Serial Pierścienie Władzy – odcinek 3 – kamienna twarz Galadrieli


Serial Pierścienie Władzy zaliczył kolejny odcinek – numer 3.  Zeszły piątek spędziliśmy w próbie odtworzenia klimatu Tolkiena oraz próbie odpowiedzi na pytanie: czy warto inwestować czas w tę produkcję?

Serial Pierścienie Władzy zadebiutował na początku września dwoma odcinkami, które pojawiły się na platformie Amazon Prime Video. Była to rekordowa premiera Amazona, która w pierwszych chwilach pobiła wszelkie rekordy tej strony. Nastroje fanów Tolkiena nieco się ochłodziły, bo produkcja do tej pory okazała się być dość średnia a jednym plusem była genialna scenografia. Czy możemy spodziewać się poprawy w trzecim odcinku? Moje oczekiwania były dość niskie, ale kiedy mąż zaproponował seans z butelką wina (albo dwoma), nieco się ożywiłam.

serial pierścienie władzy

Galadriela i jen towarzysz Halbrand zostają uratowani przez statek kapitana Elendila, który zabiera ich do Numenoru, czyli królestwa ludzi, które niegdyś dostali od elfów, jednak są na ten temat dość cięci a atmosfera pomiędzy dwoma gatunkami jest dość napięta. Pogarsza się tym bardziej, kiedy Galadriela żąda od lokalnej Królowej statku i armii, którymi ma wyruszyć do Śródziemia. Odpowiedzi można było się spodziewać tak samo, jak można spodziewać się głodnego Hobbita. Z jakiegoś powodu elfka jest w szoku! Jakimś cudem znajduje jednak sprzymierzeńców i z ich pomocą odkrywa elficką komnatę pamięci, gdzie także udaje się jej rozpracować nie tylko, czym jest tajemniczy znak Saurona, ale także kim na prawdę jest jej towarzysz podróży. Wszystko sprowadza się do wspólnego mianownika, którym są Kraje Południowe. Swoją drogą, król Helbrand to niezły kombinator, oprócz tego zdolny jest do dobrej popijawy i bijatyki.

Rzeczą, która irytowała mnie od samego początku, także  w poprzednich odcinkach to stały i wątły wyraz twarzy Galadrieli. Już wcześniej ubolewałam nad kreacją jej postaci, ale nie sądziłam, że ten wyraz twarzy utrzyma się przez kolejne trzy godziny telewizyjne. Przykro mi to mówić, jednak przez większość czasu elfka ma wyraz twarzy osoby tęskniącej za rozumem i zupełnie nie rozumiem dlaczego. Potrafię pojąć zacięcie w działaniu, poczucie misji, czy nawet dalsze cierpienia po utracie brata lub nawet poczucie bezradności. Nikt mi nie zdoła wmówić, że wszystkie targające nią uczucia wywołują jeden wyraz twarzy. Nie wiedziałam, czy to kwestia marnej gry aktorskiej, jednak scena z koniem wyjaśniła mi, że to wątpliwej jakości scenariusz stoi za bezwyrazową twarzą Galadrieli. A dlaczego tak twierdzę? Otóż bohaterka nie zdobywa się nawet na krztę uśmiechu, kiedy zostaje uratowana z głębin morza, jednak uśmiecha się pełną gębą w czasie podróżowania kłusującym koniem po plaży. Była to jedna z bardziej niedorzecznych scen, jakie było doświadczyć mi w jakimkolwiek serialu. Może reżyser próbował zapewnić produkcji rozgłos przez dziesiątki memicznego kontentu? Kto wie.

serial pierścienie władzy

W zeszłym tygodniu zapomniałam wspomnieć o elfickim strażniku zakochanym w ludzkiej kobiecie, ale nie sądziłam że jego postać będzie jakkolwiek ważna. Okazuje się jednak, że wywoła wielką „furorę” wśród fanów Tolkiena – głównie ze względu na kolor skóry. Mężczyzna po schwytaniu zaciągnięty zostaje do obozu orków i zatrudniony do kopania podziemnych przejść, tak aby orkowie mogli podróżować za dnia – bo słońce ich parzy i przeszkadza w ogólnej egzystencji. Arondir (takie nosił imię)  w obozie spotkał członków swojej dawnej załogi i wspólnie zorganizowali bunt i postanowili uciec. Skończyło się to śmiercią, dla prawie wszystkich wojowników. Sam Arondir zabrany został do postaci o imieniu Adar, czyli jak wielu podejrzewa, do Saurona. Gdzieś wyczytałam, że jednak w tej serii go nie spotkamy, ale nie wiem na ile mogę ufać producentom, którzy zrobili z Galadrieli mema.

Harfootowie, zupełnie jak Hobbity dalej żyją w swoim zamkniętym światku, jednak szykują się to zimowej migracji. Zbierają cały swój dobytek i ciągną za sobą ociężałe wozy z całym dobytkiem rodziny. Kto znacznie odstaje od przodującej grupy, zostaje spisany na straty a jedynym wspomnieniem po rodzinie zostaje zapisek w lokalnej księdze. Jak nawet wypadek z pszczołami, który spowolnił kogoś w zeszłym roku, wydaje się być dość zabawny, państwo Brandyfoot nie są dość radośni, gdyż ojciec rodziny ma uraz kostki i jest zbyt słaby, aby ciągnąć wóz. Jeśli zmartwień było im mało, to wychodzi na jaw, że ich córka Nori ma za przyjaciela tajemniczego olbrzyma i na dodatek chowa go w lesie. Gandalf  spadł z nieba jakiś czas temu i nie jest w pełni sił umysłowych, więc kiedy wpada w sidła zastawione w wiosce, wymawia jedyny wyraz, którego nauczył się do tej pory – NORI. Tak więc Brandyfootowie zostają prawie wydaleni z wioski, ale wieloduszni przywódcy pozwalają im migrować… na samym końcu karawany, co z kontuzją papy B. sugeruje jedynie, że zostaną na szarym końcu i zapisani zostaną w księdze jako kolejna anegdotka przeczytana za rok. Wielkoduszny olbrzym budzi się jednak i pomaga pchać ciężkie tobołki rodziny, co od tej pory prawdopodobnie uczyni go największym przyjacielem rodu. W ogóle, historia Harfootów mało wnosi do głównej akcji, ale jest miłą odskocznią od skamieniałej twarzy Galadrieli.

serial pierścienie władzy

Do tej pory najlepszym elementem serialu Pierścienie Władzy jest jego scenografia. Całe królestwo Numenoru jest absolutnie przepiękne i zapiera dech w piersi. Wiadomo, że nie istnieje na prawdę, jednak mam poczucie, że chciałabym do niego podróżować, napić się tam wina i spacerować po lokalnych uliczkach. Nie mogłam się napatrzeć na ten piękny widok. Jeszcze tylko, żeby historia nadążała za widoczkami, byłoby perfekcyjnie. Tak – jest zwyczajnie średnio. Jak wy oceniacie serial Pierścienie Władzy?

Nie pozdrawiam Amazona, który usuwa negatywne oraz neutralne recenzje. Na waszym miejscu wzięłabym je sobie do serca i wiele z nich zaaplikowała przy następnych sezonach – nie chcemy przecież, żeby miliony dolarów poszły na marne, prawda? 😉

 

 

Sprawdźcie też:

  1. Pierścienie Władzy- wrażenia po dwóch pierwszych odcinkach!
  2. Harfootowie i Hobbity – Czy Rings of Power jest zgodne z twórczością Tolkiena?
  3. Rings of Power i Władca Pierścieni – Najważniejsze różnice z podziałem na odcinki
  4. Promo zwiastun całego serialu

 

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio The Dragoness: Command of the Flame - Recenzja
Następny Viticulture: Essential Edition - recenzja - jak powinna starzeć się gra?