Przez ostatnie kilka tygodni miałam możliwość testowania Gran Turismo 7 na konsoli Playstation 5. To kolejna już wyścigówka w tej serii stworzona przez studio Polyphony Digital. Po setkach przejechanych kilometrów mogę powiedzieć, że warto dać jej szansę. Zwłaszcza, jeśli kocha się motoryzację. Ale czy jest to gra, w którą koniecznie trzeba zagrać?
Gran Turismo 7 to całkiem prosta wyścigówka, w której gracze podążają ścieżką kierowcy – kolekcjonera. Główną ideą jest spełnianie kolejnych misji nadawanych nam w kafejce, zdobywanie samochodów oraz poznawanie rozległej historii motoryzacji. Misje przyznawane są w kawiarni – jest ich łącznie prawie 40 a każda z nich ma inne zadania: część polega na zebraniu kolekcji pojazdów (np. trio Porsche 911, trio Camaro, czy Mustangów), część polega na wzięciu udziału w mistrzostwach i zakończenie ich z pozytywnym rezultatem, a część zwyczajnie zmusza do skorzystania z różnych opcji w menu takich jak umycie samochodu, pobawienie się opcją foto lub skorzystanie z opcji serwisu. W nagrodę za cele wyznaczone w kawiarni gracze otrzymują kredyty, karnety ruletki i długaśne wykłady o samochodach, których nie można pominąć. Dobra, aż tak długaśne może nie są a czasem nawet można dowiedzieć się kilku ciekawych faktów, ale udostępnienie opcji przewinięcia byłoby dobrym krokiem twórców. Zadania z kawiarni nie są jednak wyłącznym celem gry. Można też brać udział w misjach oraz zdobywać licencje (część jest konieczna do spełnienia zadania z kawiarni a część umożliwia wzięcie udziału w bardziej prestiżowych wyścigach i jej posiadanie jest dobrowolne).
Oprócz obligatoryjnych lekcji historii motoryzacji, po spełnieniu kolejnych misji, jesteśmy obdarowywani możliwością skorzystania z nowych torów. Oczywiście, im dłużej się gra, tym więcej torów będzie udostępnianych. Dostępne będzie ponad 30 tras w Europie, Azji i obu Amerykach. Do tego każdy tor można przejechać w różnych konfiguracjach, co skutkuje opcją wyjechania prawie setki rozmaitych okrążeń. Fajnie, że twórcy pomyśleli o zmianie pór dnia oraz pogody. Są mistrzostwa, w których trasy należy przejechać dwukrotnie: pierwszy wyścig odbywa się na powierzchni suchej, drugi na mokrej. Przy tym uwzględniono też zasady fizyki a zależnie od nawierzchni należy dostosować styl przyspieszania i hamowania. Gra wymusza zmianę stylu jazdy na różnych typach nawierzchni a ignorowanie czynników zewnętrznych często skutkowało u mnie utratą kontroli nad samochodem i wypadnięciem z jezdni. Najprzyjemniej jeździło mi się w wyścigi wieczorne i z zachodzącym słońcem, bo wtedy najbardziej mogłam wczuć się w klimat gry. Do wyglądu grafiki nie mogę się uczepić – rozdzielczość 4k z 60 klatkami na sekundę. W niektórych trybach dostępne jest także ray tracing. Oczywiście, to jeśli chodzi o PS 5. Przy PS 4 dostępna jest rozdzielczość 1080 p i 60 klatek.
Aspekt samochodowy to chyba najważniejszy element gry. Wszystko skupia się wokół kolekcjonowania samochodów. Trzeba je wygrywać, kupować nowe bądź używane, ulepszać i nieustannie zwiększać swój poziom kolekcjonera. Na start dostaliśmy ponad 400 aut do zdobycia, od Citroenów, przez Chevrolety, po Porschaki i Teslę. Wybór jest ogromny, a lepszy im więcej kredytów macie do wydania. Zdecydowanie jest w czym wybierać. Jeśli chodzi o mikrotransakcje, to na pewno natraficie ma taką opcję przy kredytach, ale nie jest to zbytnio nachalne i dopóki ktoś tego nie wspomniał, nawet nie przykułam do tego zbytniej uwagi. Kredyty pozwalają nie tylko na zakup samochodów, ale i zakup części tuningowych. Ta opcja szczególnie przypadła mi do gustu. Po kilku wyścigach (oczywiście zwycięskich) stać było mnie na zakup Corvetty a potem kilkukrotnie ją ulepszałam, co poprawiało jej punkty wydajności. Po jakimś czasie stworzyłam piękną, czerwoną bestię. Razem z Lenką (tak, nadałam jej imię) jesteśmy przez większość czasu niepokonane. Nie jest też tak, że jeden samochód posłuży do przejechania każdego toru. Czasem wymagane są wyłącznie samochody francuskie, czasem amerykańskie albo na konkretnym rodzaju opon. Gra jednak wymusza posiadanie jakiegoś zasobu wiedzy i mimowolnie wtłacza informacje na temat motoryzacji. Fajne, ale momentami nudzi. Kiedy zwyczajnie masz ochotę się ścigać, wysłuchiwanie wiadomości dotyczących hot hatchy jest dosyć irytujące.
Gran Turismo 7 to gra, która oferuje całkiem sporą zabawę nie tylko dla motoryzacyjnych freaków. Dzięki bardzo realistycznej grafice i w miarę responsywnym sterowaniu można spędzić przy niej wiele przyjemnych chwil. Jeśli gra potrafi zatrzymać mnie przy konsoli na kilka nieprzerwanych godzin, uznaję to za sukces. Aha, mogłam na początku zaznaczyć, że lubię samochody. Zwłaszcza te, na które mnie obecnie nie stać. Wyścigi Vulcanem, 911 albo moją zaufaną Lenką dawały mi masę frajdy. Proste zadania mnie nudziły a niektóre – zbyt wolne w mojej ocenie – doprowadzały do czystej furii. Negatywnych emocji w GT 7 było na szczęście znacznie mniej, niż tych pozytywnych. Jeśli tak jak ja lubicie szybką jazdę za kierownicą to Gran Turismo 7 solidnie was zrelaksuje.
Czy relaks warty jest 300 zł? Umówmy się, że gra nie oferuje nic nadzwyczajnego. Jeśli nie macie DualSensów to nawet nie skorzystacie z wibrujących w czasie jazdy padów. Owszem, zdobywanie samochodów i wyścigi są OK, grafika jest pierwszorzędna a niektóre misje ciekawe. Tyle, że gra nie wnosi nic nadzwyczajnego a momentami wykłady oraz „pomoce” od ekspertów potrafią solidnie zirytować.
Gran Turismo 7 nie jest grą nadzwyczajną. W żadnym wypadku nie jest też grą słabą. Jest zwyczajnie przeciętna. Średnio ekscytuje i średnio wymaga. Jednak widać, że robiły ją osoby, które kochają motoryzację. I to zostało w jakiś magiczny sposób przerzucone do gry. Osoby, które fascynują się historią samochodów na pewno ją polubią.
W wyniku ostatnich zawirowań z YT (możecie przeczytać o tym TUTAJ) otworzyliśmy nowy kanał – zapraszamy do subskrybowania!
Adix stramuje teraz na naszym Twitchu!
Podsumowanie
Pros
- sporo samochodów do wyboru
- możliwość objeżdżania torów w różnych konfiguracjach
- uwzględniona zmiana pogody i pór dnia
- opcja tuningu samochodów
Cons
- niektóre misje nudziły
- średnio ekscytująca gra
GT 7 to syf ,który ma dużo błędów i co dziwne , media milczą i nic nie piszą. Cyberpunk nie ma tyle błędów co GT 7 i został zjechany przez krytyki więc dlaczego jest cisza o błędach w GT 7. Tych błędów jest masa.