Hello there! Weekend zbliża się wielkimi krokami, właściwie jeszcze tylko jutro musimy zerwać się o świcie do pracy i czeka nas chwila oddechu. Macie jakieś plany? W naszym regionie pogoda nie zapowiada się obiecująco, więc prawdopodobnie będziemy odpoczywać głównie w domu. Więc tradycyjnie – pewnie czeka nas trochę pracy, kilka partyjek w planszówki, kilka chwil na konsolach (ostatnio świetnie bawię się z Raymanem na Switchu) i nadrabianie telewizyjnych nowości. Ktoś może zapytać „a co z książkami?” albo „czy Dajs nie czyta?”, więc spieszę z odpowiedzią – nie czytamy 😉 SŁUCHAMY. Kochamy książki, więc przy natłoku codziennych obowiązków audiobooki są dla nas idealnym rozwiązaniem a abonament na Legimi okazał się najlepszym zakupem dziesięciolecia.
Przejrzałam nowości z Netflixa i HBO Go z ostatniego tygodnia i jestem trochę zawiedziona tym drugim. W tym tygodniu zaciekawiła mnie wyłącznie jedna premiera i zastanawiam się czy dalsze opłaty za serwis mają jakiś dalszy sens. Zaczniemy zatem od Netflixa.
NETFLIX
Miłość i potwory / Love and Monsters
Brzmi jak połączenie idealne. Joel dowiaduje się, że jego była dziewczyna jest mniej niż 100 mil od niego. Postanawia wreszcie opuścić swój bunkier i udaje się na poszukiwania utraconej miłości. Świat na zewnątrz nie jest jednak zwyczajny: na drodze do szczęścia główne zagrożenie stwarzają różnego rodzaju potwory, które będzie musiał pokonać. A tych podobno nie brakuje. Jest też pies – wierny kompan podróży!
Prime Time
Polska produkcja, która poruszyła światem. Jest Sylwester roku 1999. Mężczyzna wchodzi do studia telewizyjnego, jest uzbrojony. Za zakładniczkę bierze prezenterkę. Jego celem jest wejście na wizję podczas prime time’u. W jakim celu? A otóż ma do przekazania ważną wiadomość i musi to zrobić na żywo w godzinach największej oglądalności.
Chrzest ogniem
Film opowiada historię mężczyzny, który skazany został na karę śmierci za zabójstwo trzech swoich córek. Rzekomo miał on podłożyć w domu pożar, który doprowadził do spalenia dzieci. Będąc w więzieniu za wszelką cenę próbuje udowodnić swoją niewinność. Ostatecznie poznaje Elizabeth, która daje wiarę jego twierdzeniom. Czy uda się uwolnić niewinność Camerona? Myślę, że zakończenie może Was zaskoczyć.
Pewnego razu… w Hollywood (Once Upon a Time … in Hollywood)
Klasyk od Quentina Tarantino. Większość z Was pewnie już słyszała o tym filmie, podejrzewam, że zdążyliście już go obejrzeć. Jeśli nie – macie idealną szansę. W tym tygodniu Netflix uraczył nas premierą Pewnego razu… Jest to historia o dwójce przyjaciół – aktora i jego dublera, którzy próbują odnaleźć się w Hollywood po powrocie z „emerytury”. Starają się dopasować do zmian, które nadeszły w przemyśle filmowym – z różnym skutkiem. Tarantino robi filmy specyficzne – ten także taki jest. Jeśli macie do poświecenia dłuższą chwilę, to zapraszam do seansu.
HBO
Gundala
Film o superbohaterach, na podstawie komiksu z 1969 roku. Ojciec Sancaki zostaje zamordowany, matka wyjeżdża do innego miasta w poszukiwaniu pracy i ostatecznie porzuca syna. Główny bohater jest bezdomnym dzieckiem na ulicach Jakarty. Poznaje Awanga, od którego poznaje sztukę samoobrony. Obaj postanawiają opuścić miasto. Już dorosły Sancaka mierzy się z różnego rodzaju przestępstawmi i społecznymi niesprawiedliwościami. Podczas jednej z walk ujawniają się jego moce. Superbohater i jego alter ego Sancaka stoczą walkę z Pengkorem i jego diaboliczną drużyną osierocych zabójców. Gundala jest moim weekendowym wyborem 😉
Jak widzicie, HBO w tym tygodniu zawiodło. Premiery Netflixa zdecydowanie przeważają.
Brak komentarzy