Endless Dungeon – Recenzja – Rougelite Tower Defense


Endless Dungeon to ponowna reinkarnacja ciepło przyjętej gry Dungeon of the Endless wydane przez kultowe Amplitude Studios, jednego z tych studiów, które wydają gry bardzo rzadko i bardzo dobrze. Czy dobra passa się nie odwróciła? Zapraszam do recenzji!

Endless Dungeon to gra, która niejako odcina się od swojej poprzedniej wersji. Tym razem rozbijamy się na potężnej stacji kosmicznej i zamknięci w pętli czasu będziemy próbowali dostać się do reaktora oraz uciec z tego niegościnnego miejsca. Do naszej dyspozycji oddany został szereg różnych bohaterów, którzy posiadają inne umiejętności i role w drużynie. Endless Dungeon to gra, która łączy ze sobą różne gatunki. Przede wszystkim jest to roguelite, gdzie będziemy eksplorować różne zmieniające się pomiędzy kolejnymi podejściami mapy i szukać drogi wyjścia z tej potężnej stacji. Potem jest to tower defense i według jego zasad, będziemy bronić uroczego robocika wydobywczego przed regularnie pojawiającymi się hordami wrogów. Wreszcie jest to twin stick shooter gorączkowej akcji, gdzie będziemy sterować dwoma, a w pewnym momencie także i trzema bohaterami w próbie przechodzenia kolejnych ukrytych przed naszymi oczami pokojów. Endless Dungeon łączy te gatunki w taki sposób, że każdy z nich daje nam sporo frajdy i czuć wyraźnie, że żaden nie jest zbyt mocno wyeksponowany wobec drugiego.

Działko obrotowe to moja ulubiona broń i w zasadzie połowa innych mogłaby nie istnieć

Fabularnie Endless Dungeon pozwoli nam odkrywać najróżniejsze sekrety i pamiątki związane ze stacją. Wiele z nich jest związana z innymi grami serii, takimi jak na przykład Endless Space 2 i stanowić będzie wyśmienity suplement dla fanów tych gier. Oczywiście jeżeli nie znasz innych produkcji tego studia to nic nie szkodzi i równie dobrze możesz rozpocząć swoją pasjonującą przygodę z serią i od tej gry. Każda z nich stanowi inną zabawę w świecie wykreowanym przez studio i bardzo mi się podoba takie podejście. Nie ukrywam nawet, że bardzo bym chciał, by inni twórcy podobnie traktowali swoje marki.

Niestety jednak o ile mogę wychwalać tło fabularne gry, to sama rozgrywka nie jest taka idealna. Przede wszystkim, po pewnym czasie zaczyna się wkradać monotonia, co jest karygodnym problemem w przypadku gier roguelite, gdzie każde kolejne podejście powinno stanowić trochę inne wyzwanie. Nie zrozumcie mnie źle, pierwsze 10 godzin zabawy było naprawdę fascynujące i z przyjemnością odkrywałem kolejne etapy gry. Szybko jednak się okazywało, że w każdym z nich znajdziemy te same przedmioty oraz obiekty, które mogą nam pomóc i przeszkodzić. Spotkamy podobną mieszankę stworów i podobnie rozmieszczone pomieszczenia. Jednym słowem, w pewnym momencie uczymy się gry na pamięć i nawet elementy roguelite jej nie ratują. Tak naprawdę większością bohaterów gra się identycznie, a rozwijając postacie nie czujemy by stawały się one silniejsze czy też słabsze, jeżeli wybierzemy jakieś umiejętności, które zwiększają jedną statystykę kosztem drugiej. Specjalne zdolności postaci także nie należą do wybitnych gamechangerów. Miny stawiane przez jednego z nich zadają śmieszne obrażenia na małym obszarze, a umiejętność ostateczna tego bohatera jest zbyt chaotyczna by była skuteczna. Ten problem dotyczy większości bohaterów, zresztą możecie o nich poczytać w oddzielnym artykule który przygotowaliśmy – bohaterowie dostępni w Endless Dungeon.

Efekty komiksowe nałożone na trójwymiarową grafikę wyglądają naprawdę nieźle

Podobnie temat dotyczy broni dostępnych w grze. Tych jest rzeczywiście sporo, jednak warto zauważyć, że część z nich to reskiny innych broni z gry posiadające inny typ obrażeń. Ten sam karabin może być więc bronią zadającą trujące obrażenia, a typ obrażeń jest ważny przy walce z potworami. Tutaj obowiązuje zasada kamień, papier i nożyce, według której prawie każdy typ potworów jest wrażliwy na jakiś typ obrażeń i odporny na inny typ. Jest też broń ostateczna, czyli zwykła broń palna bez żywiołów, na którą prawie żaden potwór nie jest wrażliwy i odporny. Tym samym po kilkunastu rundach gry zrozumiałem, że najlepszą bronią w grze jest szybkostrzelne działko obrotowe, które może nie pozwala nam się przemieszczać, ale w sumie po co biegać, skoro wszyscy wrogowie są zmasakrowani przez deszcz kul. Wszystkie miotacze ognia, wyrzutnie plazmy czy wyrzutnie rakiet stawały się po prostu bezużyteczne, lub też użyteczne jedynie dla naszego towarzysza sterowanego przez AI. Swoją drogą to miłe, że możemy dowolnie przełączać się między bohaterami i nawet kazać im strzec jakiś newralgicznych punktów.

Misje w Endless Dungeon są bardzo długie. Pojedynczy pełny run może trwać nawet parę godzin na średnim poziomie trudności. Na szczęście w grze istnieje autozapis i możemy bez problemu przerywać misje i wracać do tego samego punktu, o ile nie jesteśmy w walce. Do tego w wielu etapach na końcu pojawi się boss, gdzie każdy z nich będzie stanowił trochę inne wyzwania i w stylu typowym dla bullet hell będziemy próbowali pokonać pokrakę. Jednocześnie oczywiście będziemy musieli bronić naszego dzielnego robota wydobywczego przed zmiażdżeniem, więc pojawia się tutaj podwójne wyzwanie. Zniszczenie robocika to zawsze przegrana, dlatego zawsze tak gospodarujemy surowcami, by mieć je na czarną godzinę, jak na przykład walka z bossem lub otworzenie nowego gniazda z flanki.

Duża kusza działa podobnie do trzech innych broni. Trochę usuwa to jej unikalność.

Pod względem graficznym, Endless Dungeon jest po prostu urocze. Sympatyczna trójwymiarowa grafika z okazjonalnymi, komiksowymi akcentami jak dymki i grafiki dają niepowtarzalny klimat. Do tego odpowiednio stonowana muzyka idealnie dopełnia się z klimatem tworzonym przez Amplitude Studios. Gra jest po prostu bardzo ładna i przyjemna w rozgrywce z punktu widzenia estetycznego. Jest dodatkowo dosyć stabilnie i na Playstation 5 gra nie gubi klatek, jedynie w salonie, czyli głównym hubie gdzie wracamy między misjami czasami coś się przytnie przez nadmiar obiektów i oświetlenia na bardzo małym obszarze. To jednak nie jest większy problem, ponieważ w samych zadaniach i na obszarach misji, wszystko działa stabilnie.

Między poziomami trafimy też na dialogi, są one jednak między sobą bardzo podobne i w sumie nie angażujące. Co innego filmiki zrobione na silniku gry, te są naprawdę niezłe.

Endless Dungeon jest obowiązkową pozycją dla fanów specyficznych i klimatycznych gier od Amplitude Studios oraz gier typu roguelite. Wchodząca w pewnym momencie monotonia może przeszkodzić graczom chcącym zostać z tą produkcją na dłużej, jednak do momentu odkrycia wszystkiego co oferuje gra, będziecie się naprawdę nieźle bawić. Możliwe, że twórcy w przyszłych aktualizacjach dodadzą więcej zmiennych, dzięki którym misje nie będą takie monotonne. Wtedy też, Endless Dungeon jest w stanie stać się jednym z najlepszych tytułów rougelite na rynku. I właśnie tego jej gorąco życzę.


Egzemplarz recenzencki gry Endless Dungeon na Playstation 5 otrzymaliśmy od wydawnictwa Cenega. Dziękujemy!

Podsumowanie

Całkiem niezły przedstawiciel gatunku roguelite, który po dodaniu paru urozmaiczaczy może stać się jedną z najlepszych gier tego typu na rynku.
Ocena Końcowa 7.0
Pros
- Ciekawe wątki nawiązujące do innych produkcji serii Endless
- Ładna grafika z komiksowymi akcentami
- Przyjemny soundtrack i udźwiękowienie
- Bardzo przyjemne połączenie elementów tower defense oraz gry akcji
- Świetne i zróżnicowane walki z bossami
Cons
- Wkradająca się monotonia
- W gruncie rzeczy podobni bohaterowie
- Większość broni jest skrajnie nieprzydatna
Poprzednio Jak zdobyć wszystkie stroje i kombinezony w Lethal Company?
Następny The Invincible / Niezwyciężony - Poradnik Solucja - Pełne przejście gry