Wpis ten przedstawia krok po kroku mój proces malowania szanownego orka. Gurzag Ironskull, lider bandy orków w Shadespire, doczekał się wreszcie pomalowania.
Powiem otwarcie – nie jestem zadowolony z końcowego efektu. Popełniłem parę błędów i źle dobrałem kolory. Ale się uczymy i jak wspominałem w poprzednich tekstach tego typu, jestem amatorem i uczę się na swoich błędach. Będzie parę nowych trików i technik których się nauczyłem, ponieważ nie jest możliwe robienie jakiegokolwiek postępu bez ciągłego udoskonalania. Zacznijmy jednak od początku, czyli materiały. Będzie lekki szok 🙂
Materiały do malowania Pana Gurzag Ironskull
Zacznijmy od farbek, a potem dodatkowe akcesoria z których korzystałem
- Farby – przeważnie z Army Painter, głównie z zestawu ARMY PAINTER WARPAINTS MEGA PAINT SET,
- Pure Red
- Matt White
- Greenskin
- Goblin Green
- Skeleton Bone
- Leather Brown
- Necromancer Cloak
- Dark Stone
- Plate Metal Mail
- Gun Metal
- Soft Quickshade
- Pędzle
- Podkład Czarny, tradycyjnie Chaos Black od Cytadeli
- Masa klejąca UHU Patafix
- Wino Półsłodkie Carlo Rossi Różowe / Wersja bezalkoholowa z korkiem dla niepełnoletnich
Podkład
Zanim zaczniemy nakładać podkład, wypijamy dwa dni wcześniej przed malowaniem wino i chowamy przed kotem korek. Będzie nam potrzebny. Dwa dni wcześniej, bo następnego dnia możemy mieć lekki szum i drgania rąk po zatruciu alkoholowym. Jeżeli wierzycie w swoje siły to możecie i malować następnego dnia 🙂
Tradycyjnie kładziemy podkład na figurkę. Najpierw z przodu, potem z tyłu. Czekamy aż wyschnie, sprawdzamy i poprawiamy tam gdzie są zielone prześwity. W moim przypadku popełniłem malutki błąd, bo pod ręką Gurzaka pozostał zielony plastik. Miejsce trudno dostępne i mało widoczne więc niespecjalnie się przejąłem.
Pierwsze Warstwy
Będziemy kłaść łącznie trzy warstwy na pancerz oraz zielone elementy ciała orka. Zaczynam wyjątkowo od głowy, z uwagi że jest to wystający element i jak ciapnę zielonym na pancerz lub futerko, to i tak później zamarzę farbą. Głowę traktuję jedną warstwą Greenskin.
Następnie kładziemy pojedynczą, bardzo cienką, warstwę Pure Red. Czarny plastik będzie prześwitywać. Właśnie mniej więcej o to chodzi, dzięki temu położymy więcej warstw, ale nie pojawią się brzydkie nierówności oraz grudki farby. Dlatego musimy ją troszkę rozcieńczyć żeby pigmentu nie było za dużo – farba nie może pływać bo ubrudzi nam całego orka. Używamy także korka – przyklejamy podstawkę za pomocą masy klejącej i używamy go jako uchwytu. Dzięki temu nie będziemy musieli trzymać naszego wodza rękoma – unikamy tego, ponieważ na palcach może zostać farba, a jeżeli dotkniemy niechcący świeżo pomalowanej warstwy, to zostanie nasz odcisk palca. Nie chcemy chyba żeby w przypadku poszukiwań przez policję zidentyfikowano nas po tym odcisku na figurce. Nie chcemy prawda? Prawda?
Następnie kładziemy pierwszą warstwę Leather Brown na element futerka na lewym naramienniku naszego dzielnego wodza. Pilnujemy się żeby nie pobrudzić głowy, chociaż tam też będzie jeszcze przynajmniej jedna warstwa.
Następnie zajmuję się płaszczem. Najpierw jedna warstwa Necromancer Cloak.
Potem kolejna warstwa Necromancer Cloak
Następnie biorę Uniform Grey i kładę bardzo cienką warstwę aż trzy razy. Ma być bardzo cienko, tak jak przy rękawicy przy pierwszej warstwie mogą pojawić się prześwity. Poniżej fotka z pierwszą warstwą. Na końcu kładę jeszcze raz bardzo cienko Necromancer Cloak.
Druga, Trzecia i kolejna warstwa
Między malowaniem płaszcza zajmujemy się oczywiście pozostałymi elementami. Wracamy do głowy i czerwonych elementów pancerza. Na głowie ląduje Goblin Green, a pancerz otrzymuje kolejną warstwę czerwieni. W sumie kładę łącznie 3 warstwy na głowę (jedna green skin, druga i trzecia goblin green) i prawie 5 warstw na czerwone elementy pancerza. Tak wygląda figurka po nałożeniu drugich warstw na łeb i pancerz.
Między warstwami, czas zająć się tym, co orki lubią najbardziej – czyli broniami. Biorę Plate Metal Mail i kładę jedną warstwę na wszystkie elementy metalowe. Oprócz tego co widać na zdjęciu poniżej, są jeszcze kółka kolczugi. Jak wszystko wyschnie, zabieram Soft Quickshade, i delikatnie muskam wszystkie wgłębienia pędzlem. Na toporze widać dokładnie miejsca gdzie dodałem ten shade. To samo przy metalowej zapince pancerza.
Szczegóły i Bajery – Laboratorium Big Bad Dice
Czas na szczegóły i eksperymenty, czyli to na czym człowiek uczy się najbardziej. Rękojeść broni maluje za pomocą Uniform Grey (w sumie mogłem na brązowy drewniany, ale mądry malarz po szkodzie). Następnie oczy i język na Pure Red i zęby na Matt White.
Adrian, ale orki nie mają czystych i śnieżnobiałych zębów – wiem o tym doskonale – to jest oczywiście pierwsza warstwa części eksperymentalnej. Oprócz tego wstęga przy pasie orka także otrzymuje Matt White.
Ząbki i wstęga schną, zdejmujemy więc lewą rękę naszego wojaka i zabieramy się za malowanie pieniędzy (walutą w społeczności orków są zęby, można powiedzieć że naszyjnik wodza to jego portfel) oraz metalowe elementy na pancerzu. Widzicie czachę przy pasie? Ona też dostaje pure white, tak samo jak zęby. Elementy metalowe jak na obrazku poniżej maluję za pomocą metalicznego Plate Metal. Przy toporze zrobiłem trochę bardziej oryginalnie – część przed ostrzem pomalowałem pełną warstwą plate metal mail zmieszaną z dosłownie kropelką matt white. W ten sposób widać fajny kontrast między ostrzem oraz pozostałą częścią – ostrze wydaje się brudne i zniszczone, a osłona na nie jest w lepszym stanie.
Wstajemy, robimy siku lub idziemy po szklankę wody i czekamy trochę czasu aż wszystko ładnie wyschnie. Kładziemy teraz bardzo cienką warstwę Skeleton bone na czaszkę oraz zęby orka i wstęgę przy pasie. Zęby na naszyjniku dopieszczam za pomocą Mummy Robes. W ten sposób będą bielsze, ale dalej lekko zabrudzone.
Samą podstawkę traktuję ciut po macoszemu. Kładę jedną warstwę Dark Stone.
Efekt końcowy na zdjęciach poniżej. W razie pytań lub podpowiedzi (liczę na to drugie), proszę zostaw komentarz.
Czego się nauczyłem? – błędy, porażki i sukcesy
Może najpierw wyjaśnię dlaczego byłem niezadowolony z efektu końcowego. Chciałem bardziej popracować nad szczegółami i poeksperymentować z efektami żeby tutaj trochę o nich napisać, ale zabrakło mi czasu, bo miałem zaplanowane coś innego i całość malowania jednej figurki zajęło mi zbyt dużo czasu (około 3 godzin). Na przyszłość po prostu będę sobie rezerwować znacznie więcej czasu na malowanie. Oczywiście z czasem przyjdzie praktyka i mam nadzieję malować ładniej w krótszym czasie. Mam przynajmniej taką nadzieję.
Druga sprawa, to troszkę spieprzyłem podstawkę – aż się prosi o drybrush jaśniejszym kolorem i może to zrobię innym razem.
Najważniejsza dla mnie nauka z malowania orka to nie bać się mieszać kolorów i eksperymentować na warstwach. Czasami wmieszanie jednej warstwy o innym odcieniu może niesamowicie zmienić efekt końcowy. Niestety, wiedza o tym co z czym mieszać przyjdzie z czasem i nie ma raczej tutaj innej rady niż praktyka. Oczywiście we wszystkich przyszłych raportach będę dokładnie opisywać co mieszam z czym, dzięki czemu łatwiej będzie Wam doprowadzić swoje figurki do stanu przez was pożądanego.
Niestety słabe cienie. Słabo z detalami. Figurka wyszła płasko