Kingdom Come Deliverance 2 – Recenzja – Piękna powieść o Henryku!


Fanem pierwszej odsłony Kingdom Come Deliverance nie byłem nigdy, a jednak pomimo tego postanowiłem zainteresować się drugą odsłoną gry. Czy Kingdom Come Deliverance 2 spodoba się nawet osobom, które nie grały lub którym nie podobała się pierwsza część? Zapraszam do recenzji!

To co najbardziej nie podobało mi się w pierwszej części, to dosyć trudny system walki, który karał gracza nawet kiedy nie miał okazji się jego nauczyć. W Kingdom Come Deliverance system jest mało intuicyjny, a każda przegrana cofała nas do ostatniego zapisu gry, którego zapisanie nie było łatwe. Wynikało z tego więc to, że do pewnego momentu lepiej było unikać walk niż uczyć się ich, ale jednocześnie gra rzucała na nas coraz to większe wyzwania i musieliśmy się siłą rzeczy przyzwyczaić do tego systemu. Przez to gra była dla mnie odpychająca i niestety się nie polubiliśmy.

Kingdom Come Deliverance 2 - Recenzja - Czy warto kupić?

Kingdom Come Deliverance 2 jest inny, przynajmniej w szczegółach, bo rozgrywka wygląda mniej więcej podobnie. Historia dzieje się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej części, których w całości nie znam, bo grę porzuciłem mniej więcej w połowie. Znowu wcielamy się w Henryka, który wraz ze swoim przyjacielem o zabawnym nazwisku Ptaszek wyrusza z poselstwem do ziem pobliskiego władcy. Po drodze coś musi oczywiście pójść nie tak i przez ciąg głupich zbiegów okoliczności (naprawdę głupich), zarówno Henryk, jak i jego przyjaciel lądują w dybach bez ubrań, sprzętu oraz kłócą się, przez co w efekcie każdy musi iść w swoją stronę. Historię specjalnie opisałem w ten sposób, bo nie chciałbym spoilerować zbyt wielu elementów – to po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy, podobnie zresztą jak dziesiątki kolejnych zadań, pobocznych oraz głównych, które nigdy nie skończą się tak, jak myślicie. Ta niepewność oraz skomplikowanie naszej sytuacji sprawia, że historia jest pierwszym z elementów, który naprawdę mocno trzyma nas przy grze. Naszym zadaniem będzie odnaleźć obrażonego szlachetkę i wspólnie wymyślić plan działania.

Uwierz mi, po tym co Ciebie spotka na początku gry, moment odnalezienia swojego psa będzie naprawdę jednym z szczęśliwszych momentów w grze. Orzech wymiata!

Ale czy aby na pewno? Od tego momentu w zasadzie nadzy oraz bez grosza przy duszy musimy radzić sobie sami. Osobiście uważam, że gra posiada mocny prolog, gdzie wyjaśnia nam podstawowe zasady gry, walki czy też nawet zielarstwa, ale chwilę potem zostawia nas samych sobie. Dostajemy dwa zadania główne oraz możliwość otrzymania paru pobocznych … ale w zasadzie nic nie mamy, a Henryk umrze z głodu lub też padnie ze zmęczenia, jeżeli nie zadbamy o nasze potrzeby. Pierwsze godziny w grze, zwłaszcza jeżeli podobnie jak ja, nie znacie pierwszej części, to czysty survival w Czeskich realiach jako bezdomny i brudny obcokrajowiec. Gra przestaje nam wprowadzać cokolwiek, zadania główne są naprawdę daleko od miejsca naszej kaźni, więc nie wiemy, czy powinniśmy tam iść i je robić by wprowadzić kolejne elementy, które ułatwią nasze zadania, czy raczej skupić się na zadaniach pobocznych i poszukać jakiegokolwiek wyposażenia i prowiantu.

Dla mnie, jako gracza który nie znał pierwszej części było to dosyć ciężkie i odpychające doświadczenie. Zacisnąłem zęby i zająłem się tymi zadaniami, których i tak w wielu przypadkach nie mogłem zrobić. Pobawiłem się więc trochę w złodzieja i próbowałem nawet zbierać surowe zioła i coś tam sprzedawać. Początek szedł ciężko, bandyci zawsze chodzą w lasach dwójkami, gdzie z jakiegoś powodu jeden z nich zawsze to ciężko opancerzony piechur z tarczą. System walki jest dużo prostszy i bardziej intuicyjny niż w pierwszej części, ale mimo to jest dalej wymagający. Przyzwyczaiłem się do niego jednak i pomimo tego, że jeszcze bardzo długo nie radziłem sobie z bardziej zaradnymi przeciwnikami oraz ich grupami, to już jeden na jednego żaden bandyta nie miał ze mną szans. Ale wraz z zagrożeniem, była też ciekawość, bo szybko się okazało, że prosta wioska gdzie rozpoczynamy naszą zabawę ma sporo rzeczy do zrobienia, a okolica skrywa liczne sekrety. Odkrywanie tego świata, mimo pewnego niesmaku, dawało mi naprawdę dużo przyjemności i godziny mijały szybko, jedna po drugiej.

Filmiki nawet podczas zadań pobocznych są pierwsza klasa.

Powraca problem z pierwszej odsłony, czyli zapisy gry. W wersji przedpremierowej Kingdom Come Deliverance 2 zrobiono ten system … dziwnie. Z jednej strony zapis jest automatyczny podczas ważnych momentów w zadaniach, podczas snu i oczywiście po wypiciu specjalnego eliksiru. Ale możemy też zapisać grę automatycznie poprzez wyjście do menu. Gra posiada więc zintegrowany system zapisu i przed każdą walką możemy po prostu wyjść do menu i załadować grę ponownie, by zmierzyć się z przeciwnikiem. Nie rozumiem, po co to kombinowanie. Jeżeli twórcy chcieli postawić na poziom trudności związany z autozapisem, warto było postawić na sprawdzone rozwiązania, jak np. z serii Dark Souls (i Henryk mógłby odradzać się np. przy pobliskiej kapliczce przy której się modlił). Albo zostawić zwykły system zapisów, a system zapisów przez spanie oraz miksturkę dać do jakiegoś ultra realistycznego poziomu trudności.

Wnętrza mieszkań są pełne szczegółów, ale to nie Skyrim – większości przedmiotów nie podniesiesz.

Jednak Kingdom Come Deliverance 2 ma w sobie to coś, że im dłużej grasz, tym bardziej Ci się gra podoba. Kiedy już zdobędziemy jakiś sprzęt oraz poznamy tajniki gry, robi się naprawdę ciekawie i to my zaczynamy rządzić okolicą, a nie ona nami. Młynarze nauczą nas złodziejskich sztuczek, a z czasem odnajdziemy zarówno naszego konia, jak i psa. Pierwszy da nam solidne wzmocnienie pojemności ekwipunku, a drugi sprawi, że walka z dwoma bandytami nie będzie już taka trudna dla nowego gracza. Oczywiście ze zwierzakami możemy rozmawiać czy też je nakarmić i pochwalić, Henryk to prosty oraz dobry człowiek i kocha zwierzęta, więc na pewno polubisz i Henryka. Niestety jednak gra cierpi na szereg błędów i to w najróżniejszej postaci. Najgorsze są zadania i o ile nigdy nie trafiłem na takie zadanie, którego nie dałoby się jakoś zrobić, to jednak sporo z nich jest uzależnionych od pewnych czynników, których z jakiegoś powodu gra nie uwzględnia. Przykładowo w jednym zadaniu mieliśmy pomóc barmance wygonić Kumanów z knajpy. Zadanie wziąłem rano, więc nie było ich tam jeszcze, a jeżeli spróbujesz poczekać, nawet godzinę, to gra zakwalifikuje zadanie jako niezrealizowane i przejdzie do kolejnego etapu. Takich momentów w grze parę się zdarzało, podobnie czasami wpadną w tekstury jakieś przedmioty, albo NPC będą chodzić w powietrzu.

W Kingdom Come Deliverance 2 zawsze jest coś do zrobienia. Oprócz zadań, z których słyną przecież gry RPG, będziesz zajmować się tez koniem czy też wypierzesz brudne ubranie. Każdy element może wpłynąć na inny i odkrywanie tego daje sporo satysfakcji. Jeżeli będziesz brudny, to podczas złodziejskich przygód w czyimś domu twój zapach może zwrócić uwagę domowników, a strój bezpośrednio wpływa na szansę sukcesu wyboru różnych kwestii dialogowych. Jeżeli będziesz zakrwawionym rycerzem w pełnej zbroi, twoja brutalna argumentacja będzie lepsza, niż gdybyś spróbował wykorzystać swoją szlachecką pozycję bez odpowiedniego stroju. Co ciekawe, kiedy Henryk się pomyli w jakiejś kwestii, to mówi totalnie inne słowa. Kwieciste słowa do pięknej niewiasty mogą się przekształcić w ordynarne uwagi, a chwalenie się wiedzą, której nie posiadasz sprawi, że twój rozmówca spojrzy na Ciebie jak na kretyna, na którego się przecież zachowujesz.

Lewitujące beczki i przedmioty to niestety częsty widok.

Pomimo jednak sporych wad, daje wysoką ocenę dla Kingdom Come Deliverance 2 z czystym sumieniem. Dlaczego? Bo ostatnio tak dobrze mi się grało w Baldur’s Gate 3. To nie jest tak samo dobra gra, ale jednak ma tą samą energię, która sprawia, że naprawdę ciężko się od niej oderwać i od pewnego momentu stanie się po prostu absurdalnie wciągająca. Jeżeli znasz pierwszą część i dobrze sobie w niej radziłeś, to na pewno Kingdom Come Deliverance 2 otworzy przed Tobą to co ma najlepszego znacznie szybciej, ale nawet jeżeli nie grałeś w pierwszą odsłonę, to śmiało możesz spróbować drugą część i, o ile początek może Ciebie odepchnąć, to po tym jak zrozumiesz o co tutaj chodzi, to nie będziesz w stanie się po prostu oderwać od gry, będziesz wracał do niej myślami nawet po za zabawą oraz zastanawiał się, co możesz jeszcze w niej zrobić więcej. Zresztą Kingdom Come Deliverance 2 ogrywamy na naszym kanale YouTube. Sprawdź sam naszą serię!

Podsumowanie

Kingdom Come Deliverance 2 ma całkiem sporo problemów, ale ostatnią grą, która tak bardzo mnie wciągnęła był Baldur's Gate 3.
Ocena Końcowa 9.0
Pros
- Im dłużej grasz, tym bardziej jest wciągająca
- Prawdziwa dowolność realizacji zadań
- Fantastyczna główna fabuła oraz ciekawe wątki poboczne
- Sporo aktywności, mechanik i rzeczy do zrobienia
- Nasza drużyna zwierzaków
Cons
- Błędy, błędy, błędy
- Nielogiczny system zapisu gry
- Kiepski wstęp

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Przewodnik po grach planszowych dla początkujących graczy
Następny Za scenariusz w Ghost of Yotei odpowiadają te same osoby, co za scenariusz Dragon Age: Veilguard!