Chyba już każdy z was słyszał o Playerunknown’s Battlegrounds. Kariera tej gry bardzo mi przypomina drogę którą przebyła DOTA i League of Legends, ale także i Team Fortress. Chodzi mi o to że po sukcesie DOTY i LoLa, powstało setki klonów. Na bazie Team Fortress także powstało parę fajnych gier (zwłaszcza fenomenalny Overwatch). Playerunknown’s Battlegrounds jest tą samą klasą gier komputerowych. Kamieniem milowym, na którym inne firmy będą się inspirować i, powiedzmy sobie szczerze, zrzynać pomysły.
Playerunknown’s Battlegrounds – o co właściwie chodzi?
Oglądaliście nowego Dragon Balla? Jest tam długi epizod z Battle Royale, kiedy wojownicy z różnych miejsc walczą do ostatniego żywego. Na tych samych zasadach działa Playerunknown’s Battlegrounds. Około 100 osób zaczyna grę na pokładzie samolotu transportowego i zostaje zrzuconych na wyspę. Gra toczy się do wyłonienia ostatniego zwycięzcy. Co ciekawe, mordowanie innych graczy wcale nie jest jakoś wybitnie punktowane. Częściej opłaca się przesiedzieć w jednym punkcie i przeczekać aż gracze wzajemnie się wymordują.
I to właśnie emocje są motorem napędowym Playerunknown’s Battlegrounds. Z uwagi na to że mamy tylko jedno życie, to każdy ruch jest przez nas uważnie planowany i po prostu musimy się poruszać ostrożnie, od budynku do budynku i powoli przesuwać się na mapie. Strzelanie emituje głośne dźwięki i posiadając dobre słuchawki można łatwo zlokalizować wroga. Nie raz właśnie mój zestaw słuchawkowy uratował mi życie, kiedy słyszałem strzały w budynku szkoły, lub powolne, ciche skradanie się wroga za drzwiami.
Gra jest bardzo niesprawiedliwa i wredna. Kampienie (stanie w jednym, dobrym miejscu w taki sposób aby łatwo ustrzelić wroga), jest na porządku dziennym. Weterani wiedzą gdzie się ustawić żeby ustrzelić żółtodzioba i wiedzą że pierwsze chwile są kluczowe aby otrzymać dobry sprzęt oraz znaleźć jakiś pojazd.
Właśnie, zaczynamy grę bez niczego. Możemy wybrać tylko podstawowy ubiór, taki jak koszulka, spodnie, buty lub maska czy kapelusz. W trakcie gry, zaraz po zrzucie i kiedy już porzucimy nasz spadochron, naszym priorytetem jest szaber i znalezienie przedmiotów w pobliskich budynkach. Problemem może być sytuacja, jeżeli wyskoczyliśmy w miejscu gdzie wylądowało dużo graczy. Z uwagi na to, że gra punktuje głównie czas który przetrwamy, ja zawsze staram się lądować w miejscu gdzieś na poboczu, w małych wioskach lub przy pojedynczych domkach. Tam zawsze znajdzie się jakiś pistolet, plecak i może nawet kamizelka.
Przebieg rozgrywki w Playerunknown’s Battlegrounds
Kiedy już zdobędziemy nasze pierwsze fanty, sprawdzamy mapę i szukamy miejsca zawężenia rozgrywki. O co chodzi? Mapa w pewnym momencie zaczyna się kurczyć, w ten sposób zabraniając graczom długiego przebywania w jednym miejscu. Pechowcy którzy za późno wyskoczą z samolotu, na pewno nie zdążą wrócić do bezpiecznej strefy. Takie osoby powoli tracą punkty życia oraz w końcu umierają w zapomnieniu. Strefa zmniejsza się powoli, lecz w sposób postępujący.
Pierwszy obszar zmniejsza się zdecydowanie najwięcej czasu i często to jest dobry moment żeby przeczekać chwilę w jakimś budynku, zwłaszcza kiedy się już dozbroiliśmy. Dobrym pomysłem jest po prostu podróżowanie od strefy do strefy i czekanie na moment, kiedy liczba graczy będzie niewielka. Wtedy wycieńczonych wojowników może uda się łatwiej zabić?
Jest też druga strona medalu, możemy skakać w miejsca dużych konfliktów, tam gdzie jest wielu graczy. Każde zabicie, ba! Każda rana na przeciwniku to punkty zwycięstwa. Często jednak, więcej ich zdobędziemy za samo przetrwanie, zwłaszcza jeżeli uda nam się dotrwać do TOP 20 lub TOP 10. Wtedy zdecydowanie zdobywamy najwięcej punktów. Grasz na przetrwanie, czy na zabijanie?
Nie jest tak różowo
Mimo że gra jest niesamowicie klimatyczna i emocjonalna to nie jest też idealna. Za wcześnie wyszła z BETY, a twórcom uderzyła woda sodowa. Po pierwsze, gra jest niesamowicie niestabilna. Ciągłe lagi to standard, ciężko wyczuć czy kolejna gra będzie działać okej czy nie. Często przy płynnej rozgrywce, nagle wszystko się zmrozi. Widziałem także nie raz przeciwników którzy także mieli problem z lagami, skokowe i przerywane ruchy. Strzelanie do kaczek. Współczuję, ale zwycięzca jest tylko jeden.
Gra lubiła się też wykrzaczyć do windowsa. Po prostu, w trakcie gry, bez żadnego błędu bum i mamy Windows. Do tego ładowanie się jest niezależne od meczu. Po ciągu spokojnych gier, przychodzi ta jedna kiedy ładowanie jest tak długie że wyrzuca mnie z samolotu już na samej krawędzi mapy. Nie wiem od czego to zależy, bo na pewno nie od kompa. Gra hula bardzo stabilnie na maksymalnych ustawieniach, bez żadnych spadków FPS.
Ostatnią kwestią bardzo problematyczną jest dziwny sposób ładowania tekstur. Mnie to jeszcze nie spotkało, ale widziałem ludzi w teksturach, widziałem także głowy wystające z podłogi, zaklinowane i krzyczące niemym głosem „dobij mnie”. Widziałem ludzi skaczących w ścianę, której prawdopodobnie nie widzieli. Wiem że taki problem występuje, bo mój kolega go posiada i znowu, nie jestem pewien czy to kwestia komputera (mamy podobny sprzęt) czy też czegoś innego.
Graficznie i Muzycznie
Muzyki tutaj nie ma. Czasami nieśmiało pogrywa radio. No jest tylko w menu głównym, i to chyba jedyny kawałek na całą grę. Dźwięki są typowe dla strefy wojny, jednak gra bardzo mocno działa na tle przestrzennym i z dobrym udźwiękowieniem gracz zyskuje niezłą przewagę. Strzelanie, wybuchy, komunikaty, wszystko to jest bardzo typowe i całkiem nieźle buduje klimat. Cisza jest najgorsza, bo wyczekujemy tego co czeka na nas za rogiem.
Graficznie gra prezentuje się bardzo ładnie, z wyjątkiem tych błędów o których wcześniej wspomniałem. Bardzo fajnie zaprezentowano przyrodę. Trawa lubi sobie poszumieć, a woda, póki w niej nie wylądujemy, jest bardzo ładna. Gorzej jak już nurkujemy, wtedy to tylko niebieska breja bez żadnych szczegółów.
Podsumowanie
Gra jest bardzo dobra, ale została wydana zdecydowanie zbyt szybko. Widać w niej niedociągnięcia i błędy, możliwe że jest ich jeszcze więcej, tylko na nie nie trafiłem. Inna sprawa jest taka, że gra jest bardzo emocjonalna. Znaczy się w tym sensie, że ciśnienie szybko skacze, a wszędzie czają się inni gracze. To właśnie w tej grze zrozumiesz że największym twoim wrogiem zawsze będzie drugi człowiek. Dodatkowym, bardzo dużym plusem jest to, że gra jest mocno nastawiona na granie w pojedynkę. W dobie wszechobecnych gier kooperacyjnych i wymuszonego tworzenia drużyn, Playerunknown’s Battlegrounds jest bardzo dobrym powiewem świeżości.
Zapamiętajcie tą grę, mimo jej wad, przez wiele najbliższych lat będą powstawać jej klony. Gry które nigdy nie dościgną nawet trochę do popularności tej pozycji. Obecnie najpopularniejszy klon, Frontnire, zdobywa przyzwoitą popularność, ale nie ma szans na zdobycie tej samej pozycji co obecnie ma Playerunknown’s Battlegrounds.
Brak komentarzy