Black Desert Online – Recenzja – Kolejne koreańskie MMORPG?


Gra Black Desert Online zdobyła niezłą popularność na dalekim wschodzie. Polscy gracze mają przyjemność grania w wersję europejską dzięki nowo wydanej edycji Steam, lub za pomocą wcześniej zakupionego pakietu z oficjalnej strony twórcy gry. Jak gra się prezentuje na naszym jakże wymagającym rynku gier PC gdzie niepodzielnie rządzi League of Legends i Counter Strike :)? Zaraz postaram się przybliżyć szczegóły.

Black Desert Online jest inny od pozostałych gier MMORPG

Ogólnie grałem w Black Desert Online źle. Wiecie dlaczego? Bo grałem w tą grę jak w każde inne MMORPG. A nikt mi nie powiedział że tutaj gra się inaczej. Pierwsze co mnie solidnie zaskoczyło to Questy. Oprócz głównego wątku polegającego na spełnianiu zachcianek Czarnego Ducha, to wszystkie Questy są dobrowolne i nie dają nam najczęściej większych korzyści. Żeby było śmieszniej, sporo zadań jest ukrytych i żeby móc jakieś rozpocząć musimy przekonać odpowiedniego NPCa. Tak, dokładnie w Black Desert Online musimy zdobyć zaufanie postaci niezależnych żeby nam zaufały.

Zaufanie zdobywa się wykorzystując bardzo cenną walutę – informacje. Podróżując po świecie zdobywamy nową wiedzę dotyczącą wszystkiego – budynków, postaci, potworów czy historii. Dyskutując z postaciami niezależnymi możemy wykorzystać naszą wiedzę żeby zwiększyć szanse na zdobycie zaufania. A wszystko przebiega za pomocą krótkiej minigry.

Czy tworząc nową postać musimy zaczynać wszystko od nowa? Nie, i to jest w Black Desert Online niesamowite. Każda nasza postać należy do rodziny, dzielimy się informacjami między członkami rodziny, wpływami, szlakami handlowymi czy siecią robotników. Spora część zadań pobocznych jest też jednorazowego użytku dając nam punkty kontrybucji (nie wiem jak inaczej to przetłumaczyć).

Ekonomiczne MMORPG

Punkty kontrybucji służą nam w głównej mierze to zaznaczania naszego miejsca w świecie gry. Możemy za nie kupować dostęp do obszarów produkcyjnych, manufaktury w miastach, rezydencje lub magazyny. Wszystko po to żeby ułatwić nam grę. Sami najczęściej nie wydobywamy surowców (chociaż czasami musimy) i robimy to za pomocą wynajmowanych robotników. Tak samo sytuacja wygląda z produkcją przedmiotów.

Nasi robotnicy potrzebują miejsc do spania i piwa do motywacji 🙂 to też musimy im zagwarantować, w innym wypadku po prostu nie będą pracować. Mamy do wyboru kilka profesji w grze, na szczególną uwagę zasługują dwie – handel oraz trenowanie koni. Handel polega na przewożeniu towarów między miastami, farmami i fortami znajdującymi się w grze. Aby to efektywnie wykonać, należy każdy taki obiekt wykupić za pomocą punktów kontrybucji i od tego momentu będziemy mogli korzystać z dobrodziejstw płynących z naszego szlaku handlowego.

Każdy taki obiekt ma swoje unikalne przedmioty do sprzedania które w każdym innym obiekcie na świecie sprzedają się w innych cenach które do tego nie są stałe, a zależą od popytu i sprzedaży generowanego przez graczy i różnych czynników wewnętrznych w grze. Długo by pisać – wiedzcie że handel jest bardzo rozbudowany i wciągający. Jeżeli szukacie szczegółów możecie przeczytać na przykład bardzo dobry poradnik do handlu na stronie fanowskiej gry – Poradnik do Handlu.

Właściwie każdy element ekonomii jest tutaj bardzo rozbudowany i niestety w żaden sposób niewytłumaczony więc z jednej strony możliwości jest sporo, z drugiej natomiast ciężko to ogarnąć bez różnych materiałów tworzonych przez fanów gry.

Moja Stadnina – Moje Zasady

To samo się tyczy zresztą mojej drugiej ulubionej aktywności z której czerpię profity – hodowli konii. Konia otóż można złapać jeżeli mamy szczęście spotkać takiego dzikiego gdzieś na obszarze gry. Bierzemy takiego konika na lasso i poprzez krótką mini grę próbujemy go złapać, a następnie doprowadzić do stajni. Konia takiego możemy sprzedać z zyskiem w zależności od jego poziomu i tzw. poziomu Tier. Możemy konia osiodłać lub doczepić do naszego wozu którego korzystamy w handlu. I możemy go zarejestrować na specjalnej liście koni z rodowodem i w zależności od jego płci cieszyć się z dodatkowych środków kiedy inny gracz dobierze swojego konia do pary. Możemy też rozmnażać nasze konie jeżeli w stajni znajdują się dwa okazałe ogiery których potomstwo będzie powodem do dumy każdego stajennego.

Oczywiście wcześniej stajnię trzeba wynająć za punkty kontrybucji i rozbudować. A stajnie, tak jak i magazyny nie łączą się między lokacjami więc warto wcześniej rozplanować gdzie będzie nasze centrum imperium hodowli koni.

W Black Desert Online nie ma teleportów

Ważna zasada która okaże się szokiem fanów gier online – nie ma teleportów. Więcej – tak jak wcześniej powiedziałem, magazyny nie są połączone. Nawet jeszcze więcej – kasa w plecaku waży. Noszenie miliardów w kieszeni skutkuje bólem kręgosłupa i wolniejszym poruszaniem się. Nasz koń też ma ograniczoną pojemność. Szok i niedowierzanie? Koniec z noszeniem 417993487 golda w kieszeni na drobne wydatki? Jeszcze stoicie? To teraz sobie wyobraźcie że koń zostawiony w dziczy …. zostaje tam, a nie jak w WoWie znika. A żeby go przywołać musimy być w niewielkiej odległości tak żeby usłyszał nasze gwizdanie i wołanie po imieniu „Lucyna chodź no, Lucyna gdzie jesteś!!!”

Na początku – byłem w szoku, potem zacząłem doceniać te wszystkie zmiany, bo były to zmiany na lepsze. Gra zyskała duszę, świat zyskał charakter, a lokacje nie są już kolejnymi punktami na mapie gdzie napierdalamy jak debil poziom na 28 alcie. Ale tutaj nawet robienie altów ma większy sens niż tylko poznawanie nowych klas postaci. Chociaż samo ich poznawanie też jest dobrym pomysłem.

Kim jesteś przyjacielu?

Mamy do wyboru kilka klas postaci. Każda z nich różni się między sobą drastycznie, znacznie bardziej niż w innych sztandarowych grach MMORPG takich jak World of Warcraft lub Guild Wars 2. Przede wszystkim styl walki przypomina ten z dobrych platformówek jak Devil May Cry lub Darksiders. Za punkty walki odblokowujemy skille które uruchamiamy kombinacją klawiszy lub po sobie w Combosach. Walki są naprawdę przyjemne i wciągające, a każda klasa postaci ma nacisk na inne umiejętności. Moja ulubiona Mroczna Rycerzyca to wojownik skupiający się na atakach obszarowych, natomiast ninja to tekturowy gość z silnym atakiem na pojedynczego wroga i bardzo trudnymi kombosami.

Niestety Black Desert Online nie jest tolerancyjny. Sporo klas postaci (jak właśnie Dark Knight) jest ograniczona tylko do jednej płci i jeżeli przeszkadza wam granie postacią o danej płci to niestety będziecie ograniczeni do wybranego zbioru klas.

Zadanie na dzisiaj – miliard goblinów i 30 orków

Mimo oryginalności o której już wspominałem kilkakrotnie, to autorom skończyły się pomysły przy tworzeniu zadań. Nasza przygoda levelowania to tak naprawdę kolejne mordowanie hord mniej lub bardziej nieprzyjemnych stworzeń. Nie mówię że walka jest nie przyjemna – jest zajebiście satysfakcjonująca i poznawanie kolejnych combosów wciąga niemiłosiernie. Nie zmienia to jednak faktu że nasza gra to niekończący się grind i zbieranie poziomów. Szkoda.

Plusem tego systemu jest dropienie przez przeciwników śmieci które po zebraniu odpowiedniej ilości możemy sprzedać za rzadkie przedmioty lub gruby zastrzyk gotówki.

Podsumowanie

Black Desert Online jest najciekawszą obecnie pozycją na rynku MMORPG. Poważnie, bawię się przy nim przednio i nawet wieczne grindowanie nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności. Zwłaszcza aspekt ekonomiczny mi się podoba i to że robiąc postępy jedną z postaci, robię postępy każdą z nich bo wszystkie należą do jednej, wielkiej Big Bad Dajsowej rodzinki. Kończę pisać, spadam na grind 😉

Black Desert Online to oryginalne opakowanie starego dobrego MMORPG. Spodoba się fanom gatunku oraz osobom którym nie przeszkadza wieczne zabijanie kolejnych armii wrogów.

 

3 komentarze

Poprzednio Endless Space 2 - Recenzja gry od Amplitude Studios
Następny Dominion - Recenzja gry planszowej od Games Factory Publishing