Wojna o AI w grach: Strajk aktorów głosowych odsłania mafijne kulisy branży


W świecie gier wideo i anime od dłuższego czasu trwa poważna wojna. Na jednej stronie barykady stoją aktorzy głosowi, którzy przez lata pracowali nad swoimi umiejętnościami, a na drugiej — rozwijająca się sztuczna inteligencja, która może zagrozić ich pracy i przyszłości całej branży. Strajk, który wybuchł w lipcu 2024 roku, był reakcją na obawy związane z wykorzystywaniem generatywnej AI do klonowania głosów bez zgody i odpowiedniego wynagrodzenia dla artystów.

Organizacja SAG-AFTRA, czyli Związek Aktorów Ekranowych oraz Amerykańska Federacja Telewizji i Artystów Radiowych, reprezentująca około 160 tysięcy wykonawców, w tym 2600 aktorów głosowych i artystów motion capture, rozpoczęła strajk, który sparaliżował cały przemysł na ponad 10 miesięcy. Aktorzy domagali się nie tylko ochrony przed nieautoryzowanym wykorzystaniem ich głosów przez AI, ale także wyższych wynagrodzeń, lepszych warunków pracy i dodatkowych zabezpieczeń przy nagraniach motion capture.

W czasie gdy tysiące aktorów nie mogło pracować ani zarabiać, czołowi liderzy związkowi, tacy jak Duncan Crabtree-Ireland, pobierali milionowe pensje. Według Variety, jego roczna pensja przekraczała 1 milion dolarów i wzrosła o 6,5% w czasie, gdy wielu artystów balansowało na granicy bezdomności. Mimo dramatycznej sytuacji finansowej członków związku, negocjacje z wydawcami gier i studiów trwały miesiącami, prowadząc do impasu. W międzyczasie firmy zaczęły szukać alternatyw poza Stanami Zjednoczonymi, przenosząc produkcje do Wielkiej Brytanii, gdzie przepisy związkowe są mniej restrykcyjne. W rezultacie brytyjscy aktorzy głosowi zaczęli masowo zastępować amerykańskich kolegów. Aktorzy tacy jak Ben Starr, znany z roli Clive’a Rosfielda w Final Fantasy XVI, czy Harry McEntire z Xenoblade Chronicles 3, stali się wiodącymi głosami w wielu nowych produkcjach, w dużej mierze dzięki temu, że nie są objęci ograniczeniami SAG-AFTRA.

Spór o AI w grach odbił się echem również w świecie anime. Choć dubbing anime w USA nie był formalnie objęty strajkiem, to jednak problemy przeniknęły i do tego sektora. Studia lokalizacyjne coraz częściej sięgają po brytyjskich aktorów, którzy są dostępni, profesjonalni i wolni od presji związkowej. Dodatkowo, w grze Genshin Impact doszło do konfliktu o obsadę aktorów głosowych. W wyniku problemów z płatnościami i strajkiem, niektórzy aktorzy zostali zastąpieni. John Patnode, który wcześniej podkładał głos pod postać Kinicha, został zastąpiony przez Jacoba Takanashiego. Spowodowało to ogromne kontrowersje zarówno wśród zachodnich, jak i chińskich graczy, którzy zaczęli domagać się całkowitej wymiany obsady anglojęzycznej.

Do całej afery dołączył również youtuber Mujin, który ujawnił mroczne kulisy działania niektórych członków branży aktorów głosowych. Dzięki przeciekom z prywatnych rozmów na Discordzie pokazał, jak część aktorów stosuje wobec swoich kolegów taktyki przypominające działania mafijne. Osoby, które odmawiały uczestnictwa w bojkocie, były publicznie piętnowane jako „scaby” — zdrajcy niszczący jedność związku. W konsekwencji grożono im zawodowym wykluczeniem i czarnymi listami, co de facto oznaczało koniec kariery w branży gier wideo. Jedną z osób, która znalazła się w centrum kontrowersji, była Karina Boettger, znana z roli Paimon w Genshin Impact. Choć sama oskarżała innych o łamanie zasad strajku, później przyznała, że również nagrywała kwestie dialogowe podczas strajku ze względu na trudną sytuację finansową i konieczność opłacenia rachunków medycznych. Jej tłumaczenia wzbudziły jednak falę krytyki i oskarżeń o hipokryzję.

Ujawnione przez Mujina materiały stały się początkiem kolejnej batalii – tym razem o cenzurę. Część aktorów próbowała zablokować publikacje jego filmów, zgłaszając rzekome naruszenia prywatności i prawa do poufności rozmów. Mujin argumentował, że informacje przekazali mu dobrowolnie członkowie tych grup, którzy sprzeciwiali się stosowanym tam praktykom zastraszania. Sprawa eskalowała do tego stopnia, że w środowisku zaczęła panować atmosfera strachu i wzajemnych oskarżeń. Znana aktorka Jennifer Hale, wcielająca się m.in. w Komandor Shepard w serii Mass Effect, publicznie poparła działania Mujina, podkreślając, że transparentność i ujawnianie nieprawidłowości są potrzebne dla oczyszczenia branży. Jednak nie wszyscy podzielali jej opinię. Inni aktorzy zarzucali Mujinowi szerzenie dramy i podsycanie konfliktów, które mogłyby jeszcze bardziej zaszkodzić wspólnocie aktorów głosowych.

Choć formalnie strajk SAG-AFTRA zakończył się w 2025 roku, wiele problemów wciąż pozostaje nierozwiązanych. Niektóre gry, takie jak Genshin Impact, w ogóle nie były objęte porozumieniami związku, przez co aktorzy pracujący przy tych projektach musieli podejmować indywidualne decyzje o pracy w trudnych warunkach. Nadal też toczą się walki o dostęp do ról między aktorami z USA a tymi z Wielkiej Brytanii, których obecność w branży stale rośnie dzięki braku restrykcji związkowych i niższym kosztom zatrudnienia. Cała sytuacja ujawnia głęboko zakorzenione problemy branży dubbingowej w erze sztucznej inteligencji. Automatyzacja i generatywna AI otwierają producentom drzwi do drastycznego ograniczenia kosztów poprzez tworzenie cyfrowych klonów głosów na wieczność, bez konieczności płacenia aktorom w kolejnych projektach. Dla wielu artystów oznacza to zagrożenie całej kariery i utratę źródła dochodu.

Wojna o AI w grach i anime pokazuje, jak cienka jest granica między walką o swoje prawa a nadużywaniem władzy i stosowaniem presji wobec kolegów z branży. Gdy do gry wchodzą zakulisowe rozgrywki, groźby, czarne listy i cenzura, trudno mówić o zdrowych relacjach zawodowych. Przyszłość aktorstwa głosowego w erze AI wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.

Poprzednio Najlepsze anime podobne do Devil May Cry - top 10!
Następny Elden Ring: Nightreign - Wszyscy Nocni Lordowie - Poradnik Bossów