Witajcie 🙂 w związku z tym, że i my aktywnie obchodzimy #lovercraftmonth mam dla Was dzisiaj coś klimatycznego. Coś strasznego i niezwykle tajemniczego. Obchodząc 80 rocznicę śmierci Lovercrafta regularnie na stole ląduje zarówno Pandemia: Czas Cthulhu jak i Posiadłość Szaleństwa, w której również klimatyczności horroru nie brakuje. Jednakże ostatnio naszym celem padła pewna dwuosobówka, całkiem świeża, mianowice Horror w Arkham: Gra karciana od wydawnictwa Galakta. Po pierwszych rozgrywkach mogę Wam powiedzieć, że gra się z pewnym dreszczykiem, losowości jest sporo i w powietrzu unosi się gęsta mgła złożona z tajemnicy i niepewności. Pora więc tą niepewność rozwiać i zajrzeć do pudełka pełnego przeróżnych sekretów.
Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest starch, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym. H.P. Lovercraft
Tutaj widzimy pierwsze podobieństwo do Posiadłości Szaleństwa. Pudełko wypełniają dwie bogate w treść instrukcje, jedna z nich jest bardziej obszerna.Tutaj mamy broszurę, która zawiera przygotowania do przejścia poszczególnych kampanii w grze. Tutaj mamy nasze zasoby, które musimy odpowiednio rozdysponować, służą między innymi do zagrywania kart.
Żetony wskazówek, dzięki którym udaje się nam eksplorować i poznawać zakamarki świata tajemnic.
Tak przedstawiają się żetony obrażeń, zarówno tych fizycznych jak i psychicznych. Karty bohaterów dostępnych w grze, pełnią rolę pionków a każdy z nich ma swoją unikalną talię.
Brak komentarzy