Elon Musk ponownie wstrząsnął światem mediów i technologii, tym razem kierując swój gniew w stronę Netflixa. Po jego publicznym apelu o anulowanie subskrypcji platformy streamingowej w związku z kontrowersyjnym serialem animowanym „Dead End: Paranormal Park” rozpoczęła się fala masowych rezygnacji. Wydarzenie to wywołało gorącą debatę nie tylko wśród rodziców, lecz także w mediach społecznościowych i na rynkach finansowych, gdzie akcje Netflixa odnotowały lekki spadek.
Serial „Dead End: Paranormal Park”, stworzony przez Hamisha Steele’a, zadebiutował w 2022 roku i doczekał się dwóch sezonów, zanim został skasowany w 2023 roku. Produkcja jednak wciąż dostępna jest w katalogu Netflixa, w sekcji Kids & Family, z oznaczeniem TV-Y7, czyli przeznaczona dla dzieci od siódmego roku życia wzwyż. I właśnie ta klasyfikacja stała się kością niezgody. Krytycy twierdzą, że Netflix świadomie umieszcza w ofercie dla najmłodszych treści związane z ideologią tożsamościową i środowiskami PRIDE, co w ich ocenie jest próbą normalizacji przekazu kierowanego do dzieci.
OMG. Dead End Paranormal Park, a show on Netflix, is pushing pro-transgender on CHILDREN.
This show is advertised for 7-YEAR-OLDS
It’s being promoted on @netflix kids now.
Parents- BEWARE pic.twitter.com/gh5UZftKns
— Libs of TikTok (@libsoftiktok) September 29, 2025
W centrum fabuły znajduje się nastoletni bohater Barney, którego tożsamość płciowa nie pokrywa się z płcią przypisaną przy urodzeniu. Zdaniem wielu rodziców oraz konserwatywnych komentatorów, tego typu wątki nie powinny trafiać do produkcji oznaczonych jako familijne. Dyskusja rozpaliła się na nowo, gdy fragmenty serialu ponownie zaczęły krążyć po mediach społecznościowych, osiągając miliony wyświetleń. To właśnie wówczas Musk zdecydował się zabrać głos. Szef Tesli i SpaceX, znany z kontrowersyjnych i wpływowych wpisów na platformie X (dawniej Twitter), napisał wprost: „Anuluj Netflixa dla dobra swoich dzieci”. Kilka minut później potwierdził, że sam również zrezygnował z subskrypcji, odpowiadając „same” innemu użytkownikowi, który pochwalił się podobnym krokiem. To wystarczyło, by w sieci wybuchła fala deklaracji rezygnacji. Hashtag #CancelNetflix w krótkim czasie trafił na listy trendów, a wielu użytkowników zaczęło publikować zrzuty ekranu potwierdzające zamknięcie kont.
Choć trudno jeszcze ocenić skalę faktycznych strat, reakcja rynku była natychmiastowa. Kurs akcji Netflixa spadł o około 2% w dniu, w którym Musk opublikował swoje wpisy. Analitycy pozostają jednak podzieleni, czy spadek ten był bezpośrednio powiązany z kontrowersją, czy też wynikał z szerszych wahań na giełdzie. Jedno jest pewne – dzięki zaangażowaniu Muska sprawa zyskała zasięg globalny i przestała być jedynie internetową dyskusją. Sprawę dodatkowo zaostrzyły krążące w sieci zrzuty ekranu rzekomych komentarzy twórcy serialu Hamisha Steele’a, w których miał on kpić ze śmierci konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka. Steele zdementował te doniesienia, nazywając je „kłamstwami i pomówieniami” i stanowczo zaprzeczając, jakoby kiedykolwiek popierał przemoc. Niemniej jednak wizerunkowy cios został zadany, a dla wielu krytyków była to kolejna okazja, by wskazać na rzekomy brak odpowiedzialności Netflixa w doborze twórców i treści.
Obrońcy „Dead End: Paranormal Park” nie pozostali jednak bierni. Aktor głosowy Zach Barack, który wcielił się w postać Barneya, publicznie stwierdził, że serial ma pozytywny wpływ na życie wielu młodych ludzi. „Gdyby ktoś pokazał mi ten program, kiedy sam byłem dzieckiem, oszczędziłoby mi to lat nienawiści do samego siebie” – napisał Barack. Podkreślił, że dla wielu dzieciaków taka reprezentacja była dosłownie ratująca życie, ponieważ dawała poczucie akceptacji i przynależności. Sam Hamish Steele wcześniej przyznawał, że Netflix nie stawiał większych oporów wobec obecności bohaterów związanych ze środowiskiem LGBTQ+. To wpisuje się w politykę platformy, która od lat promuje różnorodność i progresywne wartości w swoich produkcjach. Właśnie to, zdaniem krytyków, jest dowodem na systemowe wprowadzanie ideologii do oferty skierowanej także do dzieci.
Cała sytuacja ponownie otworzyła debatę o granice reprezentacji i ideologii w mediach. Zwolennicy uważają, że seriale takie jak „Dead End: Paranormal Park” pełnią rolę wsparcia, uczą tolerancji i pomagają najmłodszym w zrozumieniu różnorodności. Przeciwnicy odpowiadają, że wątki związane z tożsamością płciową czy seksualnością nie powinny być częścią programów oznaczonych jako bezpieczne już dla siedmiolatków. W szerszym kontekście konflikt ten wpisuje się w globalną walkę kulturową, w której giganty medialne, takie jak Netflix, stają się polem bitwy o wartości i wychowanie kolejnych pokoleń. Musk, jako jedna z najbardziej wpływowych postaci współczesnego świata biznesu i technologii, potrafi skierować uwagę milionów osób na wybrany temat. Tym razem jego komentarz sprawił, że „Dead End: Paranormal Park” stał się symbolem większego sporu o to, kto decyduje o tym, co trafia do dziecięcej wyobraźni.
Dla Netflixa to nie tylko problem wizerunkowy, ale także potencjalne zagrożenie finansowe. W obliczu rosnącej konkurencji ze strony Disney+, Amazon Prime Video i innych platform, każda fala rezygnacji może odbić się na wynikach. Pytanie brzmi, czy ruch #CancelNetflix zainicjowany przez Muska okaże się krótkotrwałą burzą w internecie, czy też początkiem poważniejszego trendu, który zmusi firmę do ponownego przemyślenia swojej oferty dla dzieci. Jak widać, sprawa „Dead End: Paranormal Park” to nie tylko historia jednego serialu, ale symboliczny punkt zapalny w szerszej dyskusji o roli mediów w kształtowaniu młodych odbiorców. Czy rodzice powinni decydować, jakie treści są odpowiednie dla ich dzieci, czy też platformy mają prawo proponować różnorodne narracje w imię reprezentacji? Debata trwa i nic nie wskazuje, aby miała się szybko zakończyć.