Stop Killing Games niszczy wizerunek Pirate Software – kłamstwa wychodzą na jaw


W ostatnich miesiącach środowisko graczy obserwuje rosnący konflikt między popularnym twórcą gier indie, Pirate Software, a ruchem konsumenckim Stop Killing Games. Inicjatywa ta zyskała ogromną popularność w 2024 roku, gdy tysiące graczy zaczęły podpisywać petycję domagającą się realnych zmian w sposobie, w jaki firmy traktują dostęp do gier cyfrowych.

Celem ruchu jest powstrzymanie praktyki wycofywania gier z rynku i odbierania użytkownikom dostępu do tytułów, za które zapłacili. Problem ten nasila się szczególnie w przypadku gier online i usługowych, które mogą zostać wyłączone z dnia na dzień – niezależnie od tego, ile pieniędzy i czasu gracze w nie zainwestowali. Popularność Stop Killing Games rosła dynamicznie – w szczytowym momencie petycję podpisywało nawet 60 tysięcy osób dziennie. Wszystko zmieniło się w czerwcu 2024 roku, kiedy Pirate Software postanowił wypowiedzieć się na temat inicjatywy. W swoich filmach i transmisjach na żywo podważył zasadność ruchu, nazywając go „nonsensownym” i „przesadzonym”. Filmy te osiągnęły ogromne zasięgi – jeden z nich przekroczył milion wyświetleń – co miało natychmiastowy wpływ na społeczne poparcie dla Stop Killing Games. Liczba podpisów gwałtownie spadła, z 60 tysięcy dziennie do około 10 tysięcy.

Pirate Software próbował później przekonywać, że jego filmy nie miały wpływu na ruch i że zainteresowanie nim malało już wcześniej. Opublikował nawet wykres, który miał to potwierdzać. Problem w tym, że dane przedstawione przez Pirate’a były niepełne. Inni twórcy internetowi, tacy jak Quinn Theo, szybko ujawnili szerszy kontekst. Zaktualizowane wykresy pokazały, że moment spadku zainteresowania ruchem pokrywał się bezpośrednio z publikacją materiałów przez Pirate Software. Próba wybielenia się i odwrócenia uwagi od realnego wpływu, jaki miały jego działania, została przez wielu odebrana jako manipulacja. Krytyka ze strony Pirate Software nie ograniczała się wyłącznie do oceny samej inicjatywy. Twórca odnosił się do społeczności w sposób pogardliwy, sugerując, że gracze nie rozumieją realiów branży. Podczas jednej z transmisji stwierdził, że „życzy ruchowi Stop Killing Games wszystkiego, o co prosił, ale niczego, czego naprawdę chciał”. Wypowiedź ta została odebrana jako celowe i aroganckie podważenie sensu walki graczy o cyfrowe prawa konsumenckie.

Dodatkową kontrowersją była informacja, że Pirate Software rozpoczął swoją karierę dzięki wpływom swojego ojca, Joey’ego Raya Halla – wieloletniego reżysera kinematografii w Blizzardzie. Sam Pirate przyznał, że jego ojciec był inspiracją dla postaci z kultowego odcinka South Parka o World of Warcraft. Choć samo pochodzenie nie jest niczym złym, zaprzeczanie własnym przywilejom i jednoczesne krytykowanie graczy, którzy walczą o uczciwość w branży, wywołało falę oburzenia. Na domiar wszystkiego, za ruchem Stop Killing Games stoją nie tylko konsumenci, ale też rosnąca liczba niezależnych twórców, którzy dostrzegają zagrożenie, jakie niesie ze sobą pełna cyfryzacja gier bez żadnych zabezpieczeń dla użytkowników. W kontrze do tego ruchu działa organizacja Video Games Europe – zrzeszająca przedstawicieli największych firm branży: Nintendo, Ubisoft, Sony, Xbox i EA. W skład tej grupy wchodzi m.in. Carrie Hopkins, była przedstawicielka EA, która kilka lat temu broniła lootboxów przed brytyjskim parlamentem, porównując je do niewinnych słodyczy. Dziś wiadomo, że praktyki takie jak lootboxy mogą prowadzić do uzależnień od hazardu – szczególnie wśród młodych graczy.

Mimo licznych ataków, Stop Killing Games wróciło do siły w 2025 roku. Od czerwca liczba podpisów zaczęła ponownie rosnąć – trend ten trwa do dziś. Ruch zdobywa popularność na całym świecie, a gracze coraz odważniej domagają się zmian. Chcą jasnych zasad i gwarancji, że jeśli zapłacili za grę, to będą mogli z niej korzystać także wtedy, gdy przestanie być ona opłacalna dla wydawcy. Pirate Software próbował przedstawić siebie jako niewinną ofiarę, odcinając się od skutków swoich działań. Jednak dowody – wykresy, wypowiedzi i reakcje społeczności – jasno pokazują, że miał istotny wpływ na osłabienie ruchu w 2024 roku. Jego późniejsze tłumaczenia nie przekonują ani graczy, ani niezależnych obserwatorów.

To, co dziś dzieje się wokół Stop Killing Games, to nie tylko walka o jedną petycję, ale szerszy ruch w obronie praw cyfrowych. Branża gier coraz mocniej stawia na model, w którym gracz nie posiada niczego – płaci, ale nie ma żadnych gwarancji. Gdy gra przestanie przynosić zyski, firma może ją po prostu wyłączyć. W obliczu takiego zagrożenia, głos społeczności musi być słyszalny. Stop Killing Games to walka o sprawiedliwość, przejrzystość i cyfrowe prawo własności. Pirate Software wybrał stronę przeciwną. Ale gracze nie zamierzają się poddawać. Ruch rośnie, świadomość się zwiększa, a społeczność pokazuje, że nie da się już tak łatwo zmanipulować.

Poprzednio Doom: The Dark Ages - Poradnik Solucja - Pełne przejście gry
Następny Najpopularniejsze rodzaje anime! Co warto obejrzeć?