Deadpool dla mnie to najlepsze co przyniosło kinowe Marvel Universe. Jest to moje subiektywne zdanie, jednak ciężko nie polubić takiego przyjemniaczka jakim jest Wade Wilson, aka Deadpool. Informacja o drugiej części, była jak balsam dla mojej duszy, a oglądając pierwszy trailer filmu miałem łzy w oczach. Właściwie już w dniu premiery zawitaliśmy do kina, z zarezerwowanymi tydzień wcześniej miejscami w naszym ulubionym miejscu w kinie. Zanim film się rozpoczął zdążyłem zjeść połowę popcornu. Co ciekawe, Helios osiągnął nowe szczyty beznadziejności serwując dwa trailery tego samego filmu przed rozpoczęciem seansu. Han Solo: Gwiezdne Wojny to chyba pierwszy film w historii sieci Helios, który zasłużył na dwa trailery. Ale to była tylko taka dygresja, wracamy do recenzji Deadpool.
Deadpool 2 – Kino familijne dla całej rodzin
Już na samym początku Wade Wilson serwuje nam wyjaśnienie, że Deadpool 2 to kino familijne. W międzyczasie serwuje nam mordobicie z kartelem narkotykowym pełne odcinanych kończyn, krwi oraz błagań o litość. Deadpool 2, tak jak pierwsza część, to kino komediowo satyryczne i mimo zapewnień Wada Wilsona, nie zalecam zabierania dzieci do kina. Cycków tu nie ma, ale przemocy już jest bardzo dużo. Komedii jest jednak znacznie mniej i film jest bardziej poważny od pierwszej części. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele gagów jest dalej z najwyższej półki, pełne seksizmu, rasizmu, chamstwa i tradycyjnego sarkazmu. Moralnie gibki Wade Wilson osiągnął perfekcję w tej dziedzinie.
Fabuła krąży wokół pewnego młodego mutanta z cukrzycą oraz podróżnika w czasie, który to przybywa by zająć się zarówno nim, jak i chroniącym go Deadpoolem. Cable, syn Cyklopa i Jean (ale o tym w filmie nie ma mowy, informacja nieistotna dla fabuły) nie posiada super mocy mutantów, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak jest cybernetycznie zmodyfikowanym super żołnierzem z arsenałem pukawek z przyszłości powodujących niezdrowe zainteresowanie u Wada Wilsona.
Bez większych spoilerów, w filmie spotkamy wiele znanych wcześniej postaci. Znowu wraca żelazny gigant z rosyjskim pochodzeniem i jego uczennica z problemami wieku dojrzewania. Oprócz nich, pojawia się parę nowych postaci, w tym bardzo ikonicznych i klasycznych mutantów, których o dziwo nie widzieliśmy w poprzednich częściach serii. Oprócz tego, Deadpool zakłada swoją własną brygadę x-menów. Aby była bardziej poprawna politycznie, nazywa się ona …
X-Force
Rozumiecie prawda, bo men oznacza mężczyznę, totalnie pomijając jakże ważną rolę kobiety w x-menach (chociaż w X-Force jest tylko jedna kobieta i jeden murzyn). Wszechobecne równouprawnienie także dostaje mocno w kość w Deadpool 2. W grupie tej pojawia się wiele nowych postaci, nie tylko mutantów, ale także i zwykłych ludzi. Czeka ich niesamowita i krótka przygoda, która zapewni wam wiele frajdy. Cały film jest nasiąknięty bezsensowną, głupią akcją i wiecie co, nie spodziewałem się po nim nic innego niż luźne, dobre kino akcji z elementami komediowymi.
Najbardziej błyszczy Domino. Jej specjalną mutacją jest … szczęście. Główny bohater nie za bardzo jej uwierzył, jednak kolejne sceny z jej udziałem powodują że szybko zmienia zdanie, a my mamy łzy w oczach ze śmiechu. Szkoda że pozostali członkowie brygady X-Foce nie dostają zbyt wiele możliwości do zabłyśnięcia na ekranie.
Mimo że jakość gagów znacznie odstaje od pierwszej części, to jednak jest to dalej jedna z najlepszych komedii w tym roku i na horyzoncie nie widzę dzieła, które może przebić drugą część przygód dowódcy X-Force. Trochę szkoda że część z bohaterów drugoplanowych miała zbyt mało do powiedzenia w filmie lub pokazywali się w jednej, dwóch scenach. Zwłaszcza kolega tego złego pojawia się zbyt późno, a gdyby to z niego zrobiono głównego antagonistę, byłoby znacznie ciekawiej. Zwłaszcza przez to, że jest on znacznie bardziej interesujący od podróżnika w czasie. Kim jest tajemniczy kumpel? Dowiecie się z filmu.
Jesteś tak mroczny, że chyba urwałeś się z DC
Mimo znacznie poważniejszej historii bo już na samym początku Wade Wilsona czeka straszna tragedia, to nie traci on rezonu i śmieszy na każdym kroku. Nie jest tak poważnie i mrocznie, jak w Avengers: Wojna bez Granic, jednak film ma swoje, hmm mroczne momenty. Niektórzy mogą być zdziwieni tym, w jaką stronę podąża Marvel Universe. Według mnie to jest dobra droga – Disney wziął do serca marudzenie fanów, na temat tego że jego filmy są zbyt poprawne politycznie, pastelowe i patetyczne. Deadpool 2 idealnie szydzi z tych wątpliwych wartości i robi to dobrze. Nie tak jak pierwsza część, ale dalej na tyle że będziemy zalewać się do łez przy kolejnych scenach.
Brak komentarzy