Monster Hunter: World wyjdzie tego samego dnia ( 26 Stycznia ) w Europie, Ameryce jak i w Japonii. Aby podgrzać atmosferę przed premierową twórcy w okresie świątecznym oddali nam do zabawy próbną wersje gry. Wszyscy chętni posiadający w domu konsolę PS4 mogli przetestować o co tak naprawdę chodzi. Przejdźmy więc do rzeczy co tak naprawdę znalazło się w becie.
Monster Hunter: World – Świat pełen stworów.
Po raz pierwszy w historii serii Monster Hunter producent oddał graczom do dyspozycji otwartą mapę. Jest to najlepsze posunięcie jakiego mogliśmy się spodziewać w nowej odsłonie gry. Dzięki temu zabiegowi rozgrywka stała się płynniejsza, zero ekranów ładowania. Cały świat zachowuje się jak jeden wielki żywy organizm, potwory przemieszczają się po wyznaczonych szlakach. Agresywne bestie szykują się na sam nasz widok do ataku, mniej agresywne przechodzą koło nas i robią swoje jakby nas nie było. Po zaatakowaniu nieagresywnego potwora rzuca się on do ucieczki, bądź wraz z kolegami staje do walki. Do zabitych potworów leżących na ziemi zlatują się padlinożercy, wzmacnia to efekt żywego świata. Wielkie potwory przemieszczając się po mapie czasem są w stanie zjeść mniejsze stworzenia. Bronią one również swoich terytoriów, gdy inny większy stwór się na nim znajdzie zaczyna się walka kolosów, którą możemy wykorzystać na swoją korzyść. Tak samo jak bywa to z otoczeniem, w różnych miejscach na mapie znajdziemy pomocników przygotowanych do obezwładnienia zwierzyny. Również sami możemy przygotować pułapkę i zwabić w nią potwora. Gra daje nam dużą swobodę do integracji z przeciwnikiem.
Każdy z nas znajdzie coś dla siebie.
Podczas testów dostaliśmy do dyspozycji cztery zestawy zbroi oraz wszystkie dostępne konfiguracje broni. Do zabawy była broń lekka, średnią, ciężka jak i dystansowa, każdy znajdzie coś dla siebie. Genialnie został oddany system walki, ciężka broń powoduje duże obrażenia ale jest bardzo powolna, nie pozwala nam od tak odskakiwać od nacierającego przeciwnika. Wyprowadzając ataki nie możemy sobie pozwolić na nieprzemyślane naciskanie przycisku ataku bo nie przerwiemy go. Lekkie bronie zadają mało obrażeń ale przez wzgląd na ich mobilność pozwalają na szybką zmianę pozycji. Średnia broń jest idealnym rozwiązaniem dla osób chcących zadawać dobre obrażenia przy mniejszej utracie mobilności. Dla osób chcących prowadzić atak z dala od pierwszej linii twórcy przygotowali kusze, łuki jak i broń palną. Każdy gracz może przetestować wszystkie bronie i wybrać taki styl jaki odpowiada jego grze.
W polowaniach na zwierzynę pomagają nam świetliki podświetlające ślady na ziemi, martwe ofiary zabite przez potwora na którego polujemy. Ich zadanie nie opiera się jedynie na tropieniu potworów, są równie skuteczne w odnajdowaniu różnego rodzaju roślin. Rośliny służą nam do wytwarzania różnego rodzaju pułapek jak i wywarów. Nikt w końcu nie zabroni nam uśpienia rannej zwierzyny, aby dostać więcej rzadkich materiałów. Poza świetlikami towarzyszy nam oddany towarzysz Peliko, wszechstronny przedstawiciel kociego gatunku. Potrafią one gotować, wykuwać bronie, są niezastąpionymi towarzyszami każdego łowcy. Nasz przyjaciel potrafi sprowokować potwora by to on go zaatakował dając nam możliwości to zadania potężnego potwora, bądź użycia potionu. A gdy padniemy odwozi nas na taczkach do najbliższego obozowiska.
Czy to już jest koniec?
Wydawca oznajmił iż tuż przed premierą gry (19-22 Stycznia) odbędą się ostatnie testy. Wszyscy chętni posiadający w swoim domach konsolę PS4 będą mogli w nich wziąć udział. Zawierać ona będzie te same zadania jak sprzęt udostępniony przy wcześniejszych testach, ponadto zyskamy też dostęp do nowego zadania. Ukończenie zadań skutkuje odblokowaniem elementów w pełnej wersji gry, twórcy zadbali by osoby które nie skorzystały z bety nie były stratne. Nagrodami są potiony i materiały, wszystko do zdobycia i wytworzenia podczas normalnej gry. Capcom utrzymuje swoje słowa w sprawie braku płatnych potworów, wystąpią płatne dodatki ale będą nimi jedynie wyglądy zbroi czy broni. Jest to najlepsze rozwiązanie bo nie podzieli ono graczy na płacących jak i nie płacących którzy nie będą mieli dostępu do nowych potworów. Tak naprawdę o wszystkim przekonamy się po premierze, czy gra spełni pokładane w niej nadzieje. Mógłbym się rozpisywać bardziej bo gra mnie zachwyciła, jednak zostawmy jakieś smaczki dla recenzji.
Na sam koniec mała Galeria.
Brak komentarzy