Dungeons and Dragons: Dragonshard – Recenzja – RTS w świecie D&D!


Dungeons and Dragons: Dragonshard powraca w lekko odświeżonej wersji na Steam, dzięki czemu każdy z nas może powrócić lub na nowo poznać tego oryginalnego RTS, który zabierze nas do kultowego świata Lochów i Smoków. Czy warto zainteresować się tą grą? Zapraszam do naszej retro recenzji!

Gra została wydana w oryginalnej wersji w 2005 roku, ale niewielkie wydawnictwo SNEG postanowiło pozyskać prawa autorskie i wydać grę ponownie w lekko odświeżonej wersji, by ta działała swobodnie na współczesnym sprzęcie. Dragonshard obecnie to nie jest remaster, gra została wydana w praktycznie tej samej wersji co w oryginale i przypomina tytuły, które także wydaje GOG w ramach preservation program. Ale czym jest sam Dungeons and Dragons: Dragonshard? Gra opowiada historię członków Zakonu Płomienia, którzy wyruszają na tajemniczą wyspę zamieszkałą przez plemiona jaszczuroludzi w celu odnalezienia potężnego artefaktu.

Dungeons and Dragons: Dragonshard - Recenzja - Czy warto kupić?

Nie jest to pierwsza ekspedycja wysłana na wyspę, więc członkowie będą mieli możliwość znaleźć ruiny czy też oznaki bytowania poprzednich ekip odkrywców. W grupie będzie czwórka bohaterów, a przed każdą misją wybierzemy jednego z nich. Gra będzie dzielić się na dwa segmenty – podziemny i na powierzchni. Naszym zadaniem będzie stworzenie lub zarządzanie armią (jeżeli mamy bazę) i realizowanie kolejnych celów misji. Oprócz walki z armiami wroga, czeka nas też szabrowanie podziemi i robienie zadań dodatkowych. Niestety, o ile w przerywnikach między misjami bohaterowie otrzymali bardzo ładne ścieżki dialogowe z polskimi napisami, to już okienka z zadaniami dodatkowymi musimy czytać w ciszy i zabrakło pieniędzy na ich nagranie. Problematyczne jest to zwłaszcza w momencie, kiedy takie okienko aktywuje się podczas akcji, co niestety się zdarza, a ta nie pauzuje się więc musimy je szybko zamknąć, by panować nad polem bitwy.

Niestety takie długie dialogi nie zostały nagrane i musimy je czytać. To bardzo zły wybór przy projekcie, bo można było wykorzystać te miejsca do tworzenia ciekawie pokazanych filmików jak np. w Warcraft 3

Wracając jednak do tematu, Dungeons and Dragons: Dragonshard to klasyczna gra RTS gdzie będziemy zarządzać bohaterem oraz budować armię z wykorzystaniem oryginalnego systemu budowy twierdzy. Nasza twierdza będzie posiadała szereg miejsc, gdzie będziemy budować różne budynki rekrutacyjne i wspomagające. To trochę jak w jakiejś zagadce logicznej – budynki podobnego typu w tej samej dzielnicy (czyli obok siebie) będą na siebie oddziaływać, a każdy kolejny budynek z daną jednostką pozwoli nam ją awansować na wyższy poziom doświadczenia. Naturalnie nie będziemy w stanie rozwinąć wszystkich jednostek, więc do sukcesu ważna jest ostrożna specjalizacja. Do tego surowce są lekko ograniczone, bo monety możemy zdobywać jedynie z wolno rosnących podatków oraz z podziemi, a kryształy z meteorytów, które spadają raz na jakiś czas. Jest to bardzo ciekawy system, który z jednej strony jest bardzo prosty i intuicyjny, a z drugiej pozwala na tworzenie różnych synergii.

Ograniczona liczba jednostek, które możemy posiadać będzie zmuszała nas do sprytnego zarządzania. W Dungeons and Dragons: Dragonshard są trzy frakcje, gdzie w kampanii pogramy jedynie zakonem oraz jaszczurami. Każda jednostka ma swoją wyraźnie zarysowaną specjalizację – krasnoludy wpadają w bojowy szał, paladyni na koniach rzucają nakładanie rąk oraz odpędzenie zła, a czarodziejki ciskają ognistymi kulami. Nie ma większego sensu rozwijać jednocześnie czarodziejki oraz łowcy, bo obie jednostki specjalizują się w obrażeniach dystansowych, podobnie jak krasnoluda oraz paladyna. Co ciekawe, jednostki na powierzchni są kapitanami, a to oznacza, że z naszej osady będą dostawać jednostki w postaci posiłków. Im większy poziom ma kapitan, tym większą liczbą jednostek może dowodzić. Jako że możemy posiadać nawet 20 kapitanów i każdy z nich może mieć 5 jednostek, jeżeli sprytnie rozwiniemy nasza osadę, to na ekranie może po naszej stronie stanąć prawie 100 – 120 jednostek + różnego rodzaju przywołańcy.

Wybierasz się do podziemi? Zabierz ze sobą łotrzyka (i go wyszkól), dodatkowe złoto ze skrzynek się przyda, a pułapki zadadzą niepotrzebne obrażenia.

Takie bitwy robią wrażenie, ale tutaj też pojawiają się pierwsze problemy z grą. Dungeons and Dragons: Dragonshard ewidentnie nie radzi sobie z dużą liczbą jednostek na ekranie. Kiedy zetrą się takie duże armie, co na trudnym poziomie trudności na którym gram jest raczej normalne, to jednostki nie reagują należycie na polecenia, zacinają się, a nawet sama gra przestaje reagować, traci klatki czy nawet wyrzuca się do Windowsa. Jest to na tyle problematyczne, że nauczyłem się nawet używać różnych sztuczek, jak wyciąganie jednostek AI z bazy grupa po grupie by zmniejszyć ich liczebność. Gra też posiada szereg bugów, w tym niemożliwe do wykonania zadania, gdzie raz na przykład nie znalazłem NPC potrzebnego do zakończenia zrobionego zadania. Rozumiem, że wydawcy chcieli zachować jak największą wierność wobec oryginału, ale mogli chociaż naprawić stare błędy. Oraz dodać system auto zapisu, bo misje tutaj są długie, potrafią trwać nawet 2 godziny i jeżeli nie nauczycie się zapisywać co kilkanaście minut gry, to może Was czekać spory problem.

Filmiki są ładne, bardzo lubię tą estetykę starych gier, ale widać na nich, że niektóre modele są po prostu gorsze niż np. bohaterów.

Zresztą to nie koniec problemów, bo AI lubi też oszukiwać, co mocno doskwiera na wysokich poziomach trudności. Wyraźnie buduje armie oraz odtwarza jednostki znacznie szybciej niż my i po paru minutach od bitwy potrafi mieć dokładnie taką samą armię, jaką miał przed chwilą. Posiada nieskończone surowce, chociaż udaje, że je zbiera kiedy kryształy spadną z nieba. Z drugiej jednak strony AI pojedynczych jednostek jest także bardzo słabe. Jednostki lubią się zacinać, nie trzymają żadnego szyku, a wrogów można łatwo wyciągać jednego po drugim z dużej armii. AI przeciwnika reaguje powoli na nasze poczynania, chociaż całkiem nieźle zarządza pojedynczymi jednostkami. Z wrażliwością właściwą dla maszyny aktywuje pojedyncze umiejętności jednostek, przez co szybko może uzyskiwać dużą przewagę, bo nawet wykwalifikowany gracz Starcrafta, nie jest w stanie tak szybko dowodzić jednostkami.

Pojawiają się nawet kultowe przedmioty znane fanom gier z serii Dungons and Dragons

Dungeons and Dragons: Dragonshard to fantastyczny RTS, który nawet dzisiaj jest bardzo grywalną i wciągającą grą, ale potężnie wykłada się na wszelkiej maści błędach oraz niedopracowaniach. Takich problemów jest tak dużo, że komfort gry jest mocno zaburzony, bo można dostać gorączki ze złości przy dużych bitwach, które może wyglądają fantastycznie ale sterować się nie da w nich praktycznie wcale, ale słabe AI jednostek jeszcze bardziej przeszkadza nam w walce. Jednak kiedy przychodzi do zwiedzania podziemi oraz poznawania różnych historii czy po prostu przeżywania walk z kultowymi potworami z Dungeons and Dragons w formie RTS, to gwarantuje Wam, że fani franczyzy będą po prostu wniebowzięci. Powiem też na koniec jedną ważną rzecz – grałem w grę na poziomie trudnym, przez co każdy błąd bolał dwa razy. Jeżeli będziecie chcieć grać na poziomie trudności normalnym, to te problemy o których wspomniałem (no może oprócz wyrzucania się do windowsa), nie będą Wam przeszkadzać wcale.

Podsumowanie

Taka ocena jedynie przez problemy, których jest bardzo dużo podczas zabawy. Gdyby je wyelimować, to Dragonshard byłby jedną z moich najbardziej ulubionych gier RTS
Ocena Końcowa 7.0
Pros
- Niewiarygodnie klimatyczna rozgrywka
- Klimatyczne szabrowanie podziemi oraz walki z kultowymi potworami
- Świetny wybór zróżnicowanych jednostek
- System ekonomii zachęcający do eksploracji i agresji
- Czwórka ciekawych bohaterów
Cons
- Sporo błędów, w tym niedziałające questy
- Gra losowo potrafi wyrzucić się do windowsa, brak autosave
- Chaotyczne i oszukujące AI
Poprzednio Borderlands 4 - Wszystkie Postacie i ich Zdolności - Poradnik
Następny Demon Slayer: Infinity Castle - recenzja filmu - dzieło sztuki!