Tormented Souls na początku bardzo mocno mnie odepchnęło, jednak po zaciśnięciu zębów okazało się, że nie mogę się oderwać od tej gry. Co sprawia, że jest to produkcja wyjątkowa? Zapraszam do recenzji wersji na Playstation 5.
Moment odepchnięcia nastąpił podczas mojego niespodziewanego zgonu godzina po rozpoczęciu gry. Okazało się, że gra jest klasyczna do bólu, korzystając nie tylko z dobrodziejstw starego Resident Evil czy też Silent Hill, ale także tych elementów, które powinny odejść w zapomnienie. Chodzi o zapisywanie gry, które możemy robić tylko w wyznaczonych punktach i to przeznaczając na nie stosunkowo rzadkie taśmy filmowe. Jeżeli nie macie taśm, to nie zapiszecie gry, więc módlcie się, by Wam konsola się po drodze nie wywaliła i nie było żadnego błędu. Tak na szczęście u mnie nie było i nawet z czasem przywykłem do tego systemu i nauczyłem się z nim grać.
W Tormented Souls wcielamy się w Caroline Walker, która wyrusza do tajemniczego, zapomnianego szpitala za poszlaką pocztówki, którą otrzymała od nieznajomego nadawcy. Pozostawiając kwestię jej instynktu samozachowawczego bez komentarza, Caroline wyrusza tam samotnie i szybko zostaje ogłuszona oraz podłączona do aparatur z piekła rodem, których nie pokażemy na ekranie z uwagi na algorytm YouTuba. Ja tu sobie jednak trochę śmieszkuje, ale muszę przyznać, że pomimo paru nieścisłości, historia w Tormented Souls jest bardzo ciekawa i wciągająca. Pojawi się parę mocno surrealistycznych elementów, jak pojawiający się tu i tam ksiądz, który będzie udawał, że nic złego się nie dzieje, czy też nawet różnego rodzaju przewidzenia więc całość ma naprawdę klasyczny, horrorowy posmak.
Tormented Souls to gra akcji mocno nawiązująca do klasycznych horrorów takich jak pierwsze odsłony Resident Evil, Silent Hill czy też Alone in the Dark. Gra przede wszystkim cechuje się kamerą, która nie jest zaczepiona przy plecach postaci, a jest ona najczęściej zamontowana albo w rogu jakiegoś pomieszczenia, albo podąża ona za bohaterką w jakiejś odległości. Ma to swoje dobre i złe strony, bo nie raz kamera specjalnie jest tak ustawiona, żebyśmy nie widzieli np. ukrytej amunicji czy też potwora, który przemieszcza się gdzieś za ścianą. Na pewno buduje to klimat, bo nie raz będziemy musieli wejść w mrok, by zobaczyć przeciwnika i nie wiadomo, czy nie rzuci się zaraz na nas.
A walka w Tormented Souls jest także dosyć klasyczna. Przede wszystkim, nie mamy tutaj żadnych skrótów przedmiotów, więc za każdym razem jak chcemy zmienić broń, to musimy otworzyć ekwipunek i wybrać przedmiot, który chcemy użyć. Dotyczy to też niestety zmiany broni, na szczęście jednak podczas otwarcia ekwipunku gra się zatrzymuje. Wroga więc możemy postrzelić do utraty wszystkich pocisków, zmienić broń praktycznie bez żadnej animacji i ostrzelać go z innej broni. Możemy też robić uniki i wykorzystywać exploity klasyczne dla tego typu gier. Oprócz wspomnianej szybkiej zmiany broni, często będziecie też uciekać za drzwi, gdyż wróg za wami nie przejdzie. Wtedy możecie użyć apteczki czy też przeładować broń, co trwa stosunkowo długo i wrócić do walki.
Ale czym byłbym horror tego typu, gdyby nie zagadki. Tormented Souls ma ich sporo i to właśnie one tak bardzo przypominają mi nie tylko klasyczne produkcje, ale nawet te odświeżone jak uwielbiane przeze mnie Resident Evil Village czy też Alone in the Dark. W Tormented Souls będziemy zbierać różne przedmioty, które będziemy musieli obserwować, szukać na nich ukrytych sekretów czy też je łączyć. Potem ten przedmiot nie raz musimy wykorzystać, by otworzyć przejście do kolejnego obszaru. Wszystkie te elementy są tak klasyczne, że jeżeli grałeś w którąkolwiek z wcześniej wspomnianych gier, to poczujesz się jak w domu. Do tego przychodzą czasami bardzo niestandardowe zagadki, które nie raz sprawiły, że musiałem bardziej pogłówkować. Raz na przykład musieliśmy użyć kłódki w rytm bicia serca pewnej rzeźby, a innym razem powtórzyć ruchy stwora, którego widzieliśmy wcześniej w jakiejś dziwnej wizji.
Mapa gry w Tormented Souls to także świetnie zrealizowany projekt, doskonale przemyślany oraz zaplanowany. Gra ma sporo różnych tajnych przejść i skrótów, które będziemy mogli odkrywać w trakcie zabawy. Jednocześnie będziemy odnajdować różne mapy, które potem możemy otworzyć w ekwipunku i na nich zobaczymy, w jakiej lokacji dokładnie nasza bohaterka, jednak bez dokładnego wskaźnika. Lokacja gdzie się znajdujemy będzie jedynie podświetlona. Problem z mapą jest jednak taki, że pomimo oznaczeń ich na czerwono i zielono, co szczerze mówiąc nie wiem co ma oznaczać, to jednocześnie w przeciwieństwie do np. serii Resident Evil, nie będziemy widzieć na mapie czy w danej lokacji odkryliśmy wszystkie sekrety.
Graficznie i dźwiękowo Tormented Souls prezentuje się bardzo ładnie. Najgorzej było z początkowym intrem, które wyglądało źle, jednak jak już przeszliśmy do właściwego miejsca gry, to mogliśmy cieszyć oczy naprawdę fantastycznie zaprojektowanym otoczeniem. Dużo tutaj brutalnych szczegółów oraz elementów otoczenia robiących ciarki na plecach. Do tego trzeba pochwalić grę cieni, która jest integralnym elementem gry. Oprócz skrywania w swoich objęciach sekretów i wrogów, jeżeli wejdziemy w cienie bez oświetlenia, to czeka nas śmierć z szaleństwa, a jednocześnie w mroku nie możemy korzystać z broni (bo musimy mieć aktywną zapalniczkę będącą naszym źródłem światła). Jednak zapalona zapalniczka także robi cienie, co tworzy naprawdę fantastyczny klimat gry. Udźwiękowienie jest także niezłe, muzyka jest przyzwoita, podobnie jak nieliczne dialogi. Największym zarzutem do Tormented Souls jest jednak brak polskiej wersji językowej. Jeżeli nie znacie języka, to nie poradzicie sobie w grze, bo sporo zagadek wymaga od nas analizowania dokumentów czy też słuchania tego, co ma nam do powiedzenia tajemniczy ksiądz.
Tormented Souls okazał się wielkim zaskoczeniem. Na początku sądziłem, że będzie to jedna z tych wielu gier, które są niezłe, ale raczej niewybitne. Okazało się jednak, że Tormented Souls jest niesamowicie wciągającym i absorbującym tytułem od którego ciężko mi się oderwać. Podejście klasyczne do tego typu produkcji sprawiło, że gra jest niesamowicie oryginalna i łamiąca obecne standardy powtarzalnych gier od dużych studiów. Zamiast kolejnego otwartego świata (od czego nie uciekł nawet Resident Evil Village) mamy hermetyczne pokoje pełne mroku i dziwnych stworzeń. Nie wszystkie elementy są lepsze, jak np. zapis stanu gry, ale doceniam twórców za ich konsekwencje w działaniu. I trzeba przyznać, że zrealizowali początkowe założenia.
Tormented Souls w wersji na PC możecie kupić w naszym Sklepie z Grami 🙂
Klucz recenzencki do gry Tormented Souls otrzymaliśmy za pośrednictwem portalu Keymailer. Dziękujemy!
Podsumowanie
Pros
- Ciekawa, lekko surrealistyczna historia
- Sporo mechanik, o których już dawno zapomnieliście
- Bardzo ładna grafika i udźwiękowienie
- Interesujące i nie raz wymagające zagadki
Cons
- Zapisy gry jednak trochę zbyt rzadkie
- Brak oznaczeń na mapie zbadanych stref
Brak komentarzy