Avowed zebrał sporo krytyki nawet przed swoją oficjalną premierą, kiedy pojawiały się finalne materiały o grze oraz przecieki od osób, które otrzymały przedpremierowy dostęp. Po premierze jednak okazało się, że wcale nie jest tak źle. Nie jest też jednak w pełni idealnie. Co więc jest nie tak, a co jest okej z grą Avowed? Zapraszam do recenzji!
To, czym się wyróżnia Avowed to przede wszystkim setting. Jest to pierwszo osobowa (z możliwością przejścia na trzecią osobę) gra akcji podobna w swoim odbiorze do klasycznego Skyrima czy innego Fallouta. Akcja gry jednak toczy się w bogatym świecie Pillars of Eternity, który urzekł nas lata temu swoim oryginalnym wyglądem. Tutaj na każdym kroku czuć, że jesteśmy znowu w starej, dobrej Eorze. Wszędzie widzimy monstrualne lub mniejsze kryształy Adry, a pierwszymi wrogami, z jakimi przyjdzie nam się mierzyć, są klasyczne dla gry Xauripy, będące Pillarsowym odpowiednikiem Goblinów.

Historia jednak nie prezentuje się tak różowo, przynajmniej na początku. My wcielamy się tutaj w Aedyrskiego wysłannika, który wyrusza do jednej z kolonii, by zbadać tajemniczą plagę. Nasz wysłannik jest boskim, czyli bohaterem, który został dotknięty przez jednego z bogów ze świata Avowed. My niestety, w przeciwieństwie do Pillars of Eternity, nie mamy możliwości wyboru jakim boskim będziemy, ponieważ jest to ściśle powiązane z historią. Ogranicza to dosyć mocno możliwość tworzenia postaci, bo krzaki oraz gałęzie, które są dostępne raczej nie są atrakcyjnymi ozdobami.

A nasza historia wcale nie przedstawia się lepiej, bo nasz bohater będzie ważną osobistością na dworze i szanowanym dyplomatą. Problem w tym, że nasz heros zaczyna też zabawę jako totalny nowicjusz, który ledwo radzi sobie z bronią, nie mówiąc już o zaawansowanych zaklęciach. Nawet początkowe Xauripy mogą stanowić poważne wyzwanie, a grupy bandytów na których trafiamy po kilkunastu godzinach zabawy stanowią dla nas śmiertelne zagrożenie. A jednocześnie nasz bohater jest znany z różnych wyczynów, które możemy sobie przypisać podczas tworzenia postaci. Mój awatar był weteranem wojennym, który w niejednej wojnie uczestniczył. Co to były za wojny jednak, gdzie po nich heros nie radzi sobie nawet z najsłabszymi przeciwnikami? Nie mam pojęcia. Na szczęście z czasem historia staje się coraz ciekawsza i pewne elementy, które na początku mogą wydawać się bezsensowne, z czasem nabiorą większego znaczenia. Historia tajemniczej zarazy rodem z The Last of Us, oraz to, jak nasz bohater jest wplątany w to wszystko sprawia, że im dłużej gramy, tym bardziej jesteśmy wciągnięci.
Rozgrywka w Avowed jest dosyć specyficzna. W tej grze bardziej niż w innych RPG będziemy skupiać się na eksploracji, niż na walce z hordami wrogów. Przeciwników nie jest tak dużo, jakby można było się spodziewać. Eksploracja za to prezentuje się znacznie lepiej. Nasz bohater porusza się bardzo dynamicznie, potrafi daleko skakać oraz podciągać się na wyższe poziomy w odpowiednich miejscach. W grze wszędzie są pochowane jakieś artefakty czy też skrzynki z przedmiotami, a będąc w pobliżu jednej z nich usłyszmy lekki dźwięk, który na zasadzie ciepło zimno, odpowiednio intensyfikując odgłosy, sugeruje nam, gdzie znajduje się skarb. Do tego możemy wpływać w pewnym stopniu na środowisko i na przykład wykorzystując ogień możemy spalić pajęczyny blokujące przejście do ukrytej lokacji, a za pomocą magii lodu zamrozimy wodę tworząc przejście do inaczej niedostępnych miejsc.

Ciekawie prezentuje się też walka. Nasz heros ma dwa zestawy broni i każdej z nich możemy używać w zasadzie niezależnie od umiejętności. Oczywiście im bardziej się wyspecjalizujemy, tym więcej zaklęć czy też umiejętności i trików będziemy mieli. W praktyce jednak pierwsze nasze godziny to powinno być gruntowne testowanie różnych broni oraz konfiguracji. Gra też pozwala nam dosyć swobodnie zresetować współczynniki za niewielką opłatę, gorzej jednak z materiałami do ulepszania, których użyliśmy na innym sprzęcie. Tak czy inaczej różne kombinacje pozwalają nam różnie zachować się w trakcie walki. Pistolety dają nam sporą mobilność, a jednocześnie w drugiej ręce możemy zamiast drugiego pistoletu zamieścić księgę z magicznymi zaklęciami czy też nawet tarczę, by atakować wrogów z bliska i strzelać w czułe punkty z przyłożenia. Umiejętności wpasowują się w przyjęte przez nas archetypy i użytkownik tarczy nauczy się przerywać używania ataków przez wrogów, a łucznik przywiąże wrogów do podłogi.

Będą nam też towarzyszyć kompanii, jednak ich skuteczność w walce jest dosyć problematyczna. Sami z siebie nie zadają dużych obrażeń i nie oszukujmy się – nie należą do najostrzejszych kredek w piórniku. Z drugiej jednak strony, każdy z bohaterów ma szereg umiejętności, które bardzo przydają się w walce. Mogą wzmocnić one nasze statystyki, czy też nałożyć negatywny status na przeciwnika. Jednym słowem towarzysze są czymś w rodzaju kompanów z serii Mass Effect, gdzie bardziej zależy nam na ich umiejętnościach, niż sile ognia. Z fabularnego punktu widzenia większość kompanów jest ciekawa i mają ciekawe wątki w swoich historiach. Nie są to znowu takie historie jak ze wcześniej wspomnianego Mass Effecta, ale źle też nie jest.
Graficznie Avowed prezentuje się bardzo nierówno. Jak już wspomniałem, sam świat jest bardzo klimatyczny. Nie chodzi tylko o kryształy z Adry, ale też ładnie zrobione miasta czy tez eleganckie Dungeony. Gorzej jednak prezentują się modele postaci. Te prezentują się po prostu paskudnie monotonnie. Nie wiem jak się udało twórcom sprawić, że każdy człowiek wygląda identycznie i zmienianie im włosów na barwne i dziwne fryzury wcale nie pomaga. NPC poznajemy po zmianie fryzury czy też wąsów, a nie rysach twarzy, żaden ze spotykanych bohaterów innych niż nasi kompani nie jest ani trochę charakterystyczny, co strasznie psuje odbiór gry. Zwłaszcza, kiedy przypomnę sobie nawet starego Skyrima i do dzisiaj pamiętam jak wygląda połowa członków gildii Towarzyszy. Do tego miasta są pełne tak zwanych „osób z rajskiego portu” czy też „osób podróżujących”, jakby twórcy bali się użyć słowa określającego płeć. Jest to słabe podejście, tak samo bezpłciowe, jak i same postacie niezależne. Dialogi zresztą też są wyjątkowo słabe i w wielu przypadkach naprawdę ciężko się ich słucha. Wyjątkiem są rozmowy z towarzyszami czy też tajemniczą istotą, która nawiedza nas we śnie – te są świetne. Cała reszta co najwyżej średnia, a miejscami nawet usypiająca.

Avowed to gra dobra, ale i nierówna. Miejscami odpycha, zwłaszcza błędami, ale sumarycznie jest po prostu wciągająca. Świat gry jest na tyle ciekawy, że chce się go zwiedzać, a jeżeli przetrwacie parę pierwszych godzin gry to zobaczycie, że i główna historia jest całkiem niezła. Gra nie posiada tak dużego świata jak Skyrim, ale to nie jest też jego wadą. Tutaj na każdej półce skalnej można znaleźć przejście do ukrytej jaskini, a każdy z niewielu dungeonów w grze jest na tyle ciekawy, że nie będziemy się nudzić w jego eksploracji i nie znajdziemy tutaj monotonii czy też powtarzania motywów. Avowed zebrał sporo niezasłużonej krytyki jeszcze przed premierą i obecnie mogę śmiało powiedzieć, że bawiłem się przy tej grze po prostu dobrze.
Podsumowanie
Pros
- Przyjemna walka i system rozwoju postaci
- Bardzo satysfakcjonująca eksploracja
- Ciekawi towarzysze
Cons
- Okropne modele postaci niezależnych
- Dużo błędów, zwłaszcza w walce. Grę czeka sporo patchowania
Brak komentarzy