Na Dawn of War III czekam z niecierpliwością, wiele godzin poświęciłem zarówno pierwszej jak i drugiej części i wbrew podziałowi na obozy fanów każdej z nich, ja uwielbiam obie pozycje jednakowo. To są po prostu różne gry. Przy okazji pierwszych gameplayów, closed beta i teraz open beta, oba obozy graczy napiętnowały grę zarzucając jej że Dawn of War III to perfidna MOBA dla idiotów i oni grać w tą herezję nie będą. O!
Czy naprawdę Dawn of War III to MOBA?
No oczywiście że nie. Posiada pewne elementy które mogą być w jakimś stopniu zaczerpnięte z League of Legends albo innej Doty, ale w żadnym wypadku multiplayer w Dawn of War III nie jest tego typu grą. Nie zmienia to faktu że w jakimś stopniu Relic wzoruje się na tego typu grach – napisał o tym game designer Philippe Boulle dla portalu eurogamer. Może najpierw napiszę co łączy Dawn of War III z grami typu MOBA.
Dawn of War III vs MOBA – podobieństwa
1. Zniszcz nexusa aby wygrać
No a dokładnie Power Core. Aby dotrzeć do niego trzeba rozwalić wcześniej Shield Generator i potężne działo. Grając w otwartej becie mieliśmy mapę na której były dwa generatory tarcz i dwa działa, czyli można tutaj znaleźć pewne podobieństwo.
2. Mid, Bot, Top
Mapa dostępna w etapie open i closed beta była wyraźnie podzielona na stare, dobre linie ataku tak dobrze znane z League of Legends. Na liniach są wieżyczki które bronią Nexu … Power Core. Nie ma co zaprzeczać że jest to wyraźne podobieństwo.
3. Bohaterowie
Raczej zarzut dziwny bo bohaterowie bardziej przypominają w mechanice tych z Warcraft 3, czyli potężne wsparcie dla armii. Są silniejsi, są słabsi, o balansie pogadamy kiedyś indziej. Bohaterowie w przeciwieństwie do Warcrafta i Doty nie zbierają poziomów i nie zbierają przedmiotów. Wyglądają tylko kozacko i mają za dużo głupich animacji (legendarne już salto w powietrzu Gabriela).
Dawn of War III vs Moba – najważniejsze różnice
Napisałem najważniejsze ponieważ Dawn of War III w żadnym wypadku nie jest Mobą i wymienianie ich wszystkich zmęczyłoby i mnie i was, a nie to jest celem tego wpisu.
1. Nawet trzech bohaterów jednocześnie
No właśnie, oprócz braku poziomów i przedmiotów możemy przywołać nawet trzech bohaterów w trakcie gry. Każdy z nich ma inny koszt, inną siłę oraz inne przeznaczenie i są one przede wszystkim wsparciem dla armii a nie jednoosobową armią. Chyba że ktoś woli ryzykować bo bohater okrążony przez dużą armię ginie bardzo szybko.
2. Pełna kontrola nad jednostkami
Budujemy fabryki, baraki, robimy deep strike i odpalamy epickie WAAAAGH!!!. Mamy pełną kontrolę nad naszą armią, rekrutujemy ją z odpowiednich budynków. Rotacja jednostek jest olbrzymia, surowców mamy najczęściej w brud więc gra ma bardzo szybkie tempo i strata oddziałów nie boli jakoś specjalnie.
3. Zbieraj surowce
Aby zbudować bazę i rekrutować jednostki potrzebujemy prądu i rekwizycji. Żeby osiągnąć przewagę nad przeciwnikiem najprościej będzie proste produkowanie większej liczby surowców niż przeciwnicy. Musimy więc przejąć więcej punktów na mapie i bardziej je rozbudować. Po pewnym czasie nasza armia będzie większa i łatwo będzie zniszczyć przeciwnika. Chyba że przeciwnik nas odpowiednio skontruje, co też się zdarza.
Werdykt: Dawn of War III to nie jest Moba
Zaskoczeni? Gra czerpie kilka motywów z MOBA ale w żadnym wypadku nie jest typową grą tego typu. Bardziej bym ją porównywał do Starcrafta (duża liczba jednostek, duża rotacja jednostek) lub Warcrafta (bohaterowie na wagę złota których możemy mieć kilku). A więc? Dawn of War III to zbiór różnych elementów z różnych gier dzięki czemu powstał unikalny tytuł. Inny niż Pierwsza i druga część w takim samym stopniu jak inna była pierwsza część od drugiej. I dla mnie obie były wyśmienite – inne, ale wyśmienite.
A powiem wam że grając multi 3v3 bawiłem się wyśmienicie. I nie chcecie słuchać idiotów którzy deklarują się że nie będą grać w Dawn of War III przez kilka informacji.
Ok.. It’s not a MOBA…
But I wouldn’t call it a RTS either.