„To już prawie pewne” – Komisja Europejska zajmie się sprawą Stop Killing Games


Stop Killing Games, inicjatywa stworzona przez Rossa Scotta, twórcę serii Accursed Farms, może stać się punktem zwrotnym w walce graczy o prawa konsumenckie i ochronę cyfrowego dziedzictwa. Według najnowszych informacji aż 97% podpisów pod petycją zostało uznanych za ważne, co praktycznie gwarantuje przesłuchanie przed Komisją Europejską.

Kampania Stop Killing Games powstała, aby sprzeciwić się praktyce wydawców gier, którzy wyłączają serwery i kończą wsparcie dla tytułów online-only, pozostawiając graczy z bezużytecznym produktem. Według inicjatorów takie działania nie tylko uderzają w konsumentów, ale także prowadzą do zaniku ważnych elementów kultury gier wideo. Celem ruchu jest wprowadzenie przepisów zobowiązujących wydawców do umożliwienia dostępu do gier również po zakończeniu oficjalnego wsparcia, np. w trybie offline.

Petycja organizowana w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej przekroczyła wymagany próg miliona podpisów jeszcze przed 31 lipca 2024 roku. Ostatecznie udało się zgromadzić aż 1,45 miliona głosów poparcia, co dało organizatorom spory margines bezpieczeństwa na wypadek odrzucenia części z nich podczas weryfikacji. Najnowsze raporty pokazują jednak, że aż 97% podpisów jest ważnych, co czyni przesłuchanie w Brukseli niemal pewnym. Ross Scott i jego zespół informują, że weryfikacja trwa w wielu krajach członkowskich i potrwa jeszcze kilka miesięcy. Po jej zakończeniu petycja zostanie oficjalnie dostarczona do Brukseli, a Komisja Europejska będzie zobowiązana do jej rozpatrzenia. Oznacza to, że rozpocznie się faza legislacyjna, w której omawiane będą konkretne propozycje zmian prawnych chroniących graczy przed utratą dostępu do zakupionych tytułów.

Sukces kampanii Stop Killing Games nie byłby możliwy bez ogromnego wsparcia społeczności internetowych. Gracze na YouTube, Twitchu i Reddicie udostępniali materiały wyjaśniające znaczenie petycji, a wielu streamerów i influencerów aktywnie zachęcało do podpisania inicjatywy. Dzięki wiralowej popularności temat dotarł do milionów odbiorców i przełamał początkowy sceptycyzm, według którego szanse na unijne przesłuchanie były niewielkie. Na oficjalnym profilu X (dawniej Twitter) Ross Scott napisał: „Wygląda na to, że moje obawy z lipca były niepotrzebne. Nie wszystkie podpisy zostały jeszcze policzone, ale tam, gdzie je zweryfikowano, wskaźnik ważności to około 97%. To praktycznie oznacza, że przesłuchanie przed Komisją Europejską jest niemal pewne”.

Organizatorzy kampanii podkreślają, że przed nimi jeszcze wiele pracy. Kolejnym krokiem będzie budowanie kontaktów z europosłami i urzędnikami Komisji, aby przygotować grunt pod skuteczną obronę interesów graczy. Ważnym elementem będzie także odpieranie nacisków ze strony branży gier, która może próbować blokować zmiany w prawie, obawiając się dodatkowych obowiązków. Stop Killing Games przechodzi również wewnętrzne zmiany organizacyjne. Część dotychczasowych członków zespołu wycofała się z aktywnego działania, a na ich miejsce weszli nowi wolontariusze, którzy będą odpowiadać za komunikację i logistykę. Dzięki temu kampania ma szansę zachować dynamikę i utrzymać zaangażowanie społeczności aż do momentu przesłuchania w Brukseli.

Dla graczy w całej Europie to wydarzenie ma ogromne znaczenie. Jeśli Komisja Europejska zdecyduje się na wprowadzenie regulacji, może to być pierwszy krok do stworzenia prawa, które zagwarantuje, że zakupione gry pozostaną dostępne również po zakończeniu wsparcia wydawcy. Byłby to także precedens dla innych rynków cyfrowych, pokazujący, że ochrona konsumentów i zachowanie dziedzictwa kulturowego mogą iść w parze z rozwojem branży gier. Sprawa Stop Killing Games wykracza poza samą społeczność graczy.

To także dyskusja o prawach konsumentów w świecie cyfrowym, o własności produktów zakupionych online i o tym, czy wielkie korporacje powinny mieć pełną kontrolę nad tym, co dzieje się z grą po jej premierze. Inicjatywa pokazuje, że głos obywateli może być słyszany na najwyższym szczeblu instytucji unijnych, jeśli tylko uda się zbudować odpowiednią mobilizację. Wszystko wskazuje na to, że rok 2025 może być przełomowy dla przyszłości gier wideo w Europie. Komisja Europejska stanie przed wyzwaniem pogodzenia interesów branży z prawami graczy, a samo przesłuchanie w sprawie Stop Killing Games będzie bacznie obserwowane nie tylko przez fanów, ale i przez wydawców na całym świecie.

Poprzednio Demon Slayer: Infinity Castle - recenzja filmu - dzieło sztuki!
To jest najnowszy artykuł.