Warcraft 3 Reforged był nie tylko paskudnym niewypałem, ale też dowodem na to, że w zasadzie stary Blizzard już nie istnieje. Masa negatywnych recenzji oraz liczne bugi, które w wielu przypadkach nie pozwalały nawet komfortowo grać sprawiały, że gracze stracili ostatnie szczątki nadziei. Blizzard jednak nie dał ostatniego słowa i wydał aktualizację 2.0 do Warcraft 3 Reforged. Czy tym razem udało się przywrócić legendarny RTS do lat swojej świetności? Zapraszam do recenzji!
Kluczową kwestią jest nazewnictwo patcha. Nie jest to aktualizacja naprawiająca, tylko 2.0, czyli coś, co udoskonala wersję 1.0, ale w zasadzie niekoniecznie naprawia jej błędy. To będzie ważne z punktu widzenia tej recenzji, bo aktualizacja dodaje sporo nowych elementów, a niektóre z nich są nawet ciekawe. Fani retro grania zwłaszcza docenią możliwość włączania oraz wyłączania modeli z oryginalnego Warcrafta dla różnych rodzajów obiektów. Możemy więc włączyć retro bohaterów lub stare modele jednostek i grać wśród nowych modeli budynków. Od nas zależy co chcemy włączyć a co nie. To całkiem miły gest, ale niestety nie na to czekali gracze.
Żeby tradycji stało się zadość przy naszych recenzjach musimy zacząć od fabuły, którą uważam wielokrotnie za najważniejszy element gier, w które gram. Jeżeli historia jest ciekawa, to mogę przymknąć oczy na niedoskonałości mechaniczne, ale jeżeli historia jest nudna, to nawet całkowite arcydzieło pod względem mechanik mnie odepchnie. Tak już mam i nic z tym nie zrobię, temu tak mało gram w takie gry jak Overwatch 2 czy też Marvel Rivals. A historia jest tak samo cudowna, jak w oryginalnym Warcraft 3. Znowu będziemy kierować krokami paru bohaterów na przestrzeni kolejnych kampanii fabularnych, które łączą się razem w epicką historię, która na zawsze zapisała się w kanonie nie tylko gier RTS, ale nawet i RPG.
Blizzard jednak postanowił zmienić parę misji tak, by bardziej pasowały do World of Warcraft oraz wielu książek, które zostały wydane w ostatnich latach. Nie zawsze te zmiany są dobre, przykładowo atakowanie Dalaranu z hordą nieumarłych, gdzie ostatnim potężnym bossem jest kultowy i dobrze znany fanom arcymag Antonidas, który tym razem posiada dziesiątki sztuczek sprawiających, że sam jeden może pokonać całą armię, a od nas walka z nim wymaga sprytu. Z drugiej jednak strony pojawiają się logiczne kalumnie, które sprawiały mi praktycznie ból podczas prób ich zrozumienia. W misji, gdzie musieliśmy zniszczyć bazę elfów, zanim zawiadomią oni stolicę, atakowała nas Sylvanas. Ta jednak zamiast grzecznie umrzeć podczas ataku i odrodzić się w atakowanej osadzie, to zamieniała się w cień i uciekała pod bramy stolicy. Rozumiecie to, bohaterka uciekała od armii bohatera pod bramy miasta, do którego co chwilę są wysyłani posłańcy, by ostrzec stolicę, że nadciąga horda nieumarłych. Gdzie tu jest sens i czemu Sylvanas nie powiedziała im tego od razu, nie wiem.
Plusem jest natomiast to, że po jej przemianie otrzymujemy tym razem pełnoprawnego bohatera, a nie tylko ulepszoną Banshee. Tak czy inaczej Blizzard ewidentnie nie radzi sobie z bardziej zaawansowanym procesem myślowym. Największym tego przykładem jest prawdopodobnie najbardziej kultowa misja w Warcraft 3 Reforged, czyli Rzeź w Stratholm. Nie wiem jakim cudem doszło do takiego bałaganu, ale ktoś z twórców powinien chociaż spróbować w nią zagrać. Tutaj armie nieumarłych będą atakować nasze zaplecze po prostu, bezczelnie teleportując się parę metrów za naszą bazą, a Mal’Ganis po chwili zbierania zombie, zacznie biegać za Arthasem absolutnie nawet nie próbując zmienić celu.
Jako, że pathfinding jednostek tutaj jest tak samo zły, jak w wersji 1.0, to łatwo możemy go wymanewrować. Co więcej, kiedy spróbujemy wyjść z miasta i demoniczny władca ruszy za nami, automatycznie zostanie teleportowany na koniec mapy, jednak zamiast wrócić do zbierania zombie, może dalej biec w naszą stronę, by próbować dorwać Arthasa, co sprawi, że znowu zostanie teleportowany. Ta misja może być zarówno masakrycznie trudna, jak i beznadziejnie łatwa, zresztą sprawdźcie mój let’s play na YouTube, jak łatwo ukończyć tą misję na trudnym poziomie trudności.
Ta misja jest jakąś totalną katastrofą i pokazuje, jak Blizzard bardzo sobie nie radzi dzisiaj z zaawansowanymi założeniami różnych misji. Jeżeli z takim samym warsztatem umiejętności podejdzie do zremasterowania Starcraft 2, to czeka nas katastrofa, bo tam w zasadzie każda misja jest bardziej złożona niż Rzeź Stratholm. Podczas gry będzie się Wam bugować wiele rzeczy, ja nawet nie mogłem przejść pierwszej misji w grze, bo ta się wyrzucała automatycznie do windowsa za każdym razem jak podchodziłem do orkowego herszta. Im bardziej złożone zadanie, tym więcej problemów będzie się pojawiać. Czasami będą one Wam na rękę, bo wróg na przykład nie będzie atakować waszej bazy, gdyż coś mu się zapętliło w elektronicznej głowie, ale innym razem będziecie zmuszani restartować całe zadania. W zasadzie pod tym względem jest gorzej, niż w oryginale.
Trzeba jednak przyznać, że gra zyskała na stabilności. Wyłączając to psucie się misji i wyrzucanie do Windowsa, to tym razem nic Wam nie chrupnie i całość będzie działać płynnie, nawet na bardzo dużych mapach, z czym nie radził sobie poprzedni Warcraft 3 Reforged. Prawdą jest też to, że nawet tutaj nie jest idealnie i pojawiły się nowe problemy. Podczas niektórych filmików czy nawet w samej grze nie widać na portretach animacji ust, kiedy w innych filmikach te animacje są. Ponowne wczytanie gry czasami naprawia ten problem. Częstym i bardzo wkurzającym mnie bugiem były też nakładające się na siebie dwie ścieżki dźwiękowe, gdzie jedna z nich była przesunięta o jedną czy dwie sekundy. Doprowadzało to do prawdziwej kakofonii dźwięków i znowu trzeba przeładowywać grę.
Ale mimo wszystko, może się robię stary i mimo tych wszystkich błędów z wielką przyjemnością ograłem ponownie Warcraft 3 Reforged w wersji 2.0. To dalej stary dobry Warcraft, tylko źle zrealizowany. Już lepiej by zajęło się tym jakieś profesjonalne studio zajmujące się remasterami, niż żeby zajmowali się tym pracujący dzisiaj w Blizzardzie amatorzy. Gdyby do gry próbowano podejść z tak wielkim szacunkiem, jak do niedawno wydanego remastera Soul Reaver, to byśmy mieli arcydzieło. Prawie wszystkich problemów o których wspominałem można było uniknąć, można je nawet uniknąć wydając dobrego patcha. Ale nie zanosi się na to, bo te są w grze obecne nawet po takim czasie od premiery remastera. Najlepiej dla Warcrafta, ale i fanów będzie, jeżeli Blizzard zleci stworzenie kolejnych gier profesjonalnym studiom, które rozumieją gracz oraz proces tworzenia gier. Jednak widząc butę twórców, zwłaszcza podczas ostatnich dramatów z Marvel Rivals, są na to marne szanse.
Podsumowanie
Pros
- Stabilna rozgrywka, brak spadków klatek oraz ładna grafika oraz udźwiękowienie
- Możliwość włączania i wyłączania różnych assetów z klasycznego Warcraft 3, co może dać niepowtarzalne doświadczenie
Cons
- Beznadziejne AI jednostek oraz ich pathfinding
- Aktualizacja 2.0 to zwykły fake
- Niektóre rozwiązania fabularne nie trzymają się kupy
Aż szkoda patrzeć, co „Blizzard” robi z najlepszą częścią serii, a wydawało się, że nie da rady tego schrzanić 🙁