Jako, że Alan Wake: Remastered wjechał do Playstation Plus i każdy użytkownik tej usługi może zagrać w tego klasyka, sam przyjrzałem się temu tytułowi. W końcu wielkimi krokami zbliża się zapowiedziana premiera drugiej części.
Alan Wake: Remastered opowiada historię pisarza, który nazywa się tak samo jak opisywana gra. Wyjeżdża on ze swoją żoną do Bright Falls, uroczej amerykańskiej wioski, gdzie ma nadzieję wypocząć. W praktyce jednak żonie zależy na tym, żeby Alan wrócił do pisania thrillerów po dłuższym czasie niemocy twórczej. Alan nie jest tym pocieszony, jednak w kolejnych scenach coś idzie mocno nie tak i pojawiają się przerażające, mroczne odcienie mieszkańców miasteczka. Alan będzie musiał teraz rozwiać tajemnice zaginięcia żony oraz tego, co naprawdę dzieje się w wiosce. Historia gry jest nawet na dzisiejsze standardy oryginalna i wciągająca. Alan Wake: Remastered bawi się nami pokazując okruszki historii za pomocą porozrzucanych stron maszynopisu, które czasami spoilerują to, co ma nadejść (np. zapowiadając bossa), a innym razem opisując coś, co się jednak nie wydarzy. W ten sposób gra nagina opowiadaną historię w taki sposób, że nie zawsze wiemy, co nas czeka.
Sam Alan Wake: Remastered to trzecioosobowa gra akcji, w której będziemy kierować krokami naszego pisarza w kolejnych rozdziałach. Naszym celem będzie przebijanie się przez etapy gry, które są zdominowane przez tajemnicze potwory, które możemy pokonać oświetlając je latarką. Potem część z nich trzeba także zastrzelić za pomocą broni palnej, których mamy parę do wyboru. Niemniej jednak naszym podstawowym ekwipunkiem przetrwania będzie latarka oraz flary, granaty błyskowe czy też inne rakiety błyskowe. Gra jest skąpa w surowce, a niejednokrotnie będziemy tracić to co zachomikowaliśmy w poprzednich etapach i gra będzie nas zmuszała do ponownego odbudowywania arsenału.
W trakcie zabawy, oprócz walki z pochwyconymi, czeka nas znajdowanie wielu różnych znajdziek i sekretów, które są fantastycznym rozwinięciem opowiadanej historii. Oprócz wspomnianych wcześniej manuskryptów, trafimy także na audycje radiowe, które będą w różny sposób opisywać to co się dzieje wokół nas, ale z perspektywy mieszkańców Bright Falls. Czeka nas także oglądanie TV Show, które mogą przedstawiać alternatywne ścieżki życia głównego bohatera. Będą w nich także pokazane krótkie programy telewizyjne o nazwie Night Springs (pojawi się także gra planszowa o tym tytule). Oprócz tego odnajdziemy różne znaki i tablice opisujące miejsca które zwiedzamy, a także całkowicie bezużyteczne termosy z kawą, które zbieramy jedynie dla osiągnięcia. To wszystko jednak sprawia, że jesteśmy w stanie zatonąć w Bright Falls oraz historii Alana Wake, doskonale wczuwając się w rolę pisarza i rozumiejąc świat gry.
Niestety, o ile świat jest bardzo dobrze napisany, to cała reszta źle się zestarzała, a niektóre elementy były nawet frustrujące już na premierę gry. Jednak wtedy przymykano na nie oko, ponieważ nikt nie wymyślił za bardzo niczego lepszego. Jeżeli jednak graliście w tą grę wcześniej, to przypomnijcie sobie, czy Was także nie wkurzały ataki znienacka w plecy? Wieczne ogłuszenia, kiedy mroczny seba w dresie zasypie was ciosami i nie pozwoli na żadną reakcję? Spowolnienia czasu i zawroty kamery podczas walki, by pokazać coś, co nas nieszczególnie interesuje, a jednocześnie zabierając kontrolę nad bohaterem? To wszystko dalej tutaj jest i sprawia, że Alan Wake: Remastered jest bardzo trudny w rozgrywce. Walka jest frustrująca, bo celownikiem jest latarka, która nawet z pomocą aim assist nie pomaga przy celowaniu. Alan jest także bardzo powolnym pisarzem, któremu życie jest chyba niemiłe. Gdy goni go grupa wrogów, to po paru sekundach nieszybkiego biegu, Alan dodaje zadyszki, co na pewno zapewnia frajdę goniącym go widmom. Rozumiem, że mamy do czynienia z pisarzem, który nie jest zbyt wysportowany, ale osobiście także nie byłem orłem na WFie, a jednak gdyby goniłaby mnie grupa morderców, to znalazłbym energię by biec dłużej.
Wcześniej wspominałem o spowalnianiu czasu, które w teorii ma nam pokazywać, z której strony biegną przeciwnicy. Z jakiegoś jednak powodu ta mechanika jest mocno nadużywana i aktywuje się także podczas np. używania rakiet sygnalizacyjnych, które po wybuchu aktywują animacje spowolnienia czasu. Było to fajne na początku gry, jednak potem tylko nam przeszkadzało. To samo z pojawianiem się nowych grup wrogów, fajnie że gra pokazuje inne perspektywy, ale i tak mamy do czynienia jedynie ze spowolnieniem czasu, a nie jego zatrzymaniem. Inni więc wrogowie niejednokrotnie do nas w tym czasie się zbliżają, a my nie mamy kontroli nad bohaterem. Ta mechanika niesamowicie wybija z rytmu gry i kiedy walczymy i jest czasami naprawdę ciężko, to trzecie czy też czwarte spowolnienie podczas jednej potyczki sprawia, że mam ochotę wyć i rzucać myszką.
Graficznie Alan Wake: Remastered jest zwykłym skokiem na kasę. O ile zwiedzane przez nas obszary są nawet okej, to wygląd bohaterów i straszne animacje twarzy sprawiają, że człowiek się zastanawia, co właściwie zostało tutaj zremasterowane? Grafika wygląda ubogo, postacie po prostu źle, jedyny plus jest taki, że w pakiecie dostaliśmy także pozostałe dodatki. Ogrywając grę na Playstation 5 miałem także problemy z nieintuicyjnym sterowaniem. Przykładowo, Alan ma pod jednym przyciskiem unik oraz bieg i to w jaki sposób aktywuje się jedno i drugie jest dla mnie tajemnicą. Niejednokrotnie podczas walki kiedy próbowałem unikać ataków wrogów, Alan zaczynał od razu biec, a innym razem, kiedy przeciwników nie było w pobliżu, nasz dzielny bohater za każdym razem jak wciskałem bieganie, najpierw się uchylał by potem rozpocząć swój krótki i wyjątkowo żałosny maraton, który kończył się po paru sekundach i wymagał od nas krótkiej przerwy.
Alan Wake: Remastered to gra, w którą ciężko mi się grało nawet za darmo w ramach usługi Playstation Plus. Gra jest trudna w rozgrywce, frustrująca swoimi mechanikami i posiada oderwane od rzeczywistości sterowanie. Ciekawa historia oraz intrygujący świat to za mało, bym chciał kiedykolwiek wrócić do tego tytułu. Niemniej jednak, jeżeli chcecie przypomnieć sobie historię, to całość została nagrana na naszym kanale YouTube, gdzie możecie zobaczyć nasze zmagania z tą grą. Jeżeli chcecie dbać o swoje zdrowie psychiczne, to nie polecam odpalania tej gry i lepiej jest przeczytać podsumowanie fabuły przed zabawą z drugą częścią niż męczyć się z tym potworkiem.
Grę Alan Wake: Remastered w celach recenzenckich ograliśmy na Playstation 5 w ramach usługi Playstation Plus (który kupiliśmy za swoją kasę)
Podsumowanie
Pros
- Fantastyczne znajdźki, zwłaszcza telewizory z serialem Night Springs
- Dobrze zaprojektowany świat
Cons
- Paskudna grafika i animacje twarzy
- System ostrzegania przed niebezpieczeństwem i spowalnianie czasu doprowadza do szewskiej pasji
- Nieintuicyjne sterowanie
- Brak ostrzeżeń przed nadchodzącym atakiem z flanki