crossroads Inn posiada masę błędów technicznych, gdzie niektóre są bardzo irytujące. Jednak twórcy patchują grę jak szaleni i spotykam ich coraz mniej. W grze spędziłem ponad już 20 godzin i co ciekawe, zrobiłem tylko dwa akty głównej kampanii fabularnej. Po prostu tak zafrasowałem się rozwojem mojej karczmy, że totalnie nie mogłem skupić się na pchaniu kampanii do przodu i robiłem ją głównie po to, by zdobyć specjalne punkty umiejętności odblokowujące bardziej oryginalne narzędzia lub zwykłe ulepszenia, jak kolejne piętro karczmy. Jedliście kiedyś kiełbasę ze szczura? Moi klienci tego nie wiedzą, ale zupa jest dobra, więc nie mówcie im.
Wróćmy jednak do samej kampanii. Z lekkimi spoilerami, które są totalnie nie ważne, bo kampania fabularna jest tak przewidywalna jak kolejna książka fantasy od niszowego autora. W grze wcielamy się w rolę początkującego karczmarza o tajemniczej przeszłości, który będzie próbować prowadzić swój biznes w fantastycznym królestwie, które cierpi na bezkrólewie. Ostatni władca tych ziem umarł w niewyjaśnionych okolicznościach, a powiązani z nim wcześniej doradcy z różnych dziedzin teraz przepychają się między sobą o zdobycie władzy w tym kraju, jednocześnie wykorzystując brak króla do swoich własnych celów.
W takich oto niepewnych czasach przyjdzie nam prowadzić biznes. Już pierwszy etap kampanii, to użeranie się z jednym z doradców króla, który jest przy okazji monopolistą napojów wyskokowych. Dokładnie to wina. I tak naszym pierwszym celem będzie zorganizowanie nam stałych dostaw tego cudownego trunku. W taki o to sposób, gra będzie nas przez kampanię uczyć kolejnych elementów, których tutaj są setki. Crossroads Inn jest bardzo rozbudowane, ale kampania została zaprojektowana w taki sposób, aby wytłumaczyć nam wszystko: jacy goście do nas przychodzą, jak ich zadowolić, czym im karmić, a nawet jak ozdoby wpływają na zachowanie naszych gości. Ważne elementy to też oświetlenie oraz tworzenie łańcucha dostaw, który do tego momentu gry jest niestety całkowicie ręczny i nie jestem pewien, czy w końcowej fazie zabawy będziemy mogli to automatyzować. Wszelkie zasoby potrzebne do gotowania (ale i nie tylko, bo musimy też kupować drewno, naczynia czy świece) kupujemy ręcznie w pobliskich lub dalszych wioskach. Prosty chłop zje jajecznicę i popije piwem, ale już szlachcic będzie chciał krewetki lub kraba, więc będziemy musieli sprowadzać takie rzeczy z daleka. Planowanie łańcucha dostaw jest wciągające, szkoda że wszelkie statystyki oraz dzienne zużycie są rozpisane bardzo powierzchownie i nie pomagają planować dostaw lub też zatrudnienia. Bardzo mi brakowało jakichś bardziej zaawansowanych narzędzi do zarządzania dostawami oraz zatrudniania ludzi. Muszę ciągle na czuja planować i jedno i drugie.
Kolejnym niuansem, który irytować mnie zaczął w późniejszej części kampanii, jest fakt, że odblokowujemy niektóre elementy przez umiejętności, ale nie możemy ich użyć, póki nie wykonamy jakiejś misji fabularnej. Tutaj mam na myśli głównie warzywa, bo gdy pozyskałem umiejętność związaną z hodowlą ziemniaków, to przez długi czas nie mogłem dowiedzieć się jak wykopać grządkę. Szukałem nawet na necie, ale poradników nie ma za wiele, więc rozwiązanie przyszło samo z czasem, kiedy popchnąłem fabułę do przodu i dostałem polecenie od pewnej arystokratki, że chciałaby zjeść świeże swojskie ziemniaki. I wtedy dostałem możliwość wykopania grządki za moją karczmą. Super, kurde, super. Dlaczego wcześniej mi nikt nie powiedział? I dlaczego nikt nie wyjaśnił, że o ziemię też trzeba zadbać – skołować nawóz i odpowiednio nawodnić, co wpływa na jakość gleby i finalnie na większe zbiory (lub zepsute zbiory jeżeli zaniedbamy naszą glebę).
Bardzo mi się podoba to, że naszą karczmę możemy rozwijać na naprawdę wiele sposobów. Może to być karczma dla każdego, chłopska knajpa, arystokratyczna restauracja lub nawet zwykły hostel dla podróżnych tylko z podstawowym bufetem. Każda z opcji ma swoje wady i zalety, ale możemy również inwestować we wszystko po trochę, co nie jest najlepszym pomysłem bo mamy ograniczone miejsce do rozbudowy naszej karczmy (pole budowy + parę pięter). Pod koniec gry będziemy dysponować naprawdę sporym metrażem i poświęcenie dwóch pięter na usługi kulinarne wraz z pokojem ćwiczeń dla żołnierzy oraz salą biesiadną z bardem oraz kolejnych pięter na pokoje gościnne dla gości oraz pokoje prywatne dla elity (bardowie, rycerze itp. każdy z nich daje nam dodatkowe możliwości i bonusy) nie stanowi problemu.
Ciekawą opcją są kredyty inwestycyjne które możemy pozyskać z paru punktów na mapie. Bez nich musielibyśmy oszczędzać wiele, naprawdę wiele tygodni by zbudować kolejne piętro z odpowiednim wyposażeniem. Kredyt ma stałe oprocentowanie, a dzięki temu, że możemy go pozyskać z trzech miejsc, możemy spłacać jeden kredyt drugim, płacąc odsetki i zwiększając czas spłaty o kolejne 20 dni. W ten sposób możemy zawsze dorobić do pobranego wcześniej kredytu.
A wiecie co jest najśmieszniejsze w tym wszystkim? Że sami musimy ogarniać składniki, pozyskiwać pracowników, rozbudowywać karczmę, dbać o produkcję żywności itp? Że gra jest śmiesznie prosta i orientacyjna w obsłudze. Widać, że Crossroads Inn zrobili gracze z pasją, przyjemność z użytkowania interfejsu jest olbrzymia i gdybym dostał jeszcze więcej narzędzi ułatwiających podejmowanie decyzji, to bym był dużo bardziej zadowolony. Największą, premierową wadą gry były bugi, sprzątanie chyba dalej nie działa do końca jak należy (raz działa, raz nie, nie wiem od czego to zależy). Dwa razy zwiesił mi się cel kampanii i w żaden sposób nie mogłem go wykonać, a innym razem, za każdym razem jak wykonywałem źle test perswazji, to żołnierze zabierali mi cały towar z magazynu, przez co szybko miałem pusty spichlerz i nie mogłem nic zrobić. Widać to zresztą na jednym z nagrań z serii.
Do Crossroards Inn będę wracać regularnie, raczej będę grę smakować na raty, niż robić długie maratony, bo ta gra naprawdę jak już złapie kogoś w swoje szpony, to ciężko ją zostawić. Aha, osobiście mam trochę bzika na punkcie analizowania i prowadzenia firmy (posiadam swoją działalność), co także wpłynęło pozytywnie na mój odbiór. Nie powiem, że jest to przyjemny poradnik początkującego przedsiębiorcy, ale pewne mechaniki rynku zostały tu zawarte i fajnie przedstawione, zwłaszcza mechanika popytu i podaży, zarówno w marko skali (zamawianie towarów od dostawców) jak i mikro skali (dopasowywanie cen do potrzeb odbiorców).
Podsumowanie
Pros
- niektóre rozwiązania są niecodzienne, jak danie ze szczura
- bardzo rozbudowana ...
- ... jednocześnie bardzo prosta w obsłudze
- karczmę możemy rozwijać na naprawdę wiele sposobów
- kredyty inwestycyjne
Cons
- kampania blokuje niektóre możliwości dostępne przez umiejętności
- brak bardziej zaawansowanych narzędzi do planowania zatrudnienia czy ustawiania stałego łańcucha dostaw. Przynajmniej ja ich nie odkryłem
Brak komentarzy