Eksplodujące kotki – recenzja serialu – warto obejrzeć?


Eksplodujące kotki

Eksplodujące kotki to nowy serial na Netflixie, stworzony na podstawie pokręconej gry karcianej. Czy warto go obejrzeć?

W ciągu ostatnich kilku dekad nastąpił złoty wiek animacji dla dorosłych. Można je lubić, można akceptować – każdy ma różne gusta. Seriale takie jak BoJack Horseman, czy Rick i Morty przesuwają granice absurdu i może też dlatego zyskały taką popularność. Eksplodujące kotki, najnowsza animacja serwisu Netflix, idealnie wpasowuje się w tą kategorię. Momentami serial jest trochę głupi, czasem obrzydliwy, jednak posiada jakiś urok – to pewnie kwestia kotów, które uważają się za centrum wszechświata.

Twórcy Shane Kosakowski i Matthew Inman przekształcili zwariowaną grę karcianą w kosmiczną walkę dobra i zła, Boga i Belzebuba, którzy wysłani zostali na Ziemię w formie małych, puchatych koteczków. KTO NIE KOCHA MAŁYCH PUCHATYCH KOTECZKÓW?! GODcat na naszej planecie musi naprawić dysfunkcyjną rodzinę Higginsów, podczas gdy Devilcat zostaje na nią wysłana, by sprawdzić swoje granice zła.

Eksplodujące kotki

Naprawa Higginsów daje kociemu bogu prawdziwe pole do popisu – Abbie jest byłą komandoską Navy Seals, która nie odnajduje się w życiu na emeryturze i nieustannie pragnie akcji, Marv jest prawdziwym geekiem i częstą ofiarą złośliwości ze strony żony. Do tego mają dwoje dzieci – szaloną naukowczynię Gretę oraz Travisa, który marzy o internetowej sławie. Rodzina jest prawdziwą mieszanką wybuchową, nieszczęśliwie żyją obok siebie – to takie stereotypowe pokazanie dysfunkcyjnej rodziny: z wszechwiedzącą córką, wrażliwym synem, zestresowaną mamą i głupkowatym tatą.

Przedstawienie Marva jako momentami niedojrzałego ojca jest banalnym zabiegiem w wielu produkcjach, ale w tym przypadku można do bohatera poczuć sympatię. Jest uosobieniem wszelkich wad, jednak dlatego pewnie czuć od niego autentyczność. Bez zgłębiania się w szczegóły mogę powiedzieć, że GODcat osiągnął sukces i zbliżył rodzinę do siebie, ale tego właściwie można było się spodziewać po tej cynicznej animacji. Szkoda tylko, że zwrot akcji pod koniec ni jak miał się do ogólnej fabuły, zupełnie jakby twórcy zapomnieli o czymś w trakcie i w ostatnich chwilach przypomnieli sobie, że trzeba zrobić kolejny sezon.

Eksplodujące kotki

Serial Eksplodujące kotki składa się z dziewięciu odcinków, po około 25 minut każdy. W kolejnych epizodach będziemy odkrywać absurdalne wydarzenia z życia rodziny oraz kotów – nie ma tu jednak ogólnej fabuły, trochę brakuje celu. Panuje czysty chaos, który miałby sens, gdyby serial klarownie dążył do jakiegokolwiek zakończenia. Na początku myślałam, że całość zakończy się stworzeniem karcianki Eksplodujące Kotki, może przez Marva – co zostało zasugerowane na początku, kiedy bohater stworzył inną grę na wieczór planszówkowy Niestety ta kwestia została szybko porzucona. Jeśli spodziewacie się nawiązań do ulubionej karcianki, to muszę was zaniepokoić, bo po pierwszym odcinku twórcy jakby zupełnie o niej zapomnieli.

Widzowie zarzucani są wszelką dziwnością – wychodzeniem na Ziemię z toalety (na której zazwyczaj ktoś siedzi), wybuchającymi jednorożcami, wszechobecnymi krwawymi wnętrznościami, do tego wszystko okraszone żenującymi obrazami wykręcania sutków, czy przyklejania kóz z nosa do monitora. Serio, momentami serial był tak żenujący, że ciężko się go oglądało. Męczyło mnie to desperackie poszukiwanie humoru.

Eksplodujące kotki

Ten z kolei w dużej mierze opierał się na klasycznych motywach wykorzystywanych przez podupadających standuperów – popkulturze, celebrytach i korporacjach. Strasznie oklepane, wybiórczo śmieszne. Tutaj muszę zwrócić uwagę osobom, które oglądają Eksplodujące kotki z napisami, albo z lektorem – niektóre żarty są przetłumaczone w taki sposób, żeby śmieszyły osoby rozumiejące język polski i w ogóle nie mają się do treści oryginalnej.

Jeśli będziecie oglądać z napisami, to możecie wyłapać niektóre żarty i do czego się one odnoszą. Serial w dużej mierze będzie śmieszył osoby anglojęzyczne i pewnie, głównie, ucieszy bardziej rynek amerykański. Tak czy inaczej, musicie być przygotowani zarówno na falę śmiechu, jak i na ogromne ciary żenady, które objawią się na waszym ciele. To dotyczy humoru (albo „humoru”) w wersji anglo- i polskojęzycznej.

  • „Oh you would love Florida. When I was shaping the continents, I thought it’d be funny to make America look like it had a flaccid penis. Then I filled it base to tip with human garbage.”

Pozytywnie odebrałam jednak samą sztukę animacji i rysunku. Kadry wypełnione są kolorowymi elementami i często udekorowane mnóstwem krwi, wnętrzności, czy odciętych głów. To banialuki wypełnione wampirami – mopsami, cherubinami – rakietami, boskimi igrzyskami i walką z inernetowymi trollami. Mówiłam już o wybuchających jednorożcach? Osoby odpowiedzialne za podkład dźwiękowy powinny dostać smaczka (rozumiecie? bo kotki, itp…) Wielokrotnie niebiańskie chóry kontrastują z demonicznymi chórami, okazjonalnie połączony z elektronicznymi wstawkami. Tutaj chaos jest kontrolowany!

Zatrudnienie Toma Ellisa do roli boskiego kota było świetnym pomysłem. Po pierwsze – ogólna ironia sytuacji, w której aktor najbardziej znany ze swojej roli Lucyfera, teraz gra koteczka. Po drugie – aktor na prawdę ma piękny, boski głos i idealnie wpasowuje się w postać. Ellis z klasą wypowiada nawet najbardziej obrzydliwe kwestie. Zarówno Bóg, jak i Diabeł są cudownie wadliwi – Bóg jest próżniakiem z kompleksem wyższości, podczas gdy Diabeł balansuje na granicy pomiędzy antybohaterem a antyzłoczyńcą – ogromne brawa także należą się Sasheer Zamacie, która wcieliła się w kociego diabła. Interakcje bohaterów są czysto komediowe, ale też drugoplanowa obsada ludzka (wspomniana już rodzina Higginsów) idealnie wpasowuje się w ogólny rozgardiasz.

Eksplodujące kotki

Serial Eksplodujące Kotki ma pewne wady – humor momentami bywa dziecinny, nawiązania do popkultury oklepane. Prawdziwa siła serialu leży jednak w chęci eksploracji dziwaczności. To opowieść o odkupieniu, ale też kosmiczna czarna komedia, która zawiera pozytywne przesłanie na temat relacji międzyludzkich i rozwoju. Podstawowa koncepcja – Bóg pokutujący na Ziemi w postaci kota – jest nietypowa, a serial oglądało się najlepiej, gdy na ekranie pojawiał się właśnie GODcat. Jeśli oczekujesz po Kotkach inteligentnej stymulacji, to nie tutaj. Jeśli jednak potrzebujesz chwilowego oderwania, koniecznie sprawdź kilka odcinków.

 

Zobacz też: VOD w lipcu 2024 – Netflix, MAX, Disney+ i Prime!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Empires of Undergrowth - Poradnik Solucja - Jak przejść grę?
Następny Nowa strona DEIDetected ujawnia manipulacje w grach!